Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
O mirasy ale bym sobie życie zniszczył. Byłem ostatnio w Holandii kilka dni i sparowało mnie na tinderze z mieszkającą tam Polką.
Dziewczyna 22lata, zgrabna, fajna takie spokojnie 8/10 - napisałem, pogadaliśmy ale do niczego nie doszło. Jakiś czas po powrocie do Polski zaczepiła mnie na facebooku i zaczęliśmy utrzymywać bliższy kontakt. Pisaliśmy ze sobą prawie codziennie przez trzy miesiące. Dwa tygodnie temu napisała, że przyjeżdża do Polski pozałatwiać sprawy spadkowe. Nasze domy dzieli jedynie 100km więc zdecydowałem, że pojadę do niej.
Spotkaliśmy się w zeszłą sobotę. Spędziliśmy ze sobą cały dzień a, że wieczór się zbliżał i my ze sobą też to wynajęliśmy pokój w hotelu (w jej domu była rodzina). Wszystko było perfekcyjne do czasu aż zdjąłem z niej bluzkę. Po prawej stronie lewego sutka miała wytatuowany półksiężyc taki jak na tureckiej fladze a obok był jakiś dziwny napis po arabsku. Tatuaż jak tatuaż - powinienem olać, ale zapaliła mi się mała lampka w głowie i zapytałem się o co chodzi z nim.
Pierwsza odpowiedź wiadomo była - nieważne, później Ci powiem - ale drążyłem temat dalej. Okazało się, że zrobiła go sobie dla swojego chłopaka który z nią zerwał... ciapatego... z którym ma 7 miesięczne dziecko...
Lampka ostrzegawcza już się nie świeciła - wybuchła. Od razu połapałem fakty i wiedziałem, że dla niej mam być portfelem a dla bękarta stałym zapasem pieluch i klocków duplo. Powiedziałem, że muszę sobie to przemyśleć i pojechałem do domu. Teraz non stop do mnie pisze i próbuje do siebie przekonać, a ja mam zbyt dobre serce i nie mam odwagi wykasować jej z kontaktów ;/

#tinder #feels #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: NowyJa
  • 57