Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Elo Mireczki,

Nie wiem już co o tym myśleć, więc chciałbym poznać Waszą opinię.

W rozmowie z dziewczyną powiedziała mi wprost, że jej obecna praca ją satysfakcjonuje i nie zamierza robić niczego innego w życiu. Niby super. Problem jednak w tym, że jest to zajęcie bez możliwości "awansu" i z raczej średnimi zarobkami (2 do 2.5k na rękę max). Niestety jedno z największych miast here i za tyle to można akurat wynająć mieszkanie i przerzucić się na dietę czokoszokową.

Oczywiście jesteśmy młodzi (lvl 22, 23) i na chwile obecną takie zarobki są dla niej wystarczające (zarabiam kilkukrotność tego co ona, więc naturalnie jakieś atrakcje stawiam ja). Rachunki dzielimy na pół, jedzenie również, dorzucam się jej połowę do paliwa, a ona korzysta z mojego samochodu (co jest dla mnie uciążliwe, bo jestem pozbawiony moich czterech kółek ale rozumiem, że ona nie ma pieniędzy na swój, więc luz). Dodatkowo wszelką elektronikę również ja kupuję (sprzęt audio, tv, jakieś agd), bo jeśli coś proponuję to zawsze słyszę "Jak chcesz to kup, bo ja nie mam kasy.". No więc kupuję, bo co mam zrobić?

Nie neguję samych zarobków, bo wiadomo jak jest - ciężko. Trudno mi jest się pogodzić z samym podejściem. Mam też świadomość, że będąc z nią do końca życia finansowo będziemy polegać na mnie, co nie ułatwia myślenia (jestem z tych co robią backupy).

Proponowałem wiele rzeczy, chciałem wyłożyć kasę na kilka biznesów, które mogłyby wypalić i dać jej fajny zysk ale za każdym razem spotkałem się z odmową i słowami, że nie doceniam jej i jej pracy, a ona niczego innego robić nie będzie.

Chciałbym zmienić sobie auto (żeby mieć takie swoje, o które bym dbał itd. - chyba każdy facet to lubi), może kupić dom, bo coś przez ten czas udało się odłożyć... Ale dlaczego to ja miałbym być tym, który za wszystko płaci i kupuje dom, drugie auto? Niestety ani moi rodzice ani rodzice dziewczyny nam nie pomogą finansowo, do wszystkiego musimy dojść sami (co jest spoko, ale jeszcze bardziej zrzuca odpowiedzialność na mnie).

Marzę o tym, żeby zajęła się czymś ambitnym, chciała się rozwijać w jakimś kierunku, chciała próbować, nawet niekoniecznie dużo zarabiać, bo z tym różnie bywa. Niestety. Chciałem też ją zainteresować czymś fajnym i odpaliłem kilka fajnych produkcji Naukowego Bełkotu - irytacja, że ona nie rozumie nic z tego i nie będzie oglądała, bo się wkurza. Kurtyna.

Mireczki i Mirabelki, co począć? Czy to może ja jestem popieprzony i mam wymagania z d--y? (,)

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: dorotka-wu
  • 132
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

OP: @RocketQueen: Do niczego nikogo nie zmuszam, delikatnie zaproponowałem pewne rozwiązania, które spotkały się z odmową i tyle - nie ciągnąłem tematu
@Flypho: Nie będę Ci udowadniał ile zarabiam, bo w tym temacie nie ma to większego znaczenia. Pracuję w IT od 4-5 lat i powiedzmy, że na moim stanowisku były widełki 12-16k na rękę, a jak uważasz to za bait to ja już Ci nie pomogę ( ͡° ͜ʖ ͡°) Studia nie są do niczego potrzebne jeśli masz duże umiejętności (nie chciałbym nawet pracować dla kogoś, kto przedkłada papierek nad umiejętności)
@Fantasmagori: Nie chciałbym, żeby robiła coś czego nie lubi. Chciałbym, żeby robiła to co kocha i nie była przy tym bierna tylko się rozwijała (nawet nie kasowo, niech zarabia to 2k ale się STARA polepszyć swoją sytuację, interesuje się nowinkami, przychodzi do domu z uśmiechem na ustach i mówi "Eeej anon! Ogarnij co odkryłam!")

Widzę sporo osób mówi, że jestem materialistą ( ͡° ʖ̯ ͡°) No fakt, odstąpiłem dziewczynie swój samochód, dostaje rocznie prezentów na ~3k (to mało dużo nie wiem, według mnie wystarczająco), dorzucam się jej do jej wydatków, zabieram na kolacje czy obiady ale fakt, powinienem w ogóle namówić ją na rzucenie pracy i finansować nas oboje, w końcu
  • Odpowiedz
Jak już tego doświadczycie, to możecie krytykować osoby, które decydują się zarabiać mniej kosztem fajnego życia.


@janeeyrie: tylko, ze z tego co opisuje OP to to fajne zycie rozowej o ktorym mowisz jest kosztem kogos kto zarabia wiecej. Cholernie łatwo się wydaje cudze pieniądze i mówi "nie potrzebuje zarabiac więcej"
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania nie możesz jej do niczego zmuszać. Gdyby miała biednego faceta, to też by jakoś żyła i była szczęśliwa. Ona Cię nie cacka z kasy, ona nie potrzebuje tego wszystkiego. Ja ją rozumiem, że robi to, co kocha i szkoda, że przez to zarabia słabo, ale lepiej to niż się męczyć w jakiej robocie dobrze płatnej. My kobiety rzadko jesteśmy tak głodne sukcesu, co mężczyźni. Naturalnie jesteśmy zaprogramowane do opieki domostwa.
  • Odpowiedz
@MangoZjem: No to już kwestia dogadania. Jeśli ktoś chce żyć na konkretnym poziomie (w tym wypadku np. mieć własny samochód), a jego partner nie dysponuje wystarczającymi finansami, to niestety ale na ogół kończy się tak, że ktoś wykłada więcej z własnej kieszeni. Na tym polega wspólne życie, że dzieli się zarobkami czy tam innymi zasobami, i nie jest to do końca wydawanie cudzych pieniędzy, tylko wspólnych.

