Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak mogę pomóc swojemu niebieskiemu z poczuciem wartości? Ma o sobie strasznie #!$%@? zdanie, myślę, że w sporej mierze przez rodziców (słuchanie o tym, jak #!$%@? jest przy najmniejszym błędzie) i złe doświadczenia z dziewczynami (za czasów gimbazy, ale uderzyły go tak mocno, że postanowił być samotny kilka ładnych lat). Może część z was uznałaby go za stereotypowego mirka w negatywnym tego słowa znaczeniu. W sumie sam ma się za kogoś takiego, do tego stopnia, że na początku okłamywał mnie, żeby to ukryć. Sam mi o tym powiedział, więc zdecydowałam się na drugą szansę z ostrym warunkiem: nigdy więcej tego nie rób. I od tej pory przestał grać, odsłonił się i jest mężczyzną, o jakim nawet nie marzyłam. Nie będę się rozpisywać, jaki jest wspaniały, bo wyszłaby ściana tekstu, której nikomu nie chciałoby się czytać. Chodzi mi tylko o to, że naprawdę nie ma powodów, żeby tak o sobie myśleć. Przy okazji cholernie mnie idealizuje, a jesteśmy ze sobą jednak nieco dłużej, niż dwa miesiące, więc różowe okulary miały czas na spadnięcie.

Tylko ta jedna rzecz. Nie mogę patrzeć, jak chowa się w sobie, bo czuje się niemęsko i zwyczajnie #!$%@?. Marny ze mnie psycholog, robię tylko rzeczy, które uważam za totalną podstawę związku. Doceniam każde jego starania, komplementuję czesto (ale tylko szczerze), staram się jakoś go naprostowywać, kiedy zaczyna mówić o sobie źle, błędów nie ignoruję, ale podchodzę na zasadzie "następnym razem zrobimy to lepiej". Pozbawiłam się nawet części swojej natury pod tytułem "ja sama" i pozwalam mu taszczyć za siebie ciężkie rzeczy i pomagać w tych typowo męskich zadaniach w domu. Mimo wszystko tylko czasem, przez chwilę, widzę ten przebłysk, kiedy myśli o sobie dobrze, a potem wraca standard. Ciężko mi się z tym pogodzić, bo on naprawdę zasługuje na więcej. Do psychologa na ten moment nie dałby mi się wysłać i szczerze wątpię, czy zdziałałby coś w jego przypadku.

Najważniejsze pytanie, to co mogę dla niego zrobić jako jego dziewczyna?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 38
Smutna: @KosmicznyPolityk: jeśli uważasz, że psycholog mógłby w tym pomóc to spróbuj się do niego wybrać. I czym jest to do czego mózg nie pozwala ci się przekonać? Do bycia z nią? Wiem, że się źle czujesz, ale myślałeś też o niej? Jak ona by się czuła jakbyś trafił na tory? Nie wiem czy ona cię kocha, czy daje ci to jakoś do zrozumienia, ale jeśli tak to jesteś dla
@AnonimoweMirkoWyznania: mózg nie pozwala mi się przekonać do tego że mógłbym być coś więcej wart niż kupa gówna.
Widzisz i ja jestem w takiej trochę patowej sytuacji, próbuje ogarnąć co mi w głowie się #!$%@?ło i co mi #!$%@? bo to raczej coś ze mną nie tak. Obecnie się mecze i źle mi po prostu, z drugiej strony mam opcje albo ogarnąć się i będzie dobrze albo męczyć się i jej
Smutna: @KosmicznyPolityk: skoro ona cię wybrała to nie uważa pewnie, że jesteś taki zły jak sam to opisujesz. Pierwsza opcja brzmi najlepiej, i sama bym chciała aby się wam udało. Jednak tak jak mówisz, niestety "przerwa" nie może trwać wiecznie i kiedyś będziesz musiał się przełamać i z nią porozmawiać. Zastanów się też poważnie nad tym czy ją kochasz.

