Wpis z mikrobloga

Pierwszy raz obejrzałem Ogniem i Mieczem w kinie z klasą w podstawówce w 1999 roku, potem jeszcze raz na początku XXI wieku i po raz kolejny dzisiaj. Przez ten czas przeczytałem kilka lektur o tematyce ukraińskiej: Trójkąt Ukraiński, Fantomowe ciało króla, Dzieje Ukrainy, Historię Ukrainy do 1795 roku oraz wiele innych książek, które co prawda nie dotykają bezpośrednio tematyki ukraińskiej, ale "dotykają" jej pośrednio np. "Bogactwo i nędza narodów Landesa" - książka ta zawiera rozważania dlaczego jedni są bogaci, a inni (np. Ukraina) biedni.

Gdy pierwszy raz oglądałem ten film to podszedłem do niego jednostronnie i bezkrytycznie tj. widziałem dobrych polskich bohaterow i pijany kozacki motłoch. W szkole niestety ten temat był słabo omówiony i na tamtym etapie moja wiedza ograniczała się do szkolnych ogólników typu "Kozacy się wkurzyli bo zmniejszono rejestr" albo "odmawiano im nadania przywilejów". Źli buntownicy, którzy zgubili nas i samych siebie.

W rzeczywistości Kozacy mieli zupełną rację i oglądając dziś film, byłem po ich stronie. Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że nie była to wojna dwóch bratnich narodów, tylko wojna chłopstwa ze szlachtą - wojna chłopska. Landes w "Bogactwie Narodów" zawarł fajną myśl, ze nie da się połączyć w ramach jednego kraju trzech zjawisk: wielkiej własności ziemskiej, wolności osobistej i dużej ilości wolnej ziemi. W RON, a w szczególności na Ukrainie mieliśmy do czynienia z wielką koncentracją własności ziemskiej (Na Ukrainie 1% polskiej szlachty miał jakieś 95% gruntów) i ogromnymi ilościami dobrej, wolnej ziemi. W tym samym czasie, gdy na Zachodzie znoszono pańszczyznę, co doprowadziło do zwiększenia bogactwa (ludzie obrabiający ziemię na własną rękę, dla własnego zysku, osiągali lepsze plony) u nas zwiększano ucisk pańszczyźniany do tego stopnia, że niewiele różnił się on w praktyce od niewolnictwa znanego z plantacji w koloniach. Nie dało się inaczej ponieważ, gdyby chłopi byli wolni, poszliby na swoje - wolnej ziemi było dosyć. Na Zachodzie chłopi pańszczyźniani uciekali do miast "Stadtluft macht frei" (Miejskie powietrze czyni wolnym), w Polsce miast było niewiele, były one niewielkie (za wyjątkiem Gdańska, który był niemiecki), a te które były, były bardzo często własnością szlachty - zwłaszcza na Kresach, na Ukrainie. Szlachta polska celowo dyskryminowała polskie mieszczaństwo (ograniczając je zakazami, preferując cudzoziemskich kupców), aby miasta się nie rozwijały, nie stanowiły azylu dla chłopstwa i przede wszystkim, aby mieszczaństwo nie stanowiło dla niej politycznej konkurencji.

Niektórzy co bardziej buntowniczy chłopi (nie tylko prawosławni Rusini, ale i polscy katolicy) uciekali na te wolne ziemie na Kresach. Wytworzyli własną "kozacką" wojowniczą kulturę pogranicza, byli atakowani przez Tatarów i Turków, sami organizowali najazdy łupieżcze (docierały aż do Turcji, co było powodem dyplomatycznych problemów RON), większość jednak pracowała na roli. Polska szlachta chciała zamienić tych wolnych chłopów w chłopów pańszczyźnianych, w praktyce niewolników, a oni się bronili przed tym, chcieli być wolni, co identyfikowano wówczas w RON ze statusem "szlachcica". Bycie szlachcicem w RON znaczyło tyle co być wolnym, niechłopem. W praktyce większość szlachty nie miała chłopów tylko sama obrabiała ziemię albo nie miała w ogole ziemi, służąc magnatom. Wóz albo przewóz. Kozacy chcieli wolności, a szlachta polska chciała, aby byli chłopami.

