Wpis z mikrobloga

  • 0
@mozliwe Obrażanie się, że komuś się nie podobają rysunki byłoby absurdalne. To tak jakbym się obraził, że Ci nie smakują ciastka cynamonowe, które upiekłem bo nie lubisz cynamonu :D Jakby wszyscy mieli jedno poczucie estetyki świat byłby mega nudny i schematyczny. Poza tym nie rysuje dla plusów czy komplementów na wykopie a dla własnej satysfakcji i dopóki ją mam reszta się nie liczy a rysunki wrzuciłem bo wiem, że ich oglądanie
  • Odpowiedz
  • 0
@peetee A widzisz. Z ludźmi jest często ten problem, że łatwo oceniają i w dodatku są na tyle pewni siebie, że mają niewzruszoną wiarę w słuszność i nieomylność swojej oceny choć nie mają zielonego pojęcia o przedmiocie na temat który się tak chętnie wypowiadają. Te rysunki kolego to są szkice. Jak sobie doczytasz czym w istocie jest szkic albo co znaczy określenie "charakter szkicowy" to zrozumiesz dlaczego wydaje Ci się, że
  • Odpowiedz
  • 0
@Isanell jak chcesz wincyj to możesz wbić np na insta franciszekgrzesiak. Tagu juz nie zrobię bo starych wpisów juz nie mogę edytować wiec ich nie otaguje (Chyba że jest inny sposób ale nie jestem dobry w wykop i nie znam). Z tym wołaniem tez nie za bardzo ogarniam. Możesz jeszcze klikać obserwuj. Raczej nie wrzucam tu nic innego oprócz różnych wypocin plastycznych. Ciesze się ze Ci się podoba :)
  • Odpowiedz
@poprostufranek: mam do czynienia z rysunkami ładnych parę lat i doskonale wiem czym jest szkic i Twoje prace absolutnie nie posiadają znamion takiego charakteru. Wyglądają raczej jak niechlujnie skonczone prace. Jeśli rzeczywiście potrafisz odwzorowac obrazy realistycznie (bardzo chciałbym je zobaczyć) a Twoje opulikowane tutaj prace są jedynie jakąś przyjętą konwencją to szapoba. Co nie zmienia faktu że ta stylistyka ma prawo mi się nie podobać :).
  • Odpowiedz
@poprostufranek: zajrzałem w Twój profil i rzeczywiście są tam na tyle wykoksane prace że jestem w stanie uwierzyć w Twoje wcześniejsze słowa. Wciąż jednak nie nazwałbym Twoich prac szkicami a przyjętą stylistyką której nie rozumiem :)
  • Odpowiedz
  • 0
Mam w garażu hiperrealizmy rysunkowe i malarskie jeszcze ze studiów ale musiałbym przewrócić do góry nogam jakieś 1500 pudeł z książkami żeby się do nich dostać. Te kolorowe są może bardziej wycyckane niż zakłada konwencja o której tu gadamy ale to faktycznie juz jest kwestia gustu i nie ma sensu się o to spierać. Myślę, że na podobnej zasadzie mi się kompletnie nie podobają obrazy np takiego Basquiata i jeszcze paru innych
  • Odpowiedz
@poprostufranek: jest to dla mnie o tyle zadziwiające że nie byłbym w stanie* w tej chwili narysować coś jak kompletny amator w takiej konwencji tak jak Ty to zrobiłeś. Mam tu na myśli nierówną, szarpaną kreskę, fatalny szraf we wszystkich kierunkach świata, waląca się perspektywa, ogólne niechlujstwo i niepasujące do siebie kolory. Po prostu ciężko by mi było wyzbyć się pewnych nawyków. Być może w tym tkwi niezwykłość tych rysunków
  • Odpowiedz
  • 0
No nie do końca tak to wygląda moim zdaniem. Znam ludzi, którzy nigdy nie rysowali i nie malowali i w ciągu jednego roku nauczyli się tego na tyle żeby się dostać na wzornictwo przemysłowe na ASP w Krakowie choć nie przejawiali do tego czasu zainteresowania tematem. I wiesz co? Ich rysunki i obrazy choć technicznie bez zarzutu były do samego końca studiów po prostu słabe. Nie te kolory, brak polotu itd. Mamy
  • Odpowiedz