Wpis z mikrobloga

Pomału zaczynam nienawidzić swojej korpo pracy. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Siedzę z kobietami w pomieszczeniu rozgrzanym do 50 stopni. Resztka tlenu zdatnego do oddychania lata gdzieś pod sufitem, a ja siedzę w tym dwutlenku i zieeewam, wszystkie okna i inne otwory są szczelnie zamknięte i każda próba wpuszczenia tlenu grozi kalectwem, lub innymi ranami szarpanymi. Trzymam głowę, bo szyja nie ma już siły, i patrzę na ten cyrk i coraz bardziej mam dość tego wszystkiego. Nawet zacząłem palić od tego wszechobecnego raka. Wszystko, by tylko się na chwilę chociaż urwać z tego małpiego gaju.

Kobiety w okół mnie ujadają, jak psy sąsiada. Wyglądają jakby były stworzone tylko do tego, każda stara się krzyczeć głośniej od kolejnej. Oczywiście wyją tak z jednego końca pomieszczenia na drugie, bo przecież nie podejdzie jedna do drugiej, tylko drze japę na całą salę. Dyskutują o takich pierdach, że aż mnie muli w brzuchu, mi by się nie chciało koparą ruszać z takiego głupiego powodu. Przed chwilą organizowały plebiscyt w tym, kto jest najmłodszy w pracy i biegały dookoła, dupę zawracały, o jakieś głupoty. Teraz chodzą i macają się po dłoniach, bo zimno jest dziś, no chyba oczywiste, że nie ciepło. Całe szczęście są takie co mielą coś i siedzą cicho, ale za to, jak skończą to poziom decybeli w tym pomieszczeniu przekracza jednostki możliwe do wytrzymania. Nawet dziwi mnie fakt, że nie ma tabliczki przy wejściu, żeby nie wchodzić bez ochronników słuchu, albo z ostrzeżeniem, że dłuższe przebywanie w tym pomieszczeniu grozi głuchotą, niedotlenieniem i rakiem mózgu.

Często chodzę do kibla, by posłuchać ciszy i nawąchać się kac-kupy, jakiegoś korpo imprezowicza, który po raz pierwszy dziś walił stolca, i to jeszcze w pracy. Kibel skażony tak, że głębszy wdech grozi pawiem dziurkami z nosa. Chociaż tlen jest, może nie pachnie fiołkami, ale można się dotlenić i podładować trochę baterie.
Spoglądam na zegar i łzy... Jeszcze tyle godzin, a ja już nie mogę.
Halp!

#zalesie #wyznaniezdupy
  • 8
@Deaco: trafiłeś coś słabo. Ja mam takie fajne laski w pracy, że przy każdej okazji idę poświrować, bo żadna się nie zachowuje idiotycznie. Można na każdy temat porozmawiać i się pośmiać. Jestem z nimi przez ścianą i bardzo rzadko coś słyszę ;-) Także spokojne