Wpis z mikrobloga

Jedną z głównych wad energii elektrycznej jest to, że stosunkowo trudno zmagazynować ją na dużą skalę. Próbuje się to robić między innymi za pomocą akumulatorów, sprężonego powietrza, czy wodoru, jednak od lat największymi magazynami energii są elektrownie szczytowo-pompowe, „przetrzymują” one około 99% energii na świecie. Jako że innowacji nigdy dosyć, ktoś kreatywnie myślący pomyślał, żeby zrobić taką elektrownię na dnie morza

Projekt magazynu energii „StEnSEA” (Stored Energy in the Sea) nie jest bezpośrednio przeniesioną elektrownią szczytowo-pompową pod wodę, ale jego tryb pracy w gruncie rzeczy opiera się on na tych samych zasadach. Ale od początku co to jest projekt „StEnSEA”? Jak ma magazynować energię?

Na dnie morza umieszczane są betonowe zbiorniki na wodę. Posiadają otwory, przez które wpuszcza się wodę do środka, bądź ją wypompowywuje. Gdy w sieciach elektrycznych jest nadwyżka mocy, woda jest wypompowywana ze zbiornika. Natomiast jak zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrasta, pozwala się wodzie wpłynąć do zbiornika. Przy otworach umieszczone są generatory, które wykorzystują energię kinetyczną wpływającej wody do wytwarzania prądu elektrycznego.
Pierwsze testy projektu zostały przeprowadzone w listopadzie 2016 roku w jeziorze Bodeńskim, a zdjęcie z prototypowych magazynów energii przedstawiam poniżej.

Ilość energii elektrycznej w sieciach przesyłowych jest ściśnie określona, ma być jej tyle ile aktualnie się zużywa. Wraz z rozwojem #oze coraz trudniej jest wytwarzać taką ilość energii, której potrzebujemy w danym momencie, właśnie dlatego warto interesować się metodami magazynowania energii, jak np. „StEnSEA”.

#energetyka #elektrotechnika #elektryka #gospodarka #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #nauka
Pobierz M.....r - Jedną z głównych wad energii elektrycznej jest to, że stosunkowo trudno zma...
źródło: comment_qsBiphXdTHL6ipTu1sqARoeZs68FHLUX.jpg
  • 7
@Meissner: Myślałem że działa jak balonik. Wpompowuje się powietrze. A kiedy jest potrzeba zwalnia linę i balonik leci do góry. Potem zalewa sie go wodą. A na dnie zużywa energię wpompowując powietrze.
@Meissner: Nie byłby zbyt rozpędzony, bo opór wody, to raz, a dwa - nie chodziło czasem o to, że siła wyporu byłaby zamieniana na energię, więc on nie byłby "zwalniany", tylko oddawałby energię potencjalną zmagazynowaną przy wciąganiu go na dno?