Wpis z mikrobloga

Podjeżdżam na parking strzeżony w centrum #torun i stoję w kolejce, żeby odebrać pokwitowanie.
Przede mną para włochów, ale mówiących po angielsku. Pracownik parkingu jednak nie zna nawet podstaw angielskiego.
Jak już gestykulacją i z moją pomocą ustalili, że biorą parking na 24 h, to wtedy parkingowy spojrzał na nich, pokazał na swoje usta i z wielką uwagą powoli powiedział (po polsku oczywiście):
- A blachy? BLACHY? Jakie macie? B-L-A-C-H-Y.
#heheszki
  • 9
@Rga79: w sumie znajomy (ok 60 lat) ma zięcie anglika i jakoś się dogadują. Zięć (no teraz już trochę polski rozumie, ale na początku nic a nic) nie umiał po polsku, on nie umiał po angielsku, a siedzieli na rybach i "jakoś" ze sobą gadali właśnie tym powolnym i głośnym sylabowaniem ( )