Wpis z mikrobloga

Z innego forum nt Degrella. Zdaje się naroduszki, że podnieca was ten kolaborant.

Ależ "mity Degrella" są/// no jest ich dużo, kiedyś na ioh to wrzuciłem zatem cytuję samego siebie

Mit o stworzeniu Legionu Walońskiego, Degrelle raczej czuł się przerażony że jest na boku i dążył do przejęcia władzy nad siła wojskową - nie udało mu się to stąd rozpaczliwa nieco próba w rodzaju wstąpienia w stopniu szeregowca. Zwłaszcza w momencie w którym wymykała mu się władza cywilna w samej Belgii, główne sił kolaborujące z Niemcami, spychały go na bok bo z ich pkt. widzenia szedł zbyt daleko, stawał się bardziej niemiecki od Niemców. Stąd prawicowcy belgijscy nisko go poważali, bo w ogóle przestawał się liczyć z interesem Belgów, już w '41. Jest przecież zdanie jego ekscelencji Picarda (przewodniczący Katolickiego Związku młodzieży) jeszcze z lat 30-tych, który mówił "Szkoda że chłopak o takim talencie, Katolik z przekonania, ciągle kłamie"

Legion Waloński w Wehrmachcie - to była tak naprawdę klęska, Niemcy mówiąc kolokwialnie wypięli się na Walonów i postawili na Flamandów i ich organizacje, która miała dominować w Belgii. Stąd "tylko" Wehrmacht co było politycznie tak naprawdę bez znaczenia.

Droga w wojsku, Degrelle bardzo niechętnie wspomina w wspomnieniach swoich przełożonych, tylko w momencie ich śmierci coś tam mówi - vide Lippert. Co tworzy bardzo zgrabny mit, ale Degrelle bardzo dużo musiał się uczyć w tym czasie i bardzo zależał od ludzi którzy umieli więcej i mu bardzo pomogli.

W Legionie funkcjonowało nawet pojęcie kłamstwa Degrelle i "Szczęście Degrella, szczęście wieczne".

Kłamał po wojnie że sam Hitler miał mu proponować stopień porucznika na początku Legionu - a tymczasem nie proponowano mu niczego, stąd jego decyzja o wstąpieniu jako szeregowiec.
kłamał po wojnie że został Standartenfuehrerem a nawet Oberfuehrerem. podczas gdy doszedł do Obersturmbanfuehrere.

Wyłudził w zasadzie Krzyż Rycerski za Czerkasy bo jego udział tam był żaden, ale zbił na tym kapitalny polityczny kapitał.

Słowa Hitlera który miał ponoć powiedzieć "Gdybym miał syna chciałbym by był taki jak Pan" są tylko jego insynuacją.

Opuścił swoich ludzi w kwietniu 1945 r. - zostawił ich walczących na Pomorzu i zaczął uciekać, Himmlerowi którego spotkał po drodze zameldował że z całego Legionu ocalał tylko on i jego adiutant i poprosił o samolot, dzięki czemu potem z Norwegii uciekł do Hiszpanii, podczas gdy jego ludzie walczyli i krwawili.

Być może, ale tylko być może morderca. W wspomnieniach niedużo pisze o żonie, o dzieciach tak, ale o żonie niedużo. To dlatego że po wojnie już przeprowadzał separacje. w 1944 pojawił się krótko w Belgii, w tym czasie zginął kochanek jego żony, sąd SS prowadził nawet śledztwo w tej sprawie i Degrelle był podejrzany, ostatecznie ukręcono sprawie łeb.
Niemniej, co podkreślam, na to że był mordercą nie ma dowodów!

Na podstawie: For Rex and for Belgium. Leon Degrelle and Walloon Political and Military Collaboration 1940-45. Marc Rikmenspoel i Eddy de Bruyne De Bruyne

http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=84&t=126525

Wracam do tematu Degrella o którym ostatnio trochę poczytałem z innych źródeł niż jego własne opowieści i.. było to tradycyjnie nieco bardziej skomplikowane niż nam rzeczony Degrelle przekazywał w swoich romantycznych historiach.
Sama kwestia zdobycie przez niego Krzyża Żelaznego jest co najmniej kontrowersyjna, istnieją relację że na samym początku walki załamał się i został wywieziony na tyły. Konsekwentnie budował jednak mit "przywódcy politycznego" któremu niepotrzebne są żadne formalne umiejętności "dowódcy wojskowego" co w końcu mu się opłaciło gdyż zaszedł wyjątkowo daleko.
Sam jego udział w kotle pod Czerkasami, stosunkowo szybko został ewakuowany i de facto nie brał udziału w najbardziej dramatycznych walkach. Brał za to w nich udział na ten przykład Mathieu który wyprowadził swoich ludzi z kotła.
Chwilę wcześniej doprowadził do ataku pod Telkinem, zupełnie niepotrzebnemu. W miejscu w którym chwilę wcześniej nie powiodło się Wikingowi, miały zaatakować 3 osłabione bataliony Degrella. Żołnierze Wikinga naprędce porobili napisy "Cyrk Waloński - przedstawienie jutro - wejściówki za darmo" co doskonale oddaje szanse tego ataku który skończył się błyskawicznie. Straty wyniosły ponad 1/4 stanu
Potem walki nad Odrą, podczas których Degrelle pojawiał się tylko na potrzeby propagandy, potem zaś podczas ucieczki na zachód, porzucił zwyczajnie swoich ludzi uciekając na zachód, by spotkać się z Himmlerem i załatwić sobie ewakuację swoją i swojej rodziny oraz dla.. 2 ludzi których mu towarzyszyło.
Jak dla mnie przejrzenie relacji kogoś innego niż Degrelle stawia jego postawę w nieco innym świetle i burzy trochę mit "rycerza walczącego"..

Wszystko podaję za "For Rex and for Belgium. Leon Degrelle and Walloon political and military collaboration 1940-45." Eddy de Bruyne and Marc Rikmenspoel. wyd. Helion & company
Oczywiście autor nie przekreśla zupełnie Degrella, mówiąc że był wujkiem "Samo zło" stawia po prostu niektóre fakty z jego biografii w nieco.. innym świetle
pzdr

http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=29&t=12159&st=0&sk=t&sd=a&hilit=leon+degrell&start=25

#nacjonalizm #historia #drugawojnaswiatowa #degrelle