Wpis z mikrobloga

W jaki prosty, nielegalny sposób, obniżyć kwotę podatku dochodowego, który mamy do zapłaty?

Pracodawcy w różny sposób szukają oszczędności. Część sposobów jest w pełni legalna, ale są one dostępne dla dużych firm – sposoby te wymagają kombinacji, konsultacji z prawnikami i księgowymi. Cóż – duży może więcej. Przykre jest to, że mała działalność gospodarcza zatrudniająca jednego pracownika musi – by być w pełni legalnym – mieć go zatrudnionego go na etat i odprowadzać wszystkie wyliczone składki, gdy duża firma może mieć kilka spółek, podpisać umowę z pracownikiem na minimalną kwotę, a pozostałą część pensji pracownik będzie otrzymywał z innych spółek w ramach umowy o dzieło. Wszystko legalnie, a przecież jest to tylko jeden z prostszych sposobów na zaoszczędzenie pieniędzy.

A co ma zrobić mała firma? Nie ma ona żadnych możliwości na legalne obniżenie podatków. Poprzednio podałem przykład firmy, która wystawia klientom faktury na 5000 zł, nie ma żadnych kosztów więc podatek dochodowy do zapłaty wynosi 900 zł (18% z 5000 zł). Jakie są nielegalne sposoby na obniżenie tej kwoty? Powtarzam – nielegalne!
Recepta jest prosta. Znajdź osobę wśród znajomych lub rodziny, która nie ma dochodów lub ma niskie dochody (poniżej kilkunastu tysięcy złotych rocznie) i podpisz z nią umowę o dzieło.
Umowa o dzieło nie jest ozusowana (jeszcze…) i działa następująco – jeżeli chcesz współpracować z kimś, kto wykona dla ciebie konkretną pracę, a nie prowadzi własnej firmy, to podpisujesz z nią właśnie taką prostą umowę. Podatek od umowy o dzieło wynosi 18% (tyle co dochodowy) więc nie widać tutaj żadnych oszczędności.

Jest jednak coś takiego jak umowa o dzieło z 50% kosztem uzyskania przychodów. W teorii jest to umowa, która dotyczy twórców (a konkretnie możesz ją podpisać z osobą, która uzyska przychód za wykonanie czynności będącej przedmiotem prawa autorskiego lub pokrewnego). W praktyce sporo rzeczy można pod to podciągnąć – tworzenie strony www, tworzenie treści na stronę internetową, tworzenie grafik itp. Podatek od takiej umowy wynosi mniej więcej 9%. Na naszym przykładzie – wystawiasz w miesiącu faktury za 5000 zł. Podpisujesz z kimś umowę o dzieło z 50% kosztem uzyskania przychodów na 5000 zł. Twój zysk wynosi więc zero złotych więc nie masz podatku dochodowego do zapłaty. Od samej umowy płacisz mniej więcej 450 złotych (9% z 5000) więc jesteś 450 złotych do przodu.
Proste? Proste. Legalne? Absolutnie nie. Poza tym za chwilę umowy o dzieło będą ozusowane i skończy się kombinowanie.
Co ciekawe, już kilka lat temu politycy chcieli zabrać możliwość wystawiania umów o dzieło z 50% kosztem uzyskanie przychodów, ale wtedy zbuntowali się wszyscy twórcy. Pamiętam wypowiedzi oburzonych artystów… Nikt jednak wtedy nie wspomniał, że taki mechanizm może służyć nielegalnym celom, a artyści zbuntowali się na tyle skutecznie, że mechanizm został.

A oto legalny sposób wykorzystujący ten mechanizm. Myślisz o nowej firmie. Zakładasz spółkę z o.o., która jest oddzielnym bytem prawnym. Ty możesz wykonywać pracę dla spółki właśnie w ramach umowy o dzieło. Jeżeli więc chcesz stworzysz stronę internetową spółki to możesz (niejako sam ze sobą) podpisać umowę o dzieło z 50% kosztem uzyskania przychodów... Pamiętaj, że masz być legalny – musisz więc rzeczywiście wykonać stronę internetową dla spółki za określone wynagrodzenie, inaczej umowa może zostać zakwestionowana przez organy podatkowe.

Subskrybuj: #kacikpracodawcy i daj znać co cię interesuje.

#januszebiznesu #dzialalnoscgospodarcza #gruparatowaniapoziomu #praca #pracbaza
  • 7
@chafer:
a tak naprawdę, co chciałeś napisać?

W jaki prosty, nielegalny sposób, obniżyć kwotę podatku dochodowego,

tu Mirki pewnie mają sto innych pomysłów
@tsset: Jak to "co chciałem napisać"?
A o innych pomysłach chętnie poczytam. Znam gościa, który kupował hurtowo faktury kosztowe z internetu i był tak zachłanny, że w pewnym momencie domagał się od urzędu skarbowego zwrotu podatku :P
domagał się od urzędu skarbowego zwrotu podatku :P


@chafer i na ogół wtedy przychodzi kontrola skarbowa.

W mediach można zobaczyć często sprawy o zniszczonych przez us przedsiębiorcach. Oczywiście niewinnych, a przynajmniej tak to wygląda na pierwszy rzut oka. Gdy kombinowanie się nie uda, wystarczy zacząć płakać przed kamerą i już jest presja opinii publicznej. Wiadomo urząd zły, a człowiek ma rodzinę na utrzymaniu (argument pozwalający na wszystko).

Przykład: piekarz, którego niby zniszczył
@Wychwalany: w tej kwestii raczej legalne, chociaż tu lepiej jakaś interpretacja skarbówki by się przydała. Ja na przykład sprzedaż domeny rozliczałem jako prawo autorskie i sam US mi tak powiedział, że mogę (chociaż nikt nie był przekonany jak napewno to zrobić, gdy jest to jednorazowa działalność, a nazwę przecież sam wymyśliłem).