Wpis z mikrobloga

@Myszoskocznia: Nie wiem skąd bierze się takie wspominanie przeszłości. Choćby nie wiem jak źle było, to kiedyś to były czasy a dziś nie ma nic. Nie oszukujmy się, takie jedzenie jest bezwartościowe, a jadło się je bo nic innego nie było. A co niektórzy wspominają to niemalże z czcią. Wspominają bo kojarzy im to się z młodością. I co z tego, że to się jadło, i żyło na tym? W XIX
@Hrotan: Widzicie tego jowialnego pana z zawadiackim wąsem, #!$%@?ącego pętem mortadeli w masarni?
Z waszej perspektywy to bardzo śmieszne. Najprawdopodobniej nigdy nie jedliście mortadeli, a jeżeli nawet, to pewnie tak dawno, że niczego nie pamiętacie. Dzisiaj podś#!$%@? się z tej przaśnej piosenki disco-polo, opiewającej jej zalety. Wtedy, w czasach dzikiego kapitalizmu to była codzienność. Za uśmiechem wąsatego komika kryje się cierpienie milionów. Jego śpiew o mortadeli to tak naprawdę żałobny ryk
JestemZSosnowca - @Hrotan: Widzicie tego jowialnego pana z zawadiackim wąsem, #!$%@?ą...
@Hrotan: Ile wy macie lat? Ja urodziłem się już w III RP i nie jadłem takich rzeczy, zawsze było mięsko. Ale czytałem kiedyś, że w PRL to było powszechne z powodu braku mięsa.
@mopo: Przecież nie napisałem nigdzie, że jadłem to codziennie. Niczego mi w domu nie brakowało, rodzice na zmiane wylatywali do USA więc kasa też była. Po prostu raz na jakiś czas się tym zajadałem. Bo mi smakowało i nadal smakuje. Tak samo jak lubie czasami zjeść na śniadanie stary chleb zamoczony w jajku i usmażony, albo ugotowane ziemniaki z wczorajszego obiadu ze śmietaną. To nie patologia.
@Hrotan: pyszna :D nie jadłem chyba z 5 lat, dopiero ostatnio ktoś na mirko wrzucił, że mame mu robiła taką w panierce - u mnie była tylko zwyczajna z patelni. Tak mi smaka narobił, że kupiłem i zrobiłem w panierce :D