Wpis z mikrobloga

Mirki, ja to chyba jestem zbyt nostalgiczny czy coś ʕʔ

Byłem wczoraj na osiedlu, na którym wynajmowaliśmy nasze pierwsze mieszkanie z obecną żoną, pierwsze po wyprowadzeniu się od rodziców. Nie byłem tam kilka lat, wcale nie aż tak wiele. Miałem tylko przejechać tamtędy, a łaziłem z pół godziny i ogarniała mnie coraz większa nostalgia i melancholia.

Strasznie emocjonalnie podchodzę do takich rzeczy. Nie to, żebym się jakoś przywiązywał do miejsc, nie to żebym teraz nie miał lepiej, bo mam, nie to żebym chciał tam wrócić. Ale cholera... tam się wydarzyło tyle świetnych rzeczy, tyle ważnych wydarzeń, że zawsze będę to dobrze wspominał.

Pamiętam prozaiczne rzeczy, jak to jaką nowością było gotowanie obiadów dla siebie i dziewczyny. Urządzanie mieszkania, kupowanie mebli. To było "mieszkanie otwarte", niedaleko mieszkali różni znajomi, ciągle ktoś wpadał. Przesiedzieliśmy dziesiątki godzin, wypiliśmy setki litrów alkoholu. Były imprezy, były posiadówy, wspólne wyjścia, przegadane noce. O, do tego sklepu chodziliśmy po alko jak nam zabrakło. Ileż to nocnych wypraw pamiętam! I nocnych powrotów do domu.

Tutaj pod klatką parkowałem swój pierwszy samochód.

Tutaj podejmowaliśmy najważniejsze życiowe decyzje. Tutaj mieszkaliśmy biorąc ślub. To w tym mieszkaniu poczęta została nasza córka ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pamiętam pokój okresowo zamieniany w warsztat #audioboners, gdzie zalegały rozkręcone wzmacniacze i magnetofony. A docinanie płyt przy budowie kolumn, klejenie na balkonie, ależ to #!$%@?ło :P Pamiętam jak gitara wypięła mi się z paska i złamałem gryf.

Pamiętam te wszystkie wycieczki, wyjazdy, wyjścia do klubów, na koncerty, jakoś tam wszystko było w pobliżu.

Pamiętam sąsiada, który smarował klejem lub gównem włącznik światła na klatce. Do dziś nie wiem kto to był, a szukali go wszyscy.

Pamiętam zatrzaśnięte drzwi do klatki o 4 rano, wspinanie się na balkon (parter) i wchodzenie przez okno. I ten moment, w którym odkryłem, że klamki do okien są tak ustawione, że jeśli jedno jest uchylone, to otworzenie sąsiedniego jest dziecinnie proste.

Tyle drobnych i mniej drobnych wydarzeń. Kawał życia w ważnym okresie poważnych zmian.
Ciekawe, kto tam teraz mieszka. Ciekawe, czy też jest szczęśliwy.

#rozkminy #nostalgia #zycie #feels
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jamtojest mam podobnie z moja pierwsza stancja wynajmowana z narzeczona, czesto tak przechodze z nostalgii, szkoda tylko ze się rozstalismy i nie pyklo ale duzo wspomnien...
  • Odpowiedz
@jamtojest: och jakie to piękne() mój niebieski jest teraz bardzo daleko, mamy już własne mieszkanie, ale niedaleko od tego naszego jest to, w którym pierwszy raz razem zamieszkaliśmy. Mam to samo. Często, gdy za nim tęsknie - spaceruję w tamtej okolicy. Tam gdzie razem na wspólne spacery chodziliśmy (mieliśmy taką tradycję, żeby nie żyć "obok siebie" i nie przejść do rutyny, to wieczorem
  • Odpowiedz