Wpis z mikrobloga

Z takich gorszych failów jakie zdarzyło mi się #!$%@?ć, to ten jeden bije wszystkie pozostałe na głowę.
Jeszcze w gimbazie (byłem nieśmiałym #tfwnogf i bałem się zagadać do jakiegokolwiek różowego) na przerwach chodziliśmy z nudów ze znajomymi wokół budynku szkoły i gadaliśmy o pierdołach. Istotną informacją jest, że w pewnym miejscu obok szkoły jest dosyć spore "dzikie boisko", z ławeczkami, na którym inni grali w piłkę nożną. No i trafiłem w moment, żeby zaimponować (nie wiem, co ja miałem wtedy we łbie xD) kilku różowym swoimi "umiejętnościami" piłkarskimi, bo akurat piłka leciała w moją stronę. Chwila zastanowienia, cel obrany, podchodzę do wolno toczącej się piłki, z postawą niczym Ronaldo przed wykonaniem rzutu wolnego. Wszystkie oczy skierowane na mnie. Ostatnie przymiarki przed odwaleniem idealnego strału, i koncertowo jebnąłem, tyle że o ziemie... Okazało się, że piłka zatrzymała się ~10cm od psiego gówna, na którym niefortunnie się #!$%@?łem, nawet nie trafiając piłki, i jeszcze #!$%@?łem sobie spodnie gównem w miejscu lewego kolana... Do tej pory czuje ten wstyd jak sobie to przypominam xD
#heheszki #truestory #gimbaza #coolstory
  • 9