Wpis z mikrobloga

@emipk505: Z labradorkiem jasnym. Dużo z nim chodzę. Najczęściej od Muchoboru do Nowego Dworu, Karłowice i Psie Pole. Ostatnio bylem tez z tym moim w okolicach zoo. W sumie prawie zawsze razem, bo nie mam jak go zostawiać w domu xD wydaje mi się, że niedaleko Odry, ale nie mam pewności teraz xD
  • Odpowiedz
@emipk505: ja mam p--------o sąsiada, codziennie wychodzi sobie na spacer z tymi szczurami (1x pitbull, 1x amstaff i 1x doberman) smycz ma w ręku, ale żaden pies nie jest zapięty oraz bez kagańca. Można to gdzieś zgłosić? Już z nim 2 razy rozmawiałem na ten temat i nie dało to żadnego efektu.
  • Odpowiedz
@rene199austria: niestety prawo jest tak dziurawe, że dopóki psy nie zagryzą nikogo, to nic nie zrobią. Ja puszczam psa ze smyczy tylko w polach jak widzę, że nikogo nie ma. Masz głupiego sąsiada.

  • Odpowiedz
@emipk505: Ja mam Owczarka Podhalańskiego, duży s------n i dość niebezpieczny (nawet jak się cieszy i skoczy z radości na kogoś może pokaleczyć), pilnuję go jak oka w głowie nie wyobrażam sobie takiego luźnego podejścia do niebezpiecznego psa.
  • Odpowiedz
@emipk505:
Bez smyczy/kagańca serio? Na widok takiego psa spier**** ile fabryka dała, już kiedyś miałem przyjemność zostać zaatakowany przez takiego prosiaka (wyszedł za ogrodzenie). Szczęście w nieszczęściu że nagle ta suka (jak się okazało) zaciekawiła się moim wilczurkiem

  • Odpowiedz
@darkob: a kto ma luźne podejście? Ja mam bardzo odpowiedzialne podejście. Pies jest zawsze na smyczy. Spuszczany tylko na terenie prywatnym albo w polach z daleka od jakichkolwiek wsi.
  • Odpowiedz