Wpis z mikrobloga

to jak po łbie dostaliśmy aby wziąć (nie zjeść, tylko wziąć i powiedzieć "wszystkiego najlepszego") a potem jak wyszła to wszyscy co odmówili zostali wezwani na dywanik u wychowawcy aby uświadomić nam że nie warto być #!$%@?. Że odrobina dobrej miny i życzliwości nas nie zabije, a jej będzie się lepiej żyło.


@MamaIKillTheMan: O jak szanuję takich wychowawców
  • Odpowiedz
@Smar_SW: Myślę, że po prostu poszła po klasie informacja, że chłopiec jest dziwny, więc dzieciaki go odrzuciły. Żadna matka się nie wyłamie, bo nie chce mieć w domu awantur albo żeby jej dziecko też zostało odrzutkiem przez przyjaźń z tamtym. Wyślę mu fajną kartkę, zobaczymy.
  • Odpowiedz
Nikt nie ma obowiąku na siłe kogoś lubić tylko dlatego, że jest chory, wiem, że to przykra sytuacja dla rodzica i dziecka, ale nie można mieć pretensji do innych dzieci.
  • Odpowiedz
To nie zawsze jest kwestia braku wychowania u innych dzieci, a tego, że osoba chora nie zawsze musi być fajna i lubiana tylko dlatego, że jest chora, do mojej siostry do przedszkola chodził chory chłopak ale był miły dla innych, dzieci go lubiły, pomagały mu same z siebie i było fajnie, za to u mnie kiedyś był chory chłopak co to do każdego się rzucał, wyzywał, kablował więc nikt nie chciał się
  • Odpowiedz
@MamaIKillTheMan: Słyszałem, że w Kanadzie są klasy mieszane - zdrowe dzieci z niepełnosprawnymi. Mają one przydzielonych osobnych nauczycieli, którzy pomagają integrować się z resztą klasy - pokazują np. jak należy z nimi rozmawiać itp. Podobno dobrze się to sprawdza.
  • Odpowiedz
@chixi, @mahisna, @MamaIKillTheMan: Ale reszta przedszkolaków to też tylko dzieci i nie chcą bawić się z kimś, kto ich nie rozumie. Ja w podstawówce miałam w klasie chłopca z autyzmem, był dwa lata starszy i agresywny. Nikt go nie lubił i średnio nas obchodziło czy Krystian był chory, czy zdrowy. Nie bawił się w nasze zabawy, a my nie rozumieliśmy jego zabaw.


@SweterWPaski Dlatego napisałam
  • Odpowiedz