Dajmy taki przykład. Bardzo chcesz pojechać na wakacje na Bali, ale Twojego partnera na to nie stać. Czy uważasz, że w takim wypadku a) lepiej pokryć część wydatków drugiej osoby i spędzić razem fajny tydzień, b) pojechać na wakacje na trzy dni do Wisły, bo tylko na to stać drugą połówkę.*

Tak samo jeśli stać cię na duże mieszkanie w fajnej lokalizacji a zarazem chcesz mieszkać z drugą połówką, to chyba nie zdecydujesz się mieszkać w klitce tylko po to, żeby nie czuć się poszkodowanym. Ani nie wynajmiesz kawalerki i nie każesz mieszkać drugiej osobie z rodzicami w innym mieście, NO BO ON/ONA ZA MAŁO ZARABIA, TO JEST SAM/SAMA SOBIE
  • Odpowiedz
@janeeyrie: a no wlasnie to jest kwestia dogadania. W Twoim scenariuszu masz pelna racje. Ale scenariusz OPa jest troche inny.

Dajmy taki przykład. Bardzo chcesz pojechać na wakacje na Bali, ale Twojego partnera na to nie stać.

Oczywiscie pokrywam koszty. Ale tu jest troche inna sytuacja. Dziewczyna OPa twierdzi, ze jej ta pensja jaka ma w zupelnosci WYSTARCZA. Nie ma chęci podjęcia lepiej płatnej pracy, ale profity z lepszych pieniędzy
  • Odpowiedz
Uwaga! Szukam dziewczyny która zarabia ok. 10k na rękę, do tego ma samochód bo lubię czasem sobie pojeździć. Moje hobby to granie na komputerze dlatego zarabiam dość mało (strimuję mam z tego 2k, wynajmuję kawalerkę za 1.5k ale mama mi na razie dorzuca) ale to właśnie lubię robić, proszę przesyłać aplikacje na pw.

@Bambro: ciekawe, ile różowych odpowiedziałoby na takie ogłoszenie ( ͡°( ͡° ͜ʖ(
  • Odpowiedz
@Flypho: Mam kumpla, 23 lata pracuje w sprzedaży - 7k wyciąga, raz mu się zdarzyło 10k. Mam też innego kumpla, 22 lat, lekko ponad 2 lata front-end i zarabia 6,8k na rękę. Jeżeli jesteś developerem i wręcz nie jesteś w stanie uwierzyć w takie kwoty to chyba zaczynasz przygodę z programowaniem dopiero, co?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Bądź korpo gdzie indziej (korpo tu nie oznacza tylko pracy w korporacji ale też rajdu we własnym biznesie). Jesteście innymi typami osobowości i im bardziej będziesz cisnąć tym bardziej będziecie się kłócić. Albo jej pokażesz że zarabianie może być łatwe i przyjemne albo będziesz ją przymuszał do "rajdu korpo" i będziecie się oddalać od siebie. Być może ona zmieni zdanie żyjąc i wiążąc koniec z końcem, tęskniąc do wygód
  • Odpowiedz
w jakim świecie żyjesz?

poza tym mówię mocno uogólniając typową statystyczną kobietę bez odchyleń.

w wielu miejscach można to wyczytać tak btw


@pifpafiara: nooo z takimi argumentami to nie sposób wygrać, przepraszam panią najmocniej ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
  • Odpowiedz
OP: @Flypho: Przepraszam, wkradła się pomyłka :) Widełki oczywiście netto przy b2b, więc trzeba odliczyć koszty działalności i dochodowy, co w sumie w temacie nic nie zmienia ale jest spore poruszenie zarobkami i chciałem wyjaśnić i doprecyzować. Ja na rękę (czyli to co zostaje na koncie) mam powiedzmy ~11k (czasami wpadnie jakaś robota ekstra, bo wiadomo, że jak już jest ta działalność to oprócz stałego partnera wpadają inne zlecenia).

Jeśli kogoś by interesowało to branża IT, webdev (back i front, głównie znajomość es6, angular, oop, standardowo html/css itp), więcej niestety powiedzieć nie mogę. Ogółem - spore aplikacje webowe

@bevegelsesmengde: Osoby z którymi współpracuję akurat nijak nie wpasowują się w opis pryszczatego programisty z Linuxem w tle ;) Ale faktycznie codziennie spotykam się z takim stereotypem gdy ktoś słyszy, że ma się coś wspólnego z IT
  • Odpowiedz
Dla wszystkich, którzy piszą, że jak praca, to tylko programista 15k, ważne żeby zarabiać, a czas na hobby po pracy - mam dla Was małą radę. Popracujcie przez pół roku w pracy, która jest dobrze płatna, ale której nie lubicie i środowisko pracy jest nieprzyjazne.


@janeeyrie: pracowałem tak przez 6 lat i ustawiłem się tak że teraz mogę mieć tą przyjemną pracę o której piszesz, i to jest prawidłowa kolejność,
  • Odpowiedz