Wpis z mikrobloga

Akcja z dzisiaj. Musiałem zejść do archiwum firmy po jakieś stare dokumenty. Bardzo lubię tam przebywać. W prawdzie nie sięga wifi, ale bardzo ładnie pachnie starym papierem. Aby dostać się do archiwum potrzeba kodu, karty oraz wielkiego pęku kluczy. Kod mam, kartę mam, ale kluczy nie mam. Posiada je osoba, która obecnie jest na urlopie. Zerkam więc do szafki plażowicza. Pusto. Halo #!$%@? gdzie są klucze od archiwum.
Różowy pasek 1: "Piotr ma (urlopowicz)"
Ja: "nie ma"
...

Ja: "Ma któś te klucze od archiwum?!"
Różowy pasek nr 2: "Piotr przekazał Monice"

Zwracam się do Moniki 2 biurka obok. Moniko, piękna moja, masz klucze od archium?
- Ano mam, hihi ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:

Dobra, aby przejść te wszystkie wrota do miejsca, gdzie można na spoko pograć sobie w candy crash saga, czyli do archiwum, potrzeba jeszcze jednego klucza, nadklucza, nadrzędnego - dostępnego tylko na recepcji. To lecę na recepcję.
- Cześć Agnieszka, dej proszę główny klucz do archiwum.
-ee yy
i polazła.

Po 5 minutach przychodzi Anna, inna repecjonistka.
- Elo Krachu czego chcesz?
- głównego klucza od archiwum
- a no proszę

Poszedłem do archiwum, wracam odnieść klucz na recepcje.

- cześć Agnieszka, oddaję klucz
- ale co to jest?

#rozowykorposwiat #pracbaza
  • 8