Aktywne Wpisy
Kaja_Kern +10
Nie, nie warto było iść ani na aa ani do psycholożki. Albo obleśne, niepotrzebne teksty, albo powtarzanie non stop wszystkiego co już słyszałam milion razy od siebie samej. Ja wiem jaki mam problem z piciem. Dwa razy w miesiącu kupuję flachę, idę do lasu i tyle mnie widzieli. Nikomu dupska nie daje, nie przeszkadzam. Chodzę i słucham muzy. Znam ludzi z gorszym problemem alkoholowym, ale oni nic z tym nie robią. Nie
kyloe +20
Mirki, mam poważny problem i nie wiem właściwie dlaczego Wam to piszę, ale tonący brzytwy się chwyta, więc... do sedna:
Od roku spotykam się z #niebieskipasek i dla mnie jest najlepszym facetem na świecie, bo pierwszy raz się zakochałam i ciężko mi wyobrazić sobie teraz życie bez niego, ale nikomu z mojej rodziny to nie pasuje. Ja lvl 22, niebieski lvl 33... i, o ile ta różnica przeszła bez żadnego problemu, to problem zaczął się rodzić, gdy mój brat dowiedział się, że to jego dobry kumpel. Wiadomo, żarty w stylu: "Kumpel rucha Ci siostrę" były na porządku dziennym wśród ich znajomych( ͡° ʖ̯ ͡°), ale po czasie mój brat to zaakceptował i jakoś "szło". Problem tkwi w tym, że ostatnio przebija się w moim domu temat mojego mieszkania z chłopakiem. I tutaj (niestety) moja mama mnie zagina na każdym kroku, bo:
Po pierwsze - niebieski nie pracuje, nie ma stałej pracy, jest typowym wolnym ptakiem, pracuje od czasu do czasu
Po drugie - lubi #narkotykizawszespoko a uściślając #m-------a. Właściwie pali codziennie, ale nie do jakieś stanu nieogarniającego typa - bo on ogarnia wszystko, pali, bo jak sam mówi otwarcie - jest uzależniony
Po trzecie - często ma słomiany zapał. Dużo mówi, dużo obiecuje, pięknie mówi - ale często nie idzie za tym działanie. Pewnie wiąże się to z punktem drugim, ale wyrzucam to myślenie.
I to nie jest tak, że nie rozmawiamy, bo rozmawiam z nim dużo i ma we mnie największego przyjaciela, który zawsze mu pomoże i wierzy w niego jak nikt inny, ale czuję się bezradna. Mam wrażenie, że mimo tego, że jestem tyle lat młodsza, bardziej stąpam po ziemi, bo zaczęłam szukać pracy, żeby móc z nim zamieszkać, a on na razie nic nie robi w tym kierunku. A z ostatniej pracy, którą miał i, w której naprawdę zarabiał całkiem dobrze, został wyrzucony, bo wolał spędzić dwa dni z kolegą, niż iść do pracy... (╯︵╰,) Czy takie osoby już się nie zmienią? Bo jak mi to mój brat powiedział: "On jako kolega jest super, zawsze pomoże, zawsze możesz na niego liczyć, ale jako partner nie zapewni Ci spokojnego życia, bo praca zawsze będzie dla niego ograniczeniem i nudą. A wypady z kolegami i n-------i będą na pierwszym miejscu." I zupełnie nie wiem co robić, mam mętlik w głowie, bo właściciel czeka na odpowiedź odnośnie mieszkania, moja mama, która zawsze była moim największym przyjacielem bardzo się zdystansowała, a chłopak tylko powtarza, że "damy rade"... Co począć Mirki?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Wspomóż mirkowyznania i wykup reklamę w tym miejscu reklama@mirkowyznania.eu
OPka związała się z bezrobotnym menelem i pyta czy taki związek ma sens.
Zaakceptował: Asterling
@AnonimoweMirkoWyznania: jak to nie jest bait to ja nie wiem
To może i fajne na początku, ale generalnie życie z kimś takim to w zasadzie tylko stres i frustracja.
A brat
uhgyugbhbkvgiy: a masz kolege z siostrą?
@AnonimoweMirkoWyznania: bardzo poważnie zastanowić się nad tym związkiem. Nie wydaje Ci się bez perspektyw?