Wpis z mikrobloga

  • 550
Mirki co to sie odjanuszowało to ja nawet nie.

Jakieś trzy miesiące temu były 50 urodziny taty mojego różowego. Wielka impreza na 100 osób w domu strażaka xD. Dużo rodziny, dużo znajomych, jest za co pić to i towarzystwo porobione. Mój pijaniutki różowy rozmawia z jakąś daleką ciotką, której nie widział od x lat. W tym miejscu muszę wspomnieć, że mój różowy ma bardzo mientkie serducho.
Ciotka: A jak wam się mieszka powiedz w tym dużym mieście?
Różowy: A w porządku ciociu, jakoś sobie radzimy.
C: A duże to mieszkanie macie?
R: No całkiem spore dwa pokoje nawet mamy, nieźle trafiliśmy
C: O to dobrze bo widzisz, moja Ola w sierpniu ma kurs tańca w tym mieście właśnie, może byś ją przenocowała u siebie w końcu rodzina, co ma się po hotelach szlajać skoro ty jesteś.
R: Yyyyyyyyyyy no dobrze ciociu, jakieś miejsce może się znajdzie, ale muszę jeszcze mojego niebieskiego spytać o zdanie.
Koniec rozmowy, różowy zdał mi relacje, ja nawet uwagi nie zwróciłem na to, bo byłem zajęty piciem alkoholu. Przez następne miesiące cisza ze strony ciotki, my już dawno zapomnieliśmy o tamtej przeprowadzonej w stanie nietrzeźwym rozmowie i spokojnie planowaliśmy sobie życie.

Wczoraj mój różowy zostaje zasypany telefonami od ciotki. Nie odbiera bo jest w pracy.
SMS: zadzwoń bo Ola przyjeżdża.
Wtf? A no tak chyba kiedyś była mowa coś o tym. Różowy dzwoni.
C: Ola przyjeżdża do was w piątek dam ci ją do telefonu to się umówicie gdzie ją odbierzesz, bo ona nie zna miasta.
R: (wtf?) Ale ciociu mnie nie ma na weekend bo jedziemy na weekend nad jezioro na mazurach.
C: No ale się umawiałyśmy przecież, że Ola do was przyjedzie. Wiesz bo ona ten kurs ma.
R: Yyyyy no tak była chyba taka rozmowa, szkoda, że wcześniej nie zadzwoniłaś ciociu.
C: Oj no to nie wiem jak to zrobić. To zostaw klucze Oli to ona sama jakoś trafi do was do mieszkania.
R: (WTF?!) Ale gdzie ja te klucze...
C: U brata zostaw, wiem, że on też tam gdzieś w pobliżu mieszka.
R: Ale brat pracuje całymi dniami, zresztą mam godzinę drogi do niego.
C: No to już nie wiem co tu zrobić. Wiesz ten kurs trwa 2tyg i Ola nie ma gdzie mieszkać. A gdzie na te mazury jedziecie bo my na mazury to blisko mamy to byśmy po te klucze zajechali.
R: Yyyy przepraszam ciociu muszę kończyć bo mam następnego pacjenta.
Różowy wraca z roboty i zdaje mi relacje. Ja w szoku, co to za #!$%@? akcja. Różowy pisze smsa, że niestety ale musi odwołać propozycję, bo raz, że wyjeżdżamy a dwa, że dwa tyg z obcą osobą w mieszkaniu to trochę za długo.
Odpowiedź ciotki: HURRR DURRR! Rodzina to nie obcy, obiecywałaś a teraz co, Ola ma pod mostem spać? Jak tak można! Mogłaś chociaż zadzwonić wcześniej i uprzedzić, że nic z tego. Co ja Oli teraz w 2 dni znajdę?! HURRR DURRR!!!

Teraz chyba różowy będzie zakałą tej rodziny, bo ciotka należy do plotkar naczelnych.
  • 68
  • Odpowiedz
no po części to wszyscy #!$%@?ście, bo jak różowy się zgodził i potem cisza to co sobie miała pomyśleć? a to, że mogła uprzedzić to też #!$%@?ła


@AwizisieAkat:

Yyyyyyyyyyy no dobrze ciociu, jakieś miejsce może się znajdzie, ale muszę jeszcze mojego niebieskiego spytać o zdanie.


No jak dla mnie to nie brzmi jak zgodzenie się xD Jedynie bardziej coś typu "pomyślimy, zgadamy się jeszcze", na takiej zasadzie, że później ktoś dzwoni
  • Odpowiedz
@lady_katarina: Dokładnie. Nie wiem jak zdanie > Yyyyyyyyyyy no dobrze ciociu, jakieś miejsce może się znajdzie, ale muszę jeszcze mojego niebieskiego spytać o zdanie.
można zrozumieć jako: wbijajcie, zarezerwowaliśmy wam miejscówke, nie możemy się doczekać. Ale sądząc po ilości plusów pod komentarzem @AwizisieAkat jest tu wielu co tak to rozumieją ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@mesulete: Moim skromniutkim zdaniem trochę daliśta dupska, młoda mogła być bardzo w porządku dziewuchą, która chce robić coś fajnego, w przeciwieństwie do ciotuni ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 24
@fetozaur jasne, podobno jest całkiem sympatyczna. I chętnie byśmy ją ugościli mimo, że jest to daleka rodzina której mój różowy nie widział od wielu lat ale tak się nie załatwia podobnych spraw. Gdybyśmy dostali telefon powiedzmy miesiąc wcześniej z grzecznym pytaniem czy jest możliwość przenocowania to by to inaczej wyglądało, choć 2tyg to i tak wydaje mi się za długo. A informacja na 3 dni przed przyjazdem przekazana w roszczeniowej postawie to
  • Odpowiedz
@mesulete: ja tam jak jakaś taka ciotka trzy razy w życiu widziana o takie zeczy pyta to jestem biedny i śpię w pracy pod biurkiem, s żywię się izolacją z kabli
  • Odpowiedz
bo ciotka należy do plotkar naczelnych.


@mesulete: Mniej wyje*** a będzie CI dane.
Też mam chore akcje w rodzinie, mam już to w D... co sobie o mnie myślą, ja z nimi nie mieszkam.
  • Odpowiedz
no po części to wszyscy #!$%@?ście


@AwizisieAkat: CO? i jeszcze tyle plusów.... z kim ja tu siedze. To że rozowy opa zgodzil sie kogoś przenocować to jedno... ale to trzeba wcześniej ustalić termin czy pasuje i to raczej było zadanie dla osoby najbardziej zainteresowanej czyli tej młodej której zależy na noclegu, a nie akcja bede jutro - rzuć wszystko i odbierz mnie z dworca. JAkieś plany już macie? a #!$%@? mnie
  • Odpowiedz
  • 0
@mesulete Trzeba było odwołać wcześniej a nie się umawiać teraz to by wypadało dziewczynie wynająć nocleg na kilka dni przynajmniej w ramach przeprosin !
  • Odpowiedz