Wpis z mikrobloga

To uczucie kiedy wiesz, że zawiodłeś oczekiwania rodziny. Najzdolniejsze dziecko w klasie, świadectwa z czerwonym paskiem (do pewnego momentu prawie nie musiałam się uczyć) specyficzne zainteresowania (antropologia i astronomia w wieku 4/5 lat) szeroka wiedza, wygrywane konkursy. Przed trzecia klasa podbazy chciano mnie przenieść od razu do czwartej bo odstawałam poziomem etc.
Dorosłość - stany depresyjne, brak chęci i motywacji do zrobienia czegokolwiek mądrego ze swoim życiem, kończę studia których nie lubię i nie wiem nawet co dalej.
Małe zdolniachy zwykle tak kończą w dorosłym życiu.
A spodziewano się po mnie kariery ( ͡° ʖ̯ ͡°) #gorzkiezale #depresja ##!$%@?
  • 263
  • Odpowiedz
jeszcze co do tego, że mnie nie przeniesiono - moi rodzice nie chcieli odbierać mi dzieciństwa i się nie zgodzili, szkoda :/

@ninakraviz: Brak konsekwencji tu widzę - skoro i tak miałaś problemy z rówieśnikami, bo posądzali Cię o rycie, chociaż nie ryłaś, to w przypadku przeniesienia do klasy wyżej byłoby tylko gorzej, dzieci na pewno by się o tym dowiedziały i tym bardziej zaczęłyby Ci zazdrościć zdolności. Akurat ja
  • Odpowiedz
@moris93: właśnie nie mam żadnych konkretnych umiejętności, jako tako znam się na muzyce (mogłabym pracować w radio pewnie by mi się podobało) i zdarzało mi się pisać artykuły polityczne z powodzeniem
  • Odpowiedz
@ninakraviz: Same here. Same piątki w szkole, matura z matmy na miliony procent. I co z tych dobrych ocen mam? Całe życie wymagano ode mnie żeby mieć tylko dobre oceny. Nic więcej. Zgarniałem piąteczki, a byłem ułomny w kontaktach towarzyskich i byciu zaradnym. Później poszedłem na studia, gdzie inni zaczynali ogarniać życie, a ja gniłem, bo byłem w szoku, że muszę robić coś więcej niż zakuwać do egzaminów. Dzięki Mamo
  • Odpowiedz
@ninakraviz: Handlu jeszcze nie miałam, ufp też należy do tzw. pamięciówek, ale to nadal przedmiot z tej mniejszościowej grupy. Dla mnie całe prawo cywilne, prawo własności intelektualnej, prawo pracy to: czytasz-zapamiętujesz. Tej wiedzy pamięciowej jest nadal tyle co nic w porównaniu do materiału ze studiów medycznych. 1/3 mojej licealnej klasy poszła na prawo, na rózne uniwersytety, wszyscy dość łątwo znieśli przestawienie się z poziomu szkoły średniej na studia, narzekają ci,
  • Odpowiedz
@ninakraviz: W podstawowce latwo odstawac, byc zdolnym, bo raz ze nie wszystkie dzieci rozwijaja sie w tym samym tempie, dwa ze nie ma tam zadnej selekcji, caly przekroj spoleczenstwa idzie do jednej klasy. Wystarczy odrobine checi, nauczyciele nie maja ogromnych wymagan, wiec piatki leca czesto za samo przygotowanie do lekcji, nauczenie sie do sprawdzianu.
Wtedy trzeba isc do dobrego gimnazjum, liceum, zeby to zadowolenie, ten moment lenistwa, gdy wydaja ci
  • Odpowiedz
@ninakraviz ja tez nie przepada za moimi studiami, ale widzę w nich jako taki potecial, może nie w nich bo dużo nie wyniosłem ale w papierze i osobach które poznałem :) dziś masz dola rozumiem , ja miałem też dość ,ale skończ to co zaczęła, odpocznij jakiś czas i zacznij się rozglądać, nie za zajęciem tylko za tym co można ulepszyć/poprawić czy stworzyć. To może i jest myślenie czysto inżynierskie ,ale
  • Odpowiedz
@SuperPanda: cywilne jest logiczne, ale w wielu innych gałęziach masz do czynienia z sytuacjami sztucznych instytucji gdzie nic z siebie logicznie nie wynika.
Nikt nie narzeka bo poziom tych studiów jest słaby, dopiero na aplikacji przychodzi posiąść sensowna wiedzę. To nie materia jest łatwa (w ostatnim roku naprodukowalismy najwięcej prawa w całej Europie a do tego jeszcze tyle orzeczenictwa) co studia są na niskim poziomie
  • Odpowiedz
@Coolek: napisałam przecież że nie pracowałam w szkole bo nie musiałam xD wystarczyło mi dwa razy przeczytać temat z historii żeby go zapamiętać wraz z datami, nigdy nie kułam
Do gimnazjum poszłam najlepszego w mieście i fakt, było więcej roboty ale wciąż nie dość dużo żeby wyrobic sobie nawyk rzetelnosci
  • Odpowiedz
to dalej wlaz mamusi pod spodniczke i pozniej placz, ze to wszystko przez nią

nie zrzucaj odpowiedzialnosci za swoje #!$%@?.


@Tudor: Łatwo ci #!$%@? powiedzieć. To nie moja wina, że miałem takich rodziców. Nikt się nie rodzi przegrywem. To, że teraz znajduję się w takiej sytuacji psychicznej, a nie innej to jest w 90% wina mojego wychowania, bo może powiesz mi, że do ~18roku życia świadomie decydujemy o swoim życiu?
  • Odpowiedz