Wpis z mikrobloga

@pekas: Nic nie myślę. Ciekawe, czy byście Wojciechowi Amaro powiedzieli, że jest "pedałem" bo ma nazwisko żony? Kobieta jest pełnoprawną stroną związku. Tradycja tradycją, ale jeśli facet uważa, że nazwisko żony go poniży, to według mnie nie szanuje swojej kobiety i uważa ją za gorszą. Ja przyjmę nazwisko męża, nie robi mi to różnicy, ale gdyby facet miał podejście, że uwłacza mu przyjęcie mojego, to nie myślałabym o nim dobrze. Albo
@Shanny: Skoro nic nie myślisz to dlaczego próbujesz wepchnąć swoje trzy grosze?

ale gdyby facet miał podejście, że uwłacza mu przyjęcie mojego, to nie myślałabym o nim dobrze


i co wtedy?
@pekas: Zwykle takie rzeczy objawiają się jako całokształt, więc nie związalabym się z kimś takim. Wszyscy moi znajomi płci meskiej mają podejście takie jak moje. Nie przypominam sobie, by ktoś się trzęsł nad nazwiskiem. Co najwyżej janusze i grażyny się burzą, że jak to tak nazwisko żony albo podwójne, jak ktoś śmie nie chcieć naszego nazwiska pięknego rodowego Burak.
@Shanny: Nikt się nie trzęsie. Po prostu zadałem pytanie i chciałem się dowiedzieć jakie jest zdanie innych. Osobiście nie miałbym z tym w ogóle problemu.