Aktywne Wpisy
Vaclav +12
Trzymajcie mnie bo skisnę xD
Mało jest większych kretynów w sejmie.
Lewica for the Win!! :D
#lewackalogika #jachira #bekazlewactwa
Mało jest większych kretynów w sejmie.
Lewica for the Win!! :D
#lewackalogika #jachira #bekazlewactwa
zafrasowany +22
W drugim tygodniu ukraińskiego rajdu i okupacji części obwodu kurskiego Putin wizytuje strategicznie ważne zakłady produkujące pastyłę, czyli cukierki z puree owoców ( ͡° ͜ʖ ͡°) #rosjawstajezkolan #rosja #wojna #slodycze #cukiereczki #putin #geopolityka #ukraina
Pytanie kieruję bardziej do facetów w związkach bo zależy mi żeby faceci się wypowiedzieli jak wygląda ta sprawa u nich, ale Węgierki też mogą się wypowiedzieć.
Powiedzcie kto ma rację, ja czy moja dziewczyna. Ja oczywiście uważam, że racja jest po mojej stronie ale może się mylę.
Pytanie brzmi, czy mieszkając razem z dziewczyną pytacie się jej o zgodę np na to, że w weekend lub w ciągu tygodnia wpadają do was wasi koledzy pod wieczór albo ktoś wpada do was na noc w weekend czy tez wy jedziecie gdzieś go kolegi i tam zostajecie na noc, albo np dostajecie zaproszenie na jakiś wypad z kumplami do baru?
Ogólnie to jesteśmy tuż przed 30, 2 lata związku i 2 miesiące mieszkamy razem. Przed zamieszkaniem omówiliśmy takie rzeczy jak opłaty, podział obowiązków i takie tam. Na początku było dobrze, ale zaczęło się psuć.
Spięcie nr 1. Będąc w którąś sobotę na imprezie moi trzej kumple zaproponowali żebyśmy poszli jeszcze do mnie do mieszkania, więc powiedziałem, że ok. W sumie jeszcze przed odpowiedzią pomyślałem co powie dziewczyna ale przecież nie będę przy nich dzwonić do niej i pytać się o pozwolenie. Do mnie przyszliśmy o 22, dziewczyna była już w łóżku i nie była zadowolona, ale powiedziałem, że będziemy cicho, o 1 towarzystwo się rozeszło do siebie. Dziewczyna powiedziała na drugi dzień żebym uzgadniał z nią takie rzeczy.
Spięcie nr 2. W któryś piątek zadzwonił mój dobry kumpel, ze będzie ze swoją żoną w moim mieście i czy może wpaść na jeden dzień, zgodziłem się. I znowu to samo, dlaczego ze mną tego nie uzgodniłeś, że następnego dnia chce przyjechać na cały dzień twój kolega? No nie zapytałem sie jej bo jak to by wyglądało? Miałem się rozłączyć z kolegą i zadzwonić do dziewczyny i spytać o zgodę? A dzień, w którym przyjechał kolega wyglądał tak, że prawie cały dzień nie było mojej dziewczyny w domu.
Spięcie nr 3. Kolega zaprosił mnie do siebie na działkę, tez powiedziałem do razu tak. Po raz kolejny to samo ze strony mojej dziewczyny.
Spięcie nr 4. Ustaliliśmy z kolegami, że w ciągu tygodnia idziemy do baru na piwko. Oczywiście znowu ta sama gatka. Dlaczego stawiasz mnie przed faktem dokonanym, mieliśmy wspólnie spędzić wieczór. Tych sytuacji było jeszcze kilka.
Więc dziewczyna powiedziała, że musimy porozmawiać bo tak dalej być nie może.