O tym mówi Chmielnicki w rozmowie ze Skrzetuskim. Na Ukrainie szczęśliwi są "tylko magnaci i garstka szlachty". Skrzetuski, jeden z tych "szczęśliwców", w odpowiedzi odwołuje się do jakiś religijnych dyndrymałów o przebaczaniu swoim wrogom.

Kozacy mieli rację, tak samo jak mieli rację wszyscy inni powstańcy chłopscy, którzy buntowali się w czasach historycznych przeciwko elitom, które żyły w luksusach ich kosztem.

Byli brutalni, nie mieli litości, wieszali Lachów i Żydów (uważali, ze Żydzi wysługują się Lachom). Pod Batohem wysiekli 3000-4000 polskich jeńców. Ale czy Polacy by ich oszczędzili? Wszystkie powstania kozackie, które udało nam się stłumić, topiliśmy we krwi. To nie przypadek, że na Ukrainie popularną metodą wykonywania kary śmierci było nabicie na pal - gorsze chyba niż ukrzyżowanie, w każdym razie porównywalne. Ludzi tak mocno zgnojonych ekonomiczno-społecznie trzeba było należycie zastraszyć, aby się nie buntowali. Pod Batohem Polaków wyrżnięto szablami i pikami - gdybym był jednym z polskich jeńców to odetchnąłbym z ulgą gdybym zobaczył jak umrę, skoro równie dobrze mogli Polaków powbijać na pal - bo tak Polacy traktowali "hajdamaków", gdy mieli trochę czasu na ścięcie drzewka i naostrzenie jednego końca.

Słowem - byli brutalni bo druga strona (my) też była brutalna, co zresztą Hoffman pokazał w filmie.

Polacy myślą, że panowanie Polaków na Ukrainie zakończyło się podczas rozbiorów (a co do Ukrainy lewobrzeżnej po ugodzie z Moskawą, która zakończyła Powstanie Chmielnickiego). To nieprawda. Polacy byli właścicielami większości ziemi na Ukrainie aż do 1917 r. i to oni sprawowali tam faktyczną władzę na poziomie lokalnym, a ukraińscy chłopi buntowali się (były to niewielkie lokalne bunty tłumione przez wojska carskie na prośbę polskich szlachciców) także w okresie rozbiorów.

Zacofanie dzisiejszej Ukrainy w sensie ekonomicznym i politycznym to dziedzictwo zarówno polskie jak i rosyjskie.

Wpierw Polacy, a następnie Rosjanie dopilnowali, aby Ukraińcy nie dorobili się własnych elit i inteligencji. Obie nacje tłumiły aspiracje niepodległościowe tego narodu. Polacy, swoją polityką ekonomiczną uniemożliwiając rozwój miast doprowadzili do tego, że praktycznie nie wytworzyło się ukraińskie mieszczaństwo. Nieliczne i niewielkie (przerośnięte wsie na ogół) miasta Ukrainy były zamieszkane przez Żydów i Polaków. Ukraińcy byli narodem chłopów - chłopów-analfabetów o statusie pół-niewolniczym. Polska szlachta gardziła Rusinami bo w jej opinii byli głupi, dziecinni i leniwi - w istocie. Takie samo zdanie mieli właściciele niewolników o czarnych w koloniach. Trudno być geniuszem intelektu bez możliwości ukończenia choćby kilku klas szkoły. Trudno o zapał do pracy, gdy obrabia się za darmo cudze pole. Brutalny zarządca z kijem albo pejczem się w takiej sytuacji bardzo przydaje. W krajach Zachodu, w USA, WIelkiej Brytanii czy w Niemczech w tym czasie kreował się zupełnie inny etos. Etos pracowitości, przedsiębiorczości, samodzielności, indywidualizmu.

