Wpis z mikrobloga

#pasta

Gdziekolwiek się nie pojawiłem, czy na polskim czacie, czy na TSie polskiej gildii, czy na imprezie w Polsce, czy w polskim domu rodzinnym - wszędzie mi mówią, że "za dużo gadam". Problem w tym że wcale nie gadam dużo - zadam jedno pytanie na temat gry, w którą gram, nikt nie odpowie, znaczy nikt nie wie. Więc szukam po googlach, znajduję albo nie, nie wracam z tym na czat. Za kilkanaście minut przyjdzie na myśl coś innego. Pytam na czacie, przyjdzie jakaś odpowiedź. Dziękuję. Kolejne kilkanaście minut mija i jestem po uczciwej transakcji z jakimś graczem - piszę na czacie, że jest uczciwy. Przez te pół godziny na całe 300 online oprócz mnie na czacie odezwała się tylko jedna czy dwie osoby. W związku z tym przynajmniej połowa czatu jest w moich wypowiedziach i ktoś się czepia "Przestaniesz wreszcie gadać?" albo "Idź expić a nie piszesz na czacie". No i poza internetem to samo - nikt się nie odzywa, ja opowiadam jakąś historię. Po skończonej historii nie zawiązuje się dłuższa rozmowa, więc opowiadam inną. Znowu po kilku minutach rozmowa przechodzi w milczenie - opowiadam kolejną. "Co cię tak wzięło na to gadanie?" Więc resztę wspólnego czasu spędzam w milczeniu, a po powrocie ta osoba co narzekała na moje gadanie jeszcze bezczelnie mówi że nudno było.

Raz siostra rozmawiała z mamą, że zostawi swojego chłopaka - bo on lubi opowiadać co u niego a nie lubi słuchać jak ona opowiada. Co mnie oczywiście zdziwiło, bo wszyscy, których spotykam, nie lubią dzielić się swoimi historiami - chętnie bym posłuchał, ale i tak zawsze kończy się tak, że tylko opowiadam swoje. No ale może ten jeden akurat należał do mniej licznej grupy co lubi opowiadać. W każdym razie od tamtej pory byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.

Zastanawiający był fakt, że nigdzie w Europie poza Polską nie uświadczyłem takich problemów. Raz tylko na międzynarodowym czacie ktoś mi zwrócił uwagę, że za dużo gadam. Okazało się oczywiście, że to Polak.

Ale ostatnia sytuacja na tagu #milionerzy potwierdziła moje przypuszczenia, że #polska to bardzo aspołeczny naród - żeby nie powiedzieć "schizoidalny". #psychologia

W związku z tym niestety chyba muszę się porządnie nauczyć jakiegoś języka. No i problem - padło na #islandzki, ale w Polsce nie słyszałem o żadnej szkole która go uczy poza Krakowem. No więc lepiej od razu emigrować i poduczyć się na miejscu, czy posiedzieć trochę w tej Smoglandii i potem prosto do islandzkiego szpitala z zaczadzeniem?

#gorzkiezale
  • 1