Wpis z mikrobloga

@Ruchacz_kopulacz: No to jest właśnie wynik takiego podejścia. Podobnie jak robiłem jako delivery driver i często nie mogłem wepchać gdzieś pod górkę tego #!$%@? cage'a, a gość ze sklepu stoi obok oparty o framugę i #!$%@?, nie pomoże. To twoja praca. Wiadomo, pewnie spoko, masz rację to jest moja praca, ale ja jestem nauczony inaczej, nie umiem nie pomóc w takiej sytuacji, podobnie nie umiem zostawić po sobie takiego chlewu na
@James_Earl_Cash: To i tak jeszcze nie jest źle, widziałem już gorszy chlew w tutejszych fast foodach. Ale najbardziej mnie przeraża syf jaki ten narod potrafi zostawic w samolocie, to jest dopiero chlew
@James_Earl_Cash: ja nie widzę tutaj syfu - poprostu pozostawione "naczynia" po posiłku. A że naczyniami są papierowe torebki i plastykowe kubki, to inna sprawa i to właśnie daje wrażenie "burdelu". Mc Donald's lansuje się na restaurację, więc nie widzę problemu. Czy Ty w restauracji zbierasz brudne talerze i sztućce i odnosisz na zaplecze czy jak?
@James_Earl_Cash Po niektorych niejasnych rodzinach trzeba nawet sciany i spod stolu myc z keczupu, bo bachory sie nudza podczas posilku, a matka ma #!$%@?. Bo ona z nimi 15 lat sie meczy, a spoleczenstwo kilkadziesiat.
@James_Earl_Cash: Inna kultura, ja na przykład teraz siedzę w Hiszpanii i mam cały czas odruch, żeby po sobie posprzątać (nie w restauracji, ale w jakimś barze szybkiej obsługi na przykład) - ale Hiszpanie mi mówią, żebym sobie dał spokój, tutaj tak się nie robi. W cenie jaką płacisz za posiłek jest też obsługa lokalu, sprzatanie go przez ludzi. I to widać, bo cały czas po sali przemykają ludzie, sprzątają na bieżąco,
anglicy robia to specjalnie, bo daja prace osobie ktora sprzata to ze stolow (według ich logiki)


@peszmerd: Nie według ich logiki, tylko tak jest. Przez konieczność sprzątania lokali na bieżąco w takim maku, czy innym fastfoodzie musi być siłą rzeczy większe obłożenie ludźmi.
@peszmerd: Nie wiem jak w tym konkretnym lokalu, w tych co ja bywam sprzątają na bieżąco tak, żeby zawsze było gdzie usiąść. Tzn. nie od razu, po prostu czasami siadasz obok stolika na którym coś leży, ale nigdy nie jest tak, że śmieci zalegają nie wiadomo ile.