Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ostatnie dni zmusiły mnie, że muszę się komuś wygadać... Nie wytrzymuje już psychicznie ze swoimi rodzicami, nie rozumiem ich toku myślenia i zachowania.
Odkąd pamiętam moi rodzice byli dziwni. Zawsze coś im nie pasowało, coś im przeszkadzało w tym co robię to używali prostych i bardzo często nieodpowiednich stwierdzeń do sytuacji. W skrócie "zamknij się już".

Kiedy byłem w wieku 13-14 lat zacząłem ! się interesować internetem i książkami. W późniejszych latach doszła jeszcze do tego muzyka, do której ostatnio uciekam coraz częściej, bo coraz bardziej chce mi się po prostu odejść, bo mam tego już wszystkiego dosyć.
I jest już tak od 7 lat. Jestem na granicy wytrzymałości z tymi ludźmi, bo cały czas przekonywują mnie, że to ja jestem ten dziwny i jakiś nienormalny, cytuję:"Cały świat tak robi, a ty jak zwykle musisz inaczej", "Jesteś jakiś dziwny, nienormalny!".

Opisze co się stało w minionych dniach. Niestety mam bardzo ograniczony język polski i nawet nie potrafię użyć często odpowiednich stwierdzeń, wybaczcie.
Więc, wczoraj przechodząc pomiędzy pokojami usłyszałem, jak mama powiedziała, że nie wywiesi tej "brudnej, poszarpanej koszuli na sznur"(sznur mamy za oknem na mokre ubrania, żeby je wysuszyć) i coś mnie tknęło. Musiałem na to zareagować i tak przebiegła rozmowa.
(M-Mama, T-tata, S-Syn)
S-Dlaczego?
M-Co dlaczego?
S-Dlaczego nie wywiesisz koszuli taty na sznur?
M-Bo jest brudna nie widzisz?
S-No i co z tego, ale jest mokra.
M(oburzonym głosem)-Ja nie będę wywieszać takich szmat na sznur!
T-Synu, nie denerwuj matki, niech se to wywiesi gdzie chce.
S-Ale tato, dlaczego mama ma to wywiesić w domu, skoro może na zewnątrz?!
M(jeszcze bardziej oburzonym głosem)-Ja nie będę wywieszać takich szmat i koniec!
S-Bo co? Tak bardzo się przejmujesz opinią innych? I co z tego, że ktoś zauważy, że wywiesiłaś brudną i podartą koszulke na sznur? Kogo to obchodzi?!
W tym momencie moja mama się nie odezwała i widać było po jej twarzy, że nie wie co ma powiedzieć, ale najlepsze było przede mną... uwaga
M-Wiesz co?... Wiesz co? Jesteś jakiś dziwny, naprawdę... Wracaj do swojego pokoju grać tam w te gry.

Sytuacja sprzed kilku dni kiedy był kolejny dzień protestów w każdym mieście w sprawie nowej ustawy. Dodam, że moi rodzice to normalnie chyba wszystkie wiadomości oglądają. Od 15-23 same wiadomości(TVN, TVP itp. itd). Ja telewizji nie oglądam wcale, od jakichś 5-6 lat, bo wszystko czego potrzebuje mam w internecie.
Idąc do kuchni po coś do picia zapytałem, co słychać(bardzo rzadko to robię, bo z moimi rodzicami nie ważne gdzie, nie ważne o co. Zawsze dojdzie do kłótni, więc nie rozmawiam z nimi, żeby sobie oszczędzić nerwów i kolejnych przemyśleń) i tak nawiązała się kolejna rozmowa
M-Widzisz synu? Komuch siedzi, przewodniczy temu wszystkiemu i wyłącza mikrofony każdemu.
S-Co?
M-No wyłącza mikrofony, nie widzisz? Każdy ma minute i jak nie skończy przemawiać, to wyłącza im mikrofon, popatrz.
(Dla mnie wydaje się to całkiem normalne, że ktoś ma przeznaczony czas na swoją wypowiedzieć, a jak dalej biadoli to trzeba mu go wyłączyć. Niestety jak się po chwili okazało, ten "Komuch" nawet nie słuchał nikogo, kto się wypowiadał, bo wolał gadać ze swoim kumplem z lewej. A potem jeszcze wyszło na jaw, że każdy ma wolność wypowiedzi i powinien mieć nieograniczony czas na argumentacje itp. itd.)
I tak posłuchałem tego chwilę po czym znowu:
M-Co się w tym kraju dzieje... Tej kaczce to już odbiło. We łbie mu się poprzewracało, za Tuska było lepiej... zobaczysz ty konusie jeden, jeszcze Ci Trump pokaże!
S(???)-Ale mamo, co ma Trump do tego co się dzieje w innym kraju? Kaczyński jest w partii przewodniczącej, ma większość głosów i wszystko przegłosowuje. Nikt go nie może w tym zatrzymać, bo to on teraz dyktuje zasady. Jedynie protestanci może go przekonają żeby przestał, w co wątpię.
M-Nie bój się, myślisz, że co? Trump trzyma te wszystkie swoje rakiety dla pokazu? Puści jedną na kaczke to zobaczy jak to jest. Nie pamiętasz jak ostatnio wysłał 14 na tego #!$%@? Assada? Za ten atak chemiczny na te biedne dzieci? Widziałeś te dzieci?
S-Czy ty myślisz choć trochę? Trump ma wysyłać rakiety na każde państwo, które zmienia swój ustrój polityczny, bo co? Bo on jest panem Ziemi? Niby dlaczego Ameryka ma dyktować zasady na Ziemi? A jak by ktoś przyleciał z kosmosu to co? Nimi też rządzić będzie?
I Znowu tutaj mama się, ale po chwili.
M-Dziwny jesteś. W ogóle się nie znasz na życiu. Zobaczysz, życie Cię jeszcze nauczy!

