Wpis z mikrobloga

@rzet: Jezeli pytasz serio, to jest to najgorszy rodzaj roweru jaki mozesz kupic kobiecie [wiem z doswiadczenia]. Wszystkim sie podoba, to fakt, dlatego go kupuja, ale jest ciezki, ma geometrie nie do jazdy wydolnosciowej, a do przejazdow po kilometr-dwa zeby cos zalatwic [jak przed wojna]. Jezdzi sie tym slabo, w zasadzie tylko po sciezkach, zaleta jest koszyk [zawsze mozna miec plecak]...

Jezeli chcecie sobie jezdzic na jakies spacery po Wroclawiu to
  • Odpowiedz
@rzet: kolega @r3pr3z3nt: ma 100% racji.
Moj rozowy uparl sie na damke holenderke jakas uzywana, gieta rama szmery bajery koszyk.
Jak chce gdzies jechac to ja jej ten rower z piwnicy (0,5 pietra) wnosze i znosze.
Jak mnie nie ma w domu to o ile jeszcze go sprowwadzi po schodach, tak ze az zeby bola. O tyle juz na jakas wyprawe nie ma opcji, bo nie da rady go wtrachac
  • Odpowiedz
@rzet:
@r3pr3z3nt: @plonace_kalosze: no Panowie wyczerpali temat, waga roweru 19 kg i do tego pewnie opony 28" x 2,20", a ma tylko 6 biegów. A nie daj boże załaduje do pełna koszyki, czyli +35 kg, to nawet panowie z TdF nie dali by rady. Szukaj lekkiego roweru trekingowego, z oponami 28" x 1 3/8", z 18 (albo nawet 3x7) biegami, ktorego waga to okolo 11 kg. Za 1200 juz
  • Odpowiedz
@rzet: jedyny plus tego roweru to wygląd. Kup żonie coś konkretnego typu Gazelle, Pegasus, Batavus, a nie randomowy szajs prosto z Chin. Przecież z tym rowerem to więcej męczarni niż przyjemności. Podjedz w niedziele na targ młyn przy koronie i coś powinieneś wybrać.
  • Odpowiedz
@lola_op: rockrider to tez raczej rower, na ktorym pozycja raczej musi byc pochylona, bo taka ma geometrie - to nigdy nie bedzie wygodne. Te rockridery to ogolnie jakies bardziej pod "MTB" sa (speclajnie w cudzyslowie, bo one tylko tak wygladaja). Dla kobiet nie ma nic lepszego niz rowery trekkingowe, na ktorym siedzi z wyprostowanymi plecami, majac kierownice wyzej niz siodlo. Opchnij oba i zainwestuj w trekkingowy - moze nie koniecznie taki
  • Odpowiedz
@rzet z doświadczenia powiem, że to typowe wozidła na niedługie dystanse. Ostatnio zrobiliśmy z żoną ponad 25km i padliśmy, mamy cruisery. Ciężko to rozbujać, no i dość ciężkie są.
  • Odpowiedz
@rzet: Szkoda kasy na takie badziewie, naprawdę polecałbym odłożyć trochę kasy i kupić coś wyższej półki typu Batavus czy Gazella a żona na pewno będzie zadowolona. Z tego co wiem na Świdnickiej w sklepie rowerowym można się karnąć na takim rowerze stylowym w ramach testu:)
  • Odpowiedz
@rzet: różowy ma taki i jeździ na moim drugim (używana kolarzowka za 250zł z Niemiec bodajże Hercules), bo ten chodzi ciężko, sam w sobie jest ciężki i ogólnie jedynym plusem jest to, ze się ładnie prezentuje na zdj xd
  • Odpowiedz
@rzet: sam ostatnio szukałem dla żony. Wybrałem Kands Alfa City. 989 zł zamówiony na OLX z jakiegoś Przemkowa czy jakoś tak ( na pewno to było podkarpacie) Na stronie Kandsa można sprawdzić kto je dystrybuuje, ale jak chciałem zamówić we Wrocławiu to wychodził za 1400 zł.

Rower miejsko trekkingowy. Nie za szerokie opony, 24 przełożenia, na osprzęcie Shimano ciut lepszym niż najsłabsza seria. BRAK amortyzatora, co jest moim zdaniem pożądaną cechą,
  • Odpowiedz