Wpis z mikrobloga

@JohnMaxwell: istotą takich akcji POWINNO być to, co mówisz, zamiast tego jest "musicie kupić od nas tabletki, musicie zapłacić nam kilkadziesiąt tysięcy za pogadanki".

Fun fact - osoby z najniższym stężeniem omega 3 w błonach komórkowych mają 8 razy (!) wyższe ryzyko samobójstwa od średniej populacji. Jeśli podniesienie do normalnego poziomu zmniejszy też ryzyko do średniej populacji, będziesz miał kurację która za grosze na 100 osób uratuje 80. Dla porównania,
  • Odpowiedz
@JohnMaxwell: no właśnie nie znalazłoby się za wiele, ewentualnie miałyby podobnie duże błędy jak to jedno badanie, które wykazało że szczepionki powodują autyzm. W tym wypadku nauka idzie w jedną stronę, model biznesowy w drugą - jak z papierosami, które jeszcze całkiem niedawno były przez lekarzy przepisywane jako lek na kaszel.
  • Odpowiedz
@JohnMaxwell: to jest bardzo niedawno, przykład zresztą wziąłem z uwagi na jego drastyczność. Jeszcze bliższa historia to lobotomia frontalna i elektrowstrząsy jako "terapia" zaburzeń. Mniej znanych historii z wycofanymi lekami masz setki.

A problem z selektywną publikacją jest na tyle nowy, że tu akurat jest po prostu za wcześnie na skandale.
  • Odpowiedz
@13gugu13: usuwanie kleszcza jest czynnością pielęgnacyjną. Idziesz do apteki, kupujesz przyrząd za 30 zł i pyk gotowe. Owszem, fajnie że zwiększyła się świadomośc ludzi, ale problem polega na tym że za bardzo nastraszyli i za mało poinformowali. Stąd wymuszanie antybiotyku po ukąszeniu przez kleszcza czy przynoszenie kleszcza do badania. Borelioza to teraz świetny biznes dla szarlatanów, ILADów itd. Ludzie pakują w to potężny hajs. To straszna choroba, nie ujmuje jej
  • Odpowiedz
Idziesz do apteki, kupujesz przyrząd za 30 zł i pyk gotowe


@Waltz: kurcze, ja zawsze łapałem i ciągnąłem lekko obracając. Na kilkaset już chyba kleszczy, póki co bez problemów.

Gdybym za każdym razem brał antybiotyki, jak niektórzy nastraszeni tą histerią o której piszesz, pewnie byłbym teraz wrakiem człowieka.
  • Odpowiedz
@tomtom666: W kwestii boreliozy masz racje. W kwestii leków przeciwdepresyjnych już absolutnie nie. Co ciekawe rzucasz linkiem do artykułu w którym jest wyraźnie napisane: > We found no evidence that SSRIs increased the risk of suicide, but important protective or hazardous effects cannot be excluded (odds ratio 0.85, 95% credible interval 0.20 to 3.40).

A teraz przyczyna takiego stanu rzeczy: SSRI najpierw zwiększają napęd a dopiero potem podwyższają nastrój. Tzn
  • Odpowiedz
@JohnMaxwell:
Bardzo dobrze, trzeba mówić o depresji i różnym syfie, jaki tworzy Twój własny mózg, a jaki często gęsto się pojawia dodatkowo, przed, po albo w trakcie.
Moja już narzeczona zmaga się z tym, wraz ze stanami lękowymi odkąd się znamy. To i tak łagodna forma, ale sytuacja, w której fiksujesz się na jakimś punkcie tak, że Cię trzepie (i to mimo leków!) nie jest ani powszechna, ani przyjemna.
Osobiście, mimo bycia w różnych sytuacjach z nią, dalej czuje praktycznie zerową wiedzę na ten temat. W bardzo wielu sytuacjach zwyczajnie nie wiem, jak się zachować, co zrobić, co powiedzieć. Więc takie kampanie, praktyki, pomysły profilaktyki oceniam w samych superlatywach.

Można #!$%@?ć "abo kiedyś to nje było czasu, blebleble". No dobrze, kiedyś nie było pralek, ale czy to znaczy, że jedna z drugą starsza kobitka (bo to przeważnie starsi się popisują takimi "mądrościami") ma dalej ręcznie jechać czy odrestaurowywać Franie? No
  • Odpowiedz
W kwestii leków przeciwdepresyjnych już absolutnie nie.


@Waltz: ah, ale mój główny zarzut to ten drugi link, o selektywnej publikacji, ewentualnie o braku jakiegokolwiek wsparcia dla publikacji dotyczących omega 3.
  • Odpowiedz