A teraz sytuacja z dzisiaj jak wstałem.
Z racji tego, że rodzice okupowali łazienkę(przygotowania do wyjazdu po zakupy) to postanowiłem im się nie wpierdzielać i poczekać grzecznie aż pojadą żeby wejść i się umyć.
Powiedziałem, że poczekam aż wyjdziecie i wtedy pójdę się umyć(żeby uniknąć jednego...)
W miedzy czasie odpaliłem komputer, żeby "był gotowy"(mam taki trochę... brakuje mi słowa, że wolę, żeby komputer był włączony, bo zwyczajnie nie chce mi się go włączać później) I wtedy się zaczęło
M-Oho! Nawet nie wstał, nie umył się, ale komputer już włączony!
S-Przecież Ci powiedziałem, że pójdę się umyć jak wyjdziecie! Mam wam tam teraz wchodzić i się myć?!
M-No nie, ale komputer już masz włączony!
S-Bo będę z niego korzystać? Hello?
M-Noooo hello? Ile Ci razy mówiłam, najpierw się umyj, a potem komputer.
Tutaj mi nerwy siadły, bo człowiek wstał i ani chwili wyciszenia, bo ta znowu zaczyna... odpuściłem kolejne zdanie, a ona kazania se pod nosem zaczęła gadać(jak zwykle zresztą), a po jakichś 5 minutach.
M-My wychodzimy pamiętaj żeby...
S(zirytowanym głosem)-Tak, pamiętaj, żeby umyć się i umyć zęby, wiem, powtarzasz mi to od 10 lat jak i to, żebym uważał na przejściu czy nie jadą samochody! Mam 19 lat, wiem co mam robić!
T-Ale czemu taka agresja? Niepoważny jesteś? Już rano wstał i rozstawia ludzi po kątach. Murgrabia.
S-Rozstawiam ludzi po kątach?! Powiedziałem wam chociaż co macie robić?! Czy powiedziałem, żebyście #!$%@? po te zakupy, albo mama robiła teraz to, a ty tamto?
T-Nie pyskuj gówniarzu.
M-Ty naprawdę jesteś nienormalny...
T-Choć żono, jedziemy.
I tak nastał kolejny "piękny" dzień w moim życiu...

Naprawdę nie wiem co robić. Moi rodzice zdają się być ograniczeni umysłowo, bo bez sensu używają stwierdzeń, podjudzają mnie do tych kłótni albo totalnie nie wywiązują się z tego co mówią. Cytuję"Ja Ci już nie chce mówić, ale... i tutaj swoje wywody robi. Mama oczywiście. Skoro mówi, że "Ja Ci już nie chce mówić" To po co to mówi?! Nie rozumiem tego. Jakkolwiek nie rozmawiamy, o czymkolwiek nie rozmawiamy, zawsze dochodzi do kłótni. Zgniły owoc, nauka(o to najczęściej), komputer(jeszcze częściej), dbanie i własną higienę(mam dość jej pętli słów wokół tego tematu... umyj zęby, zmień koszulke, zmień, to, zmień tamto), rower(chcesz jeździć bez karty miejskiej?! A jak policja Ciebie złapie? Niby skąd wiedzą, że nie mam? Nie bój się, oni mają swoje sposoby) itp. itd.
I tak mija dzień za dniem z jej kazaniami i jego stawianiem się w obronie mojej mamy, już 7 rok z rzędu.

