Wpis z mikrobloga

@Izaro: Jak to nie pokazują, stare właśnie mają dużo więcej wspólnego z zawartością niż te z gier (np. Chrzest Ognia - a na okładce Milva, która w tym tomie po raz pierwszy się pojawia)
  • Odpowiedz
@sebastiann: Wiesz, to są okładki z lat 80/90 (dokładnie nie pamiętam) - fantastyka w Polsce wtedy raczkowała, więc takie pewnie były wyobrażenia autora - np. w Czasie Pogardy najprawdopodobniej jest to jeździec nilfgaardzki :). W "Mieczu przeznaczenia" masz właśnie miecz z medalionem wiedźmińskim, natomiast w "Wieży Jaskółki" dokładnie odwzorowany Naglfar. Więc nie można zarzucić im pokazywania czegoś, czego w książce nie ma.
  • Odpowiedz
A okładka Krwi Elfów wygląda bardziej jak okładka jakiejś książki o Conanie


@sebastiann: mi ta okłada kojarzy się w walkami ludzi i elfów o których jest mowa w książce
  • Odpowiedz
@thePiter: Nie zarzucam. One mają wiecej wspólnego niż np. Iorveth na którejś okładce, a który jest wspomniany, ale raz. Lekko się tylko śmieje, ale jednocześnie szanuje, bo te okładki jak na swój wiek wyglądają dobrze. Fantasy w tamtym okresie strasznie nerdowskie. Na starej chacie miałem kilka podróbek władcy pierścieni i cholera ciesze się, że je czytałem w domu, bo na dworze gdybym się z takim czymś pokazał, to wpierdziel bym
  • Odpowiedz