Aktywne Wpisy
rozqrwiciel +1492
Dostałem przedsądowe wezwanie do zaprzestania naruszania dóbr osobistych, bo na osiedlowej grupie napisałem czym się trudni jedna z sąsiadek, która się wcześniej do mnie #!$%@?ła xDD
Co 1-2 tygodnie znajoma "Pani ze wsi" dostarcza mi jajka, jakieś warzywa i inne produkty z własnego gospodarstwa. Najczęściej jestem w mieszkaniu, więc od niej odbieram, czasami jak mnie akurat nie ma to otwieram jej zdalnie drzwi, zostawia, wychodzi.
Na grupie mieszkańców "elitarnego i priestiżowego" osiedla, które przyszło mi zamieszkiwać, ktoś wrzucił jej zdjęcie z pytaniem, dlaczego "takie osoby" są wpuszczane przez ochronę. Kilka osób (głównie Karyny) poparły, że przecież trzeba dbać o azyl, o bezpieczeństwo (czyt. jak ktoś nie nosi przynajmiej Gucci czy innego gówna to nie powinien przekraczać progu, żeby nie zaburzać poczucia estetyki szanownych państwa jego mać...). Szczególnie jedna Karyna spruła się dość mocno, że sobie nie życzy, że będzie interweniować itp.
Uprzejmie
Co 1-2 tygodnie znajoma "Pani ze wsi" dostarcza mi jajka, jakieś warzywa i inne produkty z własnego gospodarstwa. Najczęściej jestem w mieszkaniu, więc od niej odbieram, czasami jak mnie akurat nie ma to otwieram jej zdalnie drzwi, zostawia, wychodzi.
Na grupie mieszkańców "elitarnego i priestiżowego" osiedla, które przyszło mi zamieszkiwać, ktoś wrzucił jej zdjęcie z pytaniem, dlaczego "takie osoby" są wpuszczane przez ochronę. Kilka osób (głównie Karyny) poparły, że przecież trzeba dbać o azyl, o bezpieczeństwo (czyt. jak ktoś nie nosi przynajmiej Gucci czy innego gówna to nie powinien przekraczać progu, żeby nie zaburzać poczucia estetyki szanownych państwa jego mać...). Szczególnie jedna Karyna spruła się dość mocno, że sobie nie życzy, że będzie interweniować itp.
Uprzejmie
bugzer +111
Dam wam jedną prostą radę która jest skuteczna w dosłownie w 100% przypadków. Wiedziecie jak poznać osobę łatwowierną, ulegającą trendom którą można manipulować dowolnie jak nam się tylko podoba?
Masz do czynienia z taką osobą, kiedy wchodzisz do niej do domu i widzisz to.
#nieruchomosci #thermomix #takaprawda
Masz do czynienia z taką osobą, kiedy wchodzisz do niej do domu i widzisz to.
#nieruchomosci #thermomix #takaprawda
Jak mogę pomóc swojemu niebieskiemu z poczuciem wartości? Ma o sobie strasznie #!$%@? zdanie, myślę, że w sporej mierze przez rodziców (słuchanie o tym, jak #!$%@? jest przy najmniejszym błędzie) i złe doświadczenia z dziewczynami (za czasów gimbazy, ale uderzyły go tak mocno, że postanowił być samotny kilka ładnych lat). Może część z was uznałaby go za stereotypowego mirka w negatywnym tego słowa znaczeniu. W sumie sam ma się za kogoś takiego, do tego stopnia, że na początku okłamywał mnie, żeby to ukryć. Sam mi o tym powiedział, więc zdecydowałam się na drugą szansę z ostrym warunkiem: nigdy więcej tego nie rób. I od tej pory przestał grać, odsłonił się i jest mężczyzną, o jakim nawet nie marzyłam. Nie będę się rozpisywać, jaki jest wspaniały, bo wyszłaby ściana tekstu, której nikomu nie chciałoby się czytać. Chodzi mi tylko o to, że naprawdę nie ma powodów, żeby tak o sobie myśleć. Przy okazji cholernie mnie idealizuje, a jesteśmy ze sobą jednak nieco dłużej, niż dwa miesiące, więc różowe okulary miały czas na spadnięcie.