Ja uważam, że nie muszę się jej pytać o zgodę i nawet nie za bardzo chcę. Ona nie rozumie, że ja jako mężczyzna źle będę się z tym czuć, poza tym nie chce wyjść przy kolegach na pantoflarza. Miałem kiedyś takiego kolegę, co raz zadzwinił do żony zapytać się o coś to on razu dostał łatkę frajera, pantoflarza i przy najbliższej okazji kumple mówili do niego "zapytaj się żony", "spytaj się o pozwolenie".
To nie chodzi o to, ze jej zdanie nie ma dla mnie znaczenia, ma, tylko wolę sam podejmować niektóre decyzję i przecież nie będę w każdej spawie pytać się jej o zgodę.
Ona natomiast twierdzi, że postąpiłem źle. Że nie chodzi o żadną zgodę z jej strony tylko o skonsultowanie tego z nią (czyli zgodę według mnie). Mówi, że jest jej przykro, ze została pominięta i dla niej takie zapytanie się jej jest równoznaczne z tym, że zależy mi na niej i na jej opinii, jej zdaniu. Ona mówi, że ona ze mną konsultuje różne rzeczy bo ja jestem dla niej ważny i nie chce żebym czuł się pominięty. Ok, fakt, często pyta się mnie o coś tam ale nie oznacza to, że ja tez muszę, przecież nikt jej do tego nie zmusza.
Zapytała się mnie jak ja wyobrażam sobie dalej ten związek skoro nie pytam się jej o zdanie.
Ja czuję się w pewien sposób ograniczany i zależny od niej chyba ona tego nie rozumie. Więc, jak to wygląda w waszych związkach i przede wszystkim kto ma rację?
#logikarozowychpaskow #rozowypasek #niebieskiepaski #zwiazki
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
Dziwne w ogóle, że ty sobie tak sam tylko z kumplami na imprezki chodzisz, a biedne dziewczę non stop w domu siedzi.
Weź chłopie dorośnij, bo w tym wieku już by wypadało. I najważniejsze zmień swoje samolubne
Pod żadnym pozorem tak nie rób!
Powinna przygotować Twój ulubiony posiłek i pieścić Cię oralnie #pdk
Jeśli zdecydowaliście się być razem, nie możesz jej traktować, jak by nie była w związku. Tu nie chodzi o zgodę wbrew pozorom! Tu chodzi o poinformowanie, o rozmowę, o bycie odpowiedzialnym wobec drugiego.
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
Ja sam ogólnie nigdy nie wiem kiedy mam czas a kiedy nie, bo raczej notuję takie rzeczy i zawsze gdy ktoś do mnie dzwoni, że będzie tu i tu i czy ustawimy się na piwko, to mniej więcej przemyślę czy faktycznie mam czas, jeśli wydaje mi się, że tak to mówię, że raczej jest opcja, zaraz dam ci znać. Po czym sprawdzam czy faktycznie mam jakieś plany i komunikuję różowej - jeśli ta nie miała jakiś planów, to wtedy oddzwaniam. Nigdy nie było żadnego problemu, bo to zawsze ktoś daje znać wcześniej.
Raz miałem sytuację, gdzie kumpel zadzwonił do mnie, że pojechał po samochód i jest w okolicy, może wpadłby za 30 min. Lol, ja nic nie muszę mówić różowej, bo to sytuacja #!$%@? nawet dla mnie i zwyczajnie mówię, że mógł zadzwonić wcześniej i ew. ustawiam się z nim na piwko na mieście, nigdy w domu, nie mam w zwyczaju mieć "zawsze otwartych
czas dorosnąć... niestety ;)
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
Z drugiej strony rozumiem Cię i nie wiem jak bardzo ona ma te fochy, ale na dłuższą metę raczej będzie tylko gorzej. Pewnie prędzej czy później sam stracisz cierpliwość do takiej zadufanej paniusi, a lada moment zaczną się jazdy z zazdrości o to, że na
@Ranger: skad wiesz, ze jest zadufana? Bo irytuje ją nieustanne olewanie tego, ze jako osoba bedaca lokatorem mieszkania chcialaby wiedziec, kiedy ktos zwali sie jej