Efekt jest taki jaki jest. Ukraińcy mentalnie wciąż mają z siebie dużo z niewolnika. Są społeczeństwem, które nie do końca potrafi funkcjonować w ramach nowoczesnej kapitalistycznej gospodarki, której wzorcem jest gospodarka amerykańska. Oczywiście okres komunistyczny też znajduje odbicie w dzisiejszej sytuacji na Ukrainie.

Warto zawrzeć tutaj wzmiankę, ze wielka własność ziemska jaka dominowała na Ukrainie do 1917 roku uniemożliwiała rozwój przemysłu na tych terytoriach - biedni chłopi nie kreowali popytu na towary przemysłowe, które mogłyby być produkowane w fabrykach. Brak reformy rolnej także powodował zacofanie tych terenów. Na tych terenach, które przypadły Polsce aż do 1939 roku nie przeprowadzono reformy rolnej.

Zauważyłem, ze wielu Polaków lubi z siebie robić ofiary. Najpierw Potop, potem rozbiory, II Wojna światowa. Ogromne straty materialne, ludnościowe.

Tak naprawdę najbardziej przerąbaną sytuację w Europie miał chyba naród ukraiński. 500 lat koszmaru, który trwa i nic nie wskazuje, aby miał się zakończyć, bo trudno mi dostrzec jakiekolwiek możliwości trwałego wzrostu gospodarczego w tym kraju, który pozwoliłby się zbliżyć im poziomem życia do Zachodu Europy, czy nawet do Polski.
http://www.filmweb.pl/film/Ogniem+i+mieczem-1999-137/discussion/Kozacy+mieli+rację%2C+a+Polacy+byli+"tymi+złymi".,2614341
#historia #film #ukraina #polska #ogniemimieczem #ksiazki #pieniadze #polityka #europa #wolnosc #wojna #ekonomia #coolstory #poziomnauczania #szkola #bezkazprawakow
  • 29
@se_mallo:

Rusinami to byli może ich dziadowie, oni poprzez proces polonizacji byli w 100 % Polakami


I to wina Polakow?

Dziś tez Ukraincy jada do Polski, polonizuja sie, a za 200 lat jakis wesoly Romek napisze, ze to wredni Polacy ich wynarodowili.
@WesolekRomek: Pamiętaj że Koroniarze też byli chłopstwem pańszczyźnianym podobnie jak Litwini i Rusini, a spośród Rusinów też wywodziła się szlachta. Jarema tak zaciekle tłumiący powstania kozackie był właśnie Rusinem. To że się polonizowali wynikało z większego zaawansowania cywilizacyjnego zachodnich terenów, siłą rzeczy nas, podobnie jak Niemcy byli bardziej zaawansowani cywilizacyjnie (i nadal są) niż Polacy, wynikało to paradoksalnie z rozbicia dzielnicowego gdzie w państwach miastach konkurujących ze sobą powstawały manufaktury i
@WesolekRomek: #coolstory i trochę #historia w nawiązaniu do Twojego wpisu. Grzebiąc się w historii swojej rodziny natrafiłem na wpisy sądowe ksiąg grodzieńskich z XVIIIw. mówiące o tym, że jakiś chłop inwentażowy wraz z rodziną uciekł od swojego pana i schronili się w mieście (dzisiaj wieś z około 2000 mieszkańców). Panicz rozkazał posłańcowi na odzyskanie swojej zguby. Ten jednak nic nie wskórał bo mieszkańcy miasta stanęli w obronie chłopa. Dodatkowo nieźle poturbowali
@WesolekRomek: Ta beka z prawaków to w jakim kontekście? Jak zobaczyłem ten tag to wiedziałem że autor skrzywi historię pod ideologię i się nie pomyliłem.

Zacofanie dzisiejszej Ukrainy w sensie ekonomicznym i politycznym to dziedzictwo zarówno polskie jak i rosyjskie....

Wyżej pisałeś o biednej Polsce napadanej przez sąsiadów a teraz szukasz usprawiedliwienia dla biednej Ukrainy. Prawda jest tak że był to "naród" tak słaby że nie był w stanie wytworzyć własnej