Tylko ta jedna rzecz. Nie mogę patrzeć, jak chowa się w sobie, bo czuje się niemęsko i zwyczajnie #!$%@?. Marny ze mnie psycholog, robię tylko rzeczy, które uważam za totalną podstawę związku. Doceniam każde jego starania, komplementuję czesto (ale tylko szczerze), staram się jakoś go naprostowywać, kiedy zaczyna mówić o sobie źle, błędów nie ignoruję, ale podchodzę na zasadzie "następnym razem zrobimy to lepiej". Pozbawiłam się nawet części swojej natury pod tytułem "ja sama" i pozwalam mu taszczyć za siebie ciężkie rzeczy i pomagać w tych typowo męskich zadaniach w domu. Mimo wszystko tylko czasem, przez chwilę, widzę ten przebłysk, kiedy myśli o sobie dobrze, a potem wraca standard. Ciężko mi się z tym pogodzić, bo on naprawdę zasługuje na więcej. Do psychologa na ten moment nie dałby mi się wysłać i szczerze wątpię, czy zdziałałby coś w jego przypadku.
Najważniejsze pytanie, to co mogę dla niego zrobić jako jego dziewczyna?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
@AnonimoweMirkoWyznania: myślę, że przede wszystkim powinien mieć prawo i swobodnie z niego korzystać do realizowania swojej pasji i generalnie samego siebie. Porzucenie grania i robienie z siebie ideału raczej nie pomoże w budowaniu jego poczucia wartości, o ile oczywiście niebieski zakłada maskę aby spełnić oczekiwania.
Smutna: myślałam dzisiaj o tym sporo i chyba rzeczywiście najlepszym lekarstwem jest czas i cierpliwość. A czy mam rację, to już właśnie czas pokażę ;)
PrzyczajonaKaczka: been there. Na dodatek facet był takim #!$%@?, że nie zakończył związku jak człowiek, tylko miał inną na boku, przez rok. Po zerwaniu było krótkie "chlip chlip, wróć do mnie", a jako że się od razu nie zgodziłam, bo chciałam widzieć, że się stara, odpuścił sobie szybko i zrobił mi jeszcze większą krzywdę, wychodziło z niego coraz więcej obłudy, więc w międzyczasie dowiedziałam się jeszcze kilku innych milutkich rzeczy. Na początku ciężko mi było spojrzeć na mężczyzn jak na partnerów, a nie przeciwników, chciałam sobie dać chociaż rok przerwy od jakichkolwiek bliższych kontaktów, żeby nikomu nie zrobić krzywdy nowo nabytym #!$%@?. Bałam się, że będę wiecznie zazdrosną o nic, podejrzliwą, toksyczną suką. Na szczęście przeszło dosyć szybko, chociaż do tej pory mam w sobie jakiś ślad po tym
Ale to jest zupełnie inny typ człowieka. Ten pierwszy na początku jeszcze przejawiał jakieś dobre cechy, ale zaślepiona uczuciem jakoś nie zauważałam jego powolnej transformacji w Sebę, jak był coraz bardziej cyniczny, wredny, coraz mniej mu zależało, coraz bardziej mnie wykorzystywał równocześnie nie dając w zamian nic. W pewnym momencie i mnie zmienił, na szczęście nietrwale. Z perspektywy czasu jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie, że pozwoliłam temu trwać, to że to była moja pierwsza miłość. A mój aktualny chłopak po prostu ma w sobie takie ciepło, coś, czego mi cholernie brakowało przez całe życie. Poza tym wie, co to znaczy być zdradzonym i widział mnie po tym wszystkim, zresztą sam mnie z tego wyciągnął, chociaż praktycznie się nie znaliśmy. Do tego ma naprawdę porządkną moralność (wybacz upośledzoną konstrukcję, nie wiem, jak to ująć). Oczywiście nie mogę stwierdzić z całą pewnością, że to się nigdy nie stanie, ale ufam mu. Więc jednak mam nadzieję, że
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
Zapytaj się konkretnie na przykładach to powiem jak ja się w takich momentach czuję.
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
A co do związku ... Cóż zależy od kilku czynników
@KosmicznyPolityk: mógłbyś to rozwinąć?
Zaakceptował: Asterling}
A czy warto ciągnąć związek z takim gównem? Cóż na to sama sobie musisz odpowiedzieć bo tego nawet ja nie wiem. A że strony gówna mogę powiedzieć że z faktu że uczycie bycia gównem mnie męczy to mam mieszane uczucia które próbuje jakoś ogarnąć.
Zaakceptował: sokytsinolop}
Czy uporządkuje sobie w głowie mózg