Nie wiem co mam już robić. Nie rozumiem ich zachowania i tego, dlaczego się tak zachowują. Nie raz chciałem wyjechać, skończyć z tym, ale nie mam pracy. Chciałem się zabić(bardzo często szedłem nad klif, ale wtedy kładłem się i patrzyłem z niebo myśląc. I zawsze wracałem), ale nie tędy droga. Dzisiaj doszedłem do wniosku, że muszę... Chociaż mam żelazną zasadę:Nie rozmawiać z obcymi o życiu prywatnym. Ale czuję, że muszę się komuś wygadać i skoro zrobiłem to na wykopie to dlaczego nie dać sobie szansy u psychologa? Nie wiem czego potrzebuję, nie wiem czy chcę współczucia, rad, ale chętnie przeczytam co macie o tym do powiedzenia.
Przepraszam, że to wszystko jest nie chronologiczne i nieestetyczne, ale zawsze byłem człowiekiem piszącym jedną myślą.

#feels #depresja #gorzkiezale #pytanie #psycholog #psychiatra #samobojstwo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: O #!$%@?, ile toksyn w Twojej rodzinie... Masz 19 lat, życie przed Tobą, ogarnij sobie jakąś robotę i się wyprowadź jak najszybciej, wyjedź za granicę, ale przede wszystkim - trzymaj się od swoich rodziców z daleka. Rodziców szanować należy, ale są tacy rodzice których szanuje się tym bardziej im dalej od Ciebie się znajdują.
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@AnonimoweMirkoWyznania: Nie podejmuj z nimi dyskusji. To są toksyczni rodzice. Dokładnie takie same przykłady podaleś jak występowały w moim domu, jednak do tego dochodziło wyzwiska i rękoczyny.
Zobaczysz, gdy kiedyś będziesz chciał im to wszystko wygarnąć oni się wyprą i powiedzą, że nigdy czegoś takiego nie było. Rak mózgu gwarantowany.
Podaje Ci kilka filmów nt temat ponieważ mi bardzo pomogły.
https://www.youtube.com/watch?v=cJSzY9JLSb8
https://www.youtube.com/watch?v=3JtiC4EuaWU
https://www.youtube.com/watch?v=cyyf2DNdpAA

Szkoda mi Cię, jednak ten problem w PL
Autorze!

Skad ja to znam... Po 12 latach od uwolnienia sie od podobnego festiwalu spierdoelnia, zalecam:

1) Przeczytaj: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/46966/dlaczego-tak-nam-trudno-zyc
Jesli nie masz kasy to jest duza szansa, ze znajdziejsz te ksiazke w bibliotece.
PS: Ten punkt jest najwazniejszy.
2) Zapisz sie na psychoterapie. Jesli nie masz kasy znajdz osrodek, ktory zrobi to na NFZ. W miare mozliwosci niech bedzie to terapia indywidualna. Na dzis dzien mozesz byc tego nieswiadomy, ale lata naduzyc
Anaksymander: Mirku, ile z tego co napisałeś mogę odnaleźć w swoim życiu... Chociaż w trochę lżejszej wersji. Już dawno zdałem sobie sprawę z tego, że z moimi rodzicami nie warto rozmawiać o czymkolwiek, bo nigdy z ich strony nie dostałem sensownych argumentów w jakiejkolwiek dyskusji. Szczególnie na tematy, którymi się interesuję.
Również kiedy moi rodzice prawią mi kazania, których nienawidzę (na szczęście już nie tak dużo jak w przeszłości) to nauczyli
OP: Wróciłem z roweru, bo musiałem jakoś odreagować ten cały dzień. Oczywiście nie obyło się kłótni...
Dzięki za słowa otuchy. Wiem, że to się zmieni. Ale czekam na to tak długo... Tak długo czekam na to, żeby uwolnić się od tego, że straciłem już trochę wiarę w to, że tak będzie.
Obejrzę filmy, przeczytam książki(trochę grosza mam, a w internecie też pewnie jest) i postaram się przetrwać jakoś ten początek końca.