Wpis z mikrobloga

  • 233
Dzisiaj zmarł pacjent. Codziennie ktoś umiera. Ale dziś pierwszy raz towarzyszyłam w resuscytacji. Na moich oczach pacjent "złapał się za serce", dostał drgawek i zatrzymał się. Nagła śmierć sercowa. Reanimacja nieudała się. Trzymałam się dzielnie cały dzień. Teraz pękłam. To kolejne obciążenie psychiczne. Wiem, że to moja praca i takie jest życie. Ale każdy z nas personelu medycznego ma uczucia. I przeżywa to na swój sposób po pracy. Jesteśmy tylko ludźmi a robimy dla innych tak wiele, nie myśląc o sobie...
#medycyna #szpital #dyzur #lekarz
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@TheMan: Nigdy nie korzystałam z pomocy psychologa. Nie czulam też nigdy takiej potrzeby.
Wybierając zawód wiedziałam, z czym się to wiąże. Na lekarskim od pierwszego dnia zajęć ma się kontakt ze śmiercią.
  • Odpowiedz
@Nicy tutaj tylko reanimacja - działasz według standardów i albo się uda albo nie. Prawdziwe rozterki przezywasz jak walczysz całą noc - antybiotyki, posiewy, aminy, tlen, rurki, leki a i tak umiera. Niestety, ale trzeba to powiedziec: przyzwyczaisz się
  • Odpowiedz