Wpis z mikrobloga

@kolnay1: no cóż- jak się zajmujesz medycyną pracy to oglądanie ton makulatury dotyczących niskich stanowisk to norma, wierz w to co sobie tam chcesz, ja akurat w kwestiach rozpisania obowiązków tej babki jestem pewien swojego.
@filozof900: a jak ty #!$%@? swoją robotę, albo nie dopełnisz swoich obowiązków wynikających z umowy, to skarga idzie na ciebie, czy na twojego przełożonego?
w sytuacji nie chodzi o zły stan budynku, czy nie monitorowanie pracy pracownika, tylko o #!$%@? pracownika, z którym chciano załatwić sprawę po cichu.
@jokefake: Osoby zarzucające, że źle mówisz maja rację. Kultura pracy po pierwsze nakłada zwyczaj informowania na osobności, a przynajmniej nie publicznie, o niedoróbkach czy błędach pracującego. To raz, a dwa - taka forma komunikacji powinna być wpierw ustalona z adresatem. Zdarzają się kartki na ścianach, ale gdy chcemy poinformować ogół osób, lub kogoś nam anonimowego.
@jokefake: Faktem jest, że jeżeli tej kobiecie za 600 zł kazaliby sprzątać budynek, a do tego jeszcze myć okna, to na pewno poszukałaby sobie innej roboty. Nie ma tu mowy o #!$%@?, co najwyżej o współczesnym niewolnictwie.