Wpis z mikrobloga

Co ja właśnie #!$%@? to ja nawet nie... jako, że nie lubię wychodzić z domu z wielką torba, kiedy potrzebuję na dane wyjście mieć przy sobie tylko pieniądze i telefon, tak wiec zwykle przekładam te w/w rzeczy do jednej z kieszeni kurtki. Portfel rzucam byle gdzie, bo przecież później bede sie tym martwić. No ale wolne jak wszystko dobre kiedyś sie kończy i trzeba iść do pracy czy szkoły. Szukam portfela - nie ma. Szukam bardziej, nadal nie ma. Po przeszukania wszystkiego łącznie z lodowka i szafkami na buty. Nadal nigdzie #!$%@? go nie było. No więc co? Stworzyłam mapę, gdzie skrupulatnie zaznaczyłam miejsca, w których pojawiłam się przez weekend. Wyszlo mi że byłam u siebie w mieszkaniu, u babci jednej drugiej i u kolezanki. Dzwonię do babci jednej - nie ma. Do drugiej, tez nie ma. Dom przeszukany więc zostało mi moje mieszkanie. No to co, na rowerek i lecimy. Jest już całkiem ciemno i całkiem pada ale za taki dojazd do pracy bez legitymacji i migawki zapłacę 20zl a jako, że mam malo kasy do konca miesiąca to taki wydatek wydał mi sie dość głupi. Dobra, jade. Założyłam kurtkę na piżame, założyłam buty i rura xD dojechałam, trochę #!$%@? pod nosem, że dlaczego nie moglam pomyslec o tym wcześniej no ale nic. Wbijam do mieszkania też #!$%@? nie ma. No nic, nie będę tam siedzieć, wracam do domu. Zrobilam sobie herbate i chcialam wziąć pilota od telewizora co by zmienic kanal. Gmyram po szafce a co tam leży?Tak moi mili, moj zasrany portfel XDD no coz, małe cardio przed snem zaliczone, ja przycebule jutro, wszyscy zadowoleni. #truestory #heheszki #logikarozowychpaskow
  • 3