Zaakceptował: kwasnydeszcz}
Smutna: @KosmicznyPolityk: to sam nie wiesz jak bardzo ją kochasz? Jeśli za jakiś czas znów będziesz się źle czuł sam ze sobą to naprawdę będzie smutne, ale mam nadzieję, że w końcu uda ci się jakoś przezwyciężyć to złe myślenie o samym sobie. Skoro mówisz, że ona czyta te wypowiedzi, to dla niej pewnie też jest to cios w serce, sama wiem jak mi się serce kraje na widok gdy
@AnonimoweMirkoWyznania: paradoksalnie chciałbym by mi pomogła ale po części to ona mnie męczy i po części ona jest powodem tego poczucia że jestem niczym innym niż gównem.

Ciężko określić mi jak ja kocham bo z jednej strony zacząłem żyć dzięki niej ale z drugiej pogrąża mnie w moim #!$%@?. Taki o paradoks. Ona idealna ja cóż przy niej zaczynam dostrzegać coraz to większe moje wady, więcej i więcej. Jaki to #!$%@?
Smutna: @KosmicznyPolityk: a może pozwól jej pomóc. Na pewno nie chciała abyś się tak czuł i chce Ci pomóc wyjść z tego. Nie zapominaj też, że kocha się pomimo dostrzegania jakichś wad w drugiej osobie. Jeśli do tej pory jesteście ze sobą (bo podejrzewam, że to nie jest związek miesięczny), to znaczy że dobrze się z Tobą czuje. I pamiętaj, że nikt nie jest idealny, nawet ona ma wady. Poza
@AnonimoweMirkoWyznania: To nie zupełnie tak idzie, skoro przy niej dostrzegam swoje wady co mnie drażni i męczy to myślisz że nagle przestane? Na razie próbuję się ogarnąć a co będzie cóż ... ciężko powiedzieć ale jakaś decyzję będę musiał niedługo podjąć co dalej bo czekać wiecznie nie można.
@AnonimoweMirkoWyznania: zacząłem mieć niską samoocenę już w podstawówce ... po prostu ten "gorszy" i tak z miesiąca na miesiąc, z roku na rok doszło do takiego momentu że zacząłem uważać się za gówno i tak z 4 lata z groszem to trwało i cóż ciężko z tego wyjść. A jeśli chodzi o konkretnie teraz ten moment to cóż jak się poznaje lepiej wychowaną osobę to potem czasem człowiek zaczyna denerwować swoje
Smutna: @KosmicznyPolityk: Zdaję sobie sprawę, że nie jest się w stanie przeskoczyć czy też zmienić tak diametralnie własnego nastawienia w ciągu jednego dnia. To, że poznałeś kogoś kto Twoim zdaniem jest lepiej wychowany, również nie powinno Cię wpędzać w zakłopotanie. Każdy jest inny i inaczej się wychowywał, normalne, że nie możemy być wszyscy jednakowi.
Wiadomo, że chcieć a móc to dwie różne rzeczy. Jednakże aby coś stało się realne, trzeba
@AnonimoweMirkoWyznania: do pewnego stopnia mogę to ignorować po prostu zlać ciepłym moczem ale są rzeczy które w tym okresie mnie już kują w oczy i konkretnie one mnie spędziły do tego stanu. Na początku Wiązki one nie bolały no bo to początek itp. ale z czasem to jest jak wkręcenie sobie korkociąg i próba wyciągnięcia go. Nie chce mówić konkretnie co to ale cóż ... Przykra sprawa kiedyś człowiek się stara
OP: @dzisiajnasilownibylaaferawszatni: no to po kolei. Nie jest #!$%@?, nie jest "nieudacznikiem", jest silny, wysoki i jeśli chodzi o wygląd obiektywnie powyżej przeciętnej, w łóżku coraz lepszy. I nie wiem, kim według ciebie jest spermiarz. I skąd się wzięło przekonanie, że trzeba być Alvaro 12/10, żeby być dobrym w łóżku.
Nie jestem z nim z litości, tylko bo go kocham. W klubie nocnym nie byłam ani razu w życiu, tak