Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy tylko ja mieszkam na wsi i uważam to za jeden z głównych powodów własnego #!$%@??
Mam ogromny żal do rodziców, że gdy miałem 5 lat poszli "na swoje", ale znaczyło to nie miasto, a inną wieś w okolicy. A na tej wsi co? Psy dupami szczekają. To samo w promieniu 20-30 km. Nic się nie dzieje, nie ma pracy ani rozrywki, bez auta nie istniejesz, bo w ciągu dnia autobus jedzie tylko 2 razy w jedną stronę. Przez większość rówieśników w okolicy byłem gnębiony, bo się dobrze uczyłem i byłem spokojny, a na dodatek nie byłem zbyt wyrośnięty. Może jakoś bardzo się nade mną nie znęcali, ale i tak odcisnęło to na mnie pewne piętno. I tak to się toczyło przez całą edukację, gimbaza i licbaza też w okolicy, i też poziom był jaki był. Na studia poszedłem na lokalną gównouczelnię, bo nie miałem kasy na wielkie miasto i w ogóle nie przyjmowałem do wiadomości innej opcji. Oczywiście kilka lat psu w dupę, bo moim dyplomem mogę się jedynie podetrzeć, tyle on jest warty. Tak wygląda życie na wsi, a nie jakieś wyidealizowane życie na łonie natury wg niektórych wykopków z miasta.
Gdybym wychowywał się w mieście, to pewnie prawie wszystko potoczyłoby się inaczej. Wiadomo, tam też jest wiele sebków, ale poszedłbym do jakiejś lepszej szkoły niż rejonówki pełnej patologii i z takim elementem miałbym ograniczony kontakt do minimum. Oprócz tego miałbym jak rozwijać swoje pasje, bo po pierwsze miałbym je pod nosem, a po drugie byłaby na nie kasa, bo rodzice mieliby większe możliwości rozwoju niż #!$%@? u janusza. A nie to co u mnie na wsi, gdzie ciągnęło mnie do komputerów (nie chodzi tu o granie), ale nic z tego nie wyszło skoro nawet głupi internet mam dopiero od 5 lat. Ogólnie mówiąc, miałbym nieporównywalnie większe możliwości rozwoju. Gdybym z tego mieszkania na wsi miał coś na przyszłość, dom w spadku lub działkę, to może myślałbym trochę inaczej. A mieszkam w gównobloku, który za Gierka służył za zakwaterowanie chłopstwa z PGR-ów.
Nie wiem co dalej. Nie chcę tu siedzieć, bo co mnie tu czeka? Przy dobrych wiatrach #!$%@? u janusza do usranej śmierci z perspektywą max 2,5k na miesiąc za kilka lat i mieszkanie z rodzicami za ścianą? Żałuję, że zaraz po maturze nie #!$%@?łem do jakiegoś UK albo na studia do dużego miasta. Człowiek był młody i głupi, nie wiedział co i jak, oprócz tego brał często słowa rodziców za wyrocznię. A teraz co? #!$%@?ę do jakiegoś Krakowa czy innego Wrocławia, gdzie dostanę 1,5k za #!$%@? przy taśmie a za głupi pokój wyglądający jak schowek na miotły będę musiał zapłacić tysiąc? Będę żył jak jakiś szczur tak jak u nas Ukraińcy mieszkający w dziesięciu, tak jak Polacy 13 lat temu w Londynie? Na studiach miałbym tam łatwiej, jakieś zniżki na legitymację, socjale i inne takie, koszty życia też były wtedy niższe. Zostaje też emigracja, ale żeby nie żyć jak szczur to musiałbym zamieszkać w jakimś małym miasteczku albo znowu na wsi. Ehh...
Do przyszłych rodziców oraz obecnych rodziców małych gówniaków: jeśli kochacie swoje dzieci, nie róbcie tego błędu co moi rodzice, wyprowadźcie się ze wsi i dajcie im w ten sposób jakieś perspektywy. Chyba że zarabiacie 15k zdalnie kucując w ogródku przed domem pod miastem, to wtedy jestem to w stanie zrozumieć. W ogóle to śmiać mi się chciało jak parę dni temu kilku mirków ze Szczecina narzekalo, że Szczecin to zadupie w którym nic się nie dzieje. Śmiech przez łzy w zasadzie. Ja to bym się dał pokroić aby mieszkać w waszym mieście, a nawet w takim 50-100k mieszkańców.
#oswiadczenie #wies #zycie #gorzkiezale #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: NowyJa
  • 63
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Czy tylko ja mieszkam na wsi i uważam to za jeden z głównych powodów własnego #!$%@??

