Wpis z mikrobloga

@galaxie500 to po co ustawiasz taki zasięg? Dla atencji?

Za 300 km zapłacisz ze 100-150 ziko zależnie ile fura pali. Wydasz też sporo na randkę. A i tak jaka pewnośc że zaruchasz?

Roxa wyjdzie podobnie a zaruchasz na 100%( ͡° ͜ʖ ͡°)
@galaxie500 dla mnie nawet 50 km to za dużo na związek. Związek trzeba budować, poznawać się. Zwłaszcza na początku.

Widząc się tylko weekendami będziemy zawsze udawać kogoś innego. A potem okaże się że to jest jakaś totalnie inna osoba, np chodzi co niedziela do kościółka co nie jest w ogóle twoja bajka. Ile będziesz tak udawać, chcesz 30 lat #!$%@? do kościółka mimo że zdecydowanie nie chcesz?

Przy bliskiej mi osobie chce
@galaxie500: Kiedyś jeździłem przez kilka miesięcy do panny podobnie daleko, pociągiem przez 4h, ale wcześniej było mnóstwo pisania i po prostu nie mogliśmy się doczekać spotkania w cztery oczy. Z loszką poznaną na tinder nie wróżę takiego połączenia emocjonalnego. Ale jak dostaniesz od niej inne zdjęcia (upewnisz się że nie ściemnia) i się zapoznasz to jasne że jedź! Większość mężczyzn przez całe życie nie stuknie dziesiątki bez sponsoringu albo hektolitrów alkoholu.
@Esubane: problem polega na tym, ze przeciętny hetero ma ogromny wybór partnerek, zawsze i wszędzie, i moze wybrzydzać nawet mieszkając na wiosce. Ja tego komfortu nie mam, bo w moim mieście mieszka z 5 lesbijek, z których jedna to ja, druga to moja była, trzeciej nie lubię a czwarta i piąta są ze sobą w związku. Wiec zwiększenie zasięgu jest tu jedyna opcja by znaleźć kogokolwiek.
@galaxie500 no z tym to faktycznie słabo ale z drugiej strony jak wybór jest ograniczony to też tym ludziom tak palma nie #!$%@? i nie mają jakichś absurdalnych wymagań z powodu nadmiaru atencji.

U hetero to te loszki powyżej 8/10 są tak oblegane że naprawdę ciężko się do takiej przebić. Na tinderze takie mają 1000 par, match rate 90% i codziennie masę wiadomości od napalonych mirkow.

Po prostu fizycznie się nie da