Aktywne Wpisy
rydzniznic +27
Wiecie co jest najzabawniejsze? Opozycja powie ze "pieniędzy nie ma i nie będzie" zabiorą social i emerytury, napchają własne kieszenie, wydadzą na ośmiorniczki, a ich elektorat będzie mówił "oooo jaka dobra władza, nie chcą zadłużać państwa, a ja nic nie dostanę, oooo".
Nie wierzę w naiwność tych lemingów xD
#bekazlewactwa #bekazpodludzi #polityka #polska #wybory
Nie wierzę w naiwność tych lemingów xD
#bekazlewactwa #bekazpodludzi #polityka #polska #wybory
Stalionnn +313
Wesele - jak słyszę to słowo to aż mnie na wymioty zbiera. Od razu mam przed oczyma obraz przaśnej zabawy w rytmie weselnych "hitów", które niemalże natychmiast wywołują u mnie zbyt wysoki poziom zażenowania. Na dodatek wokoło ludzie, których w większości kompletnie nie znam. Jak więc widzicie wesel nie lubię, po prostu nie lubię.
Pojawił się jednak problem - moja siostra w przyszłym roku bierze ślub. Wesele będzie w sierpniu.
Kilka dni temu była u nas ciotka. Rozmowa przy stole po pewnym czasie zeszła na temat wspomnianego wesela. Rodzice wraz z siostrą i moim przyszłym szwagrem oraz jego matką opowiadali jej o planach tegoż wesela. W końcu usłyszałem w kontekście wesela moje imię. Odpowiedziałem więc, że ja na wesele się nie wybieram. Sytuacja po wypowiedzeniu przeze mnie tych słów wyglądała mnie więcej tak:
-ciotka zachowała neutralność; potem w rozmowie ze mną powiedziała, że według niej wesela to przeżytek i również za nimi nie przepada
-matka przyszłego szwagra również zachowała neutralność; stwierdziła, że jak nie chcę iść to po prostu mnie nie będzie i tyle
-przyszły szwagier się w sprawie nie wypowiedział, tak więc nie wiem, jaki ma do tego stosunek
-siostra na początku myślała, że ja żartuję
-matka i ojciec się oburzyli, że jak to tak, na wesele trzeba iść i koniec, a ja nie mam w tej sprawie nic do gadania (zapomniałem dodać, że dniu wesela będę pełnoletni)
Minęło kilka dni. Wczoraj temat wesela powrócił, już w mniejszym gronie - rodzice i siostra. Po raz kolejny powiedziałem, że na wesele się nie wybieram. W odpowiedzi usłyszałem, że nie mam wyboru, a jak nie pójdę to, uwaga:
Dziwna sprawa. Nie sądziłem, że brak chęci pójścia na wesele będzie tak odebrany. Co o tym sądzicie?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
muzyke discopolo i armie pijanych ludzi z dalekiej rodziny
jak bardzo smutne trzeba miec zycie aby taka impreze brac na powaznie
mozna pojsc napic sie i zapomniec ale nie no co to
przeciez wielki stulejman nie bedzie sluchal diacopolo jakiegos i rozmawial z pijanymi ludzmi bo to nie przystoi xd piwnica wazniejsza
a i siostra ma racje, poswiecisz jeden weekend
więcej Cię nie zaproszą :D
Przecież nikt Ci tam nie każe siedzieć dwa dni i pić wóde i tańczyć... Ale przyjść zjeść, pokazać się, życzyć wszystkiego dobrego siostrze i zwinąć się wcześniej do domu możesz.
Komentarz usunięty przez moderatora
A tak w ogóle, to problem z dupy sobie znalazłeś, rzeczywiście te 2-3 godziny przesuedzieć przy schabowym to takie wyzwanie, że nie idzie temu podołać.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez moderatora
Wiadomo, że osoba która jeszcze nie skończyła szkoły średniej sama się nie utrzyma, więc to że mieszka z rodzicami jest normalne.
Jak by ci rodzice kazali zjeść gówno kiedy miałeś ~17 lat to byś zjadł?
Przecież mieszkasz w ich domu, za ich pieniądze, i powinieneś się słuchać...