#!$%@? to tylko i wyłącznie twoja wina, zwalanie tego na innych tylko to potwierdza. Owszem, w dużym mieście może i byłoby Ci łatwiej, ale nie oznacza to, że automatycznie byłbyś "normikiem". No bo spójrz sobie na rówieśników z tej samej wsi, oni też tu mieszkają, ale jednak jakoś pewnie dają sobie radę.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie ma jak to dobre nastawienie. Wrocław, za 600zł sobie znajdziesz lokum, co do taśmy to lepiej iść do biedronki, większa kasa ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jednak jak już masz punkt zaczepienia to kto Ci każe tak wegetować ? Cały czas szukać czegoś lepszego i we Wro masz duże szanse na to że coś znajdziesz.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ode mnie z wioski do najbliższego autobusu jest 7 kilometrów, a jakoś nie uważam, żeby wychowywanie się tutaj uczyniło mnie #!$%@?ą życiową. Podzielam opinię poprzedników - jesteś #!$%@? i to wyłącznie twoja wina.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ja wyjechałam w świat, ale dziś biegając po lesie przy mojej wsi, doceniłam fakt, że mogłam się wychowywać w spokoju, w małej społeczności. Teraz sobie odbijam, to, czego mi brakowało. Na wszystko jest czas :) na studia nadal możesz wyjechać
  • Odpowiedz
#!$%@? to tylko i wyłącznie twoja wina, zwalanie tego na innych tylko to potwierdza


@FilipChG: przecież to wypadkowa genów i wychowania.

Nic się nie dzieje, nie ma pracy ani rozrywki, bez auta nie istniejesz, bo w ciągu dnia autobus jedzie tylko 2 razy w jedną
  • Odpowiedz
@Twinkle a ja bym się nigdy nie wyprowadziła na wieś. Daj wykopkowi zadecydować samemu co woli.

OPie. Przestań się nad sobą użalać i po prostu jedź. Pokój za 1000zł to chyba w ścisłym centrum, nie szukaj wymówek.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie zgodzę się z poprzednikami, że Twoje problemy to tylko i wyłącznie Twoja wina. Może miałeś za mało pewności siebie i odwagi, ale gdzie miałeś się tego nauczyć? Takie umiejętności się zdobywa i szlifuje; nikt nie rodzi się alfą i omegą. Niemniej wydaje mi się, że patrzysz w zbyt wyidealizowany sposób na miasto. Niepotrzebnie wmawiasz sobie, że gdybyś żył w mieście, to wszystko byłoby inaczej. Mówisz, że wtedy wykorzystywałbyś możliwości, rozwijał talenty. Mówisz, że wtedy Twoi rodzice mieliby więcej pieniędzy dla Ciebie. Wiesz, ja wychowywałam się w mieście i miałam naokoło mnóstwo dzieciaków. Te dzieciaki, które naprawdę realizowały swoje pasje, można było policzyć na palcach jednej ręki. To nie te czasy, mój drogi. To teraz dzieci mają dni wypełnione zajęciami dodatkowymi i rodzice trzęsą się nad tym, żeby mogły się realizować. Kiedyś chłopcy chodzili na piłkę nożną, dziewczynki na siatkówkę. Na pewno u Ciebie we wsi też były drużyny. W szkole były organizowane zajęcia matematyczne, angielski albo plastyka. W pobliskiej parafii były do tego zajęcia muzyczne. I tyle. Jak ktoś miał bogatych rodziców, to jeździł konno albo podróżował. A normiki kopały piłkę przed blokiem.

Piszesz w ten sposób:

Ja to bym się dał pokroić aby mieszkać w waszym mieście, a nawet w takim 50-100k
  • Odpowiedz
@Constantine: No ja to mówię z perspektywy osoby, która urodziła się i wychowała na wsi. Wracasz do domu i masz spokój a nie darcie mordy patologii na podwórku, remonty, krzyki, szczekanie, darcie ryja gówniaków, głośną muzykę i wiele innych.
  • Odpowiedz