Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#gorzkiezale #depresja #rodzina #swieta #feels #smutnazaba

Mam niecałe 20 lat, pracuję w korpo, czasem bywa ciężko, ale moje codzienne towarzystwo i bardzo fajna jak na ten wiek pensja wynagradzają ten trud.

Zarabiam w tym momencie dokładnie tyle co oboje rodzice razem wzięci. Przed każdym zakupem wiele razy się zastanawiam czy dana rzecz jest mi potrzebna, mimo poduszki finansowej w postaci fajnej sumy oszczędności, nie kupuję wszystkiego co mi by przyszło do głowy, mimo że mógłbym sobie na to pozwolić. Nawet jeśli chodzi o rzeczy, o których marzyłem od dawna. Nauczyła mnie tego (względna) bieda we wcześniejszych latach, każdy poważniejszy zakup rodziców był rozważany pod względem opłacalności itp.

Dzisiaj podczas kłótni na temat moich ostatnich zakupów - a dokładniej kupna kąpielówek na basen, bo ten jeden raz (JEDEN) zapomniałem dopytać o dokładną cenę i przed nieuwagę zapłaciłem za nie 95zł (uwaga: ze swoich pieniędzy, mój błąd to mój koszt) - matka stwierdziła, że jest mi w życiu za dobrze i że nie potrafię dysponować pieniędzmi, więc powiedziała mi wprost "zastanawiam się ostatnio czy cię nie #!$%@?ć z domu, żebyś był na swoim i nauczył się dysponować pieniędzmi, jak ty poza tym śmiesz mówić, że jesteś zmęczony po pracy"

Kurtyna zamknięta.

Przez ostatnie pół roku rozmyślałem na tematy ewentualnej wyprowadzki w niedalekiej przyszłości, analizowałem plusy i minusy, w końcu mogłem sobie na to pozwolić. Ale takich słów z ust matki bym się nie spodziewał.

Najlepszą rzeczą jest to, że od 3 miesięcy cały czas pytam ojca "Tato, ile chciałbyś żebym się dokładał co miesiąc, 300zł? 400zł? Pamiętaj, że nie ma z tym problemu", a on odpowiada "Ee tam, synek, mówiłeś, że do końca tego roku będziesz sobie wymieniał sprzęty w domu (no fakt, lapka kupiłem), więc pomyślimy o dokładaniu się dopiero w styczniu, teraz kup co tam potrzebujesz, na spokojnie".

Kiedy latem tego roku dostałem tą pracę ojciec był zawistny. Bolało go bardzo, że on tyle lat pracuje, że ma prawie 60 lat, a ja na start zarabiam 2 razy więcej od niego. Pogodził się z tym ostatnio, bo chyba zauważył, że jestem jedyną szansą na kupno nowszego auta. Nowszego niż nasze teraźniejsze, 20-letnie. Sam ostatnio przyznał, że sam niewiele zdoła uzbierać. Rozumiem go, powiedziałem, że kiedy będę gotów do siadania za kółkiem, przyjdzie czas na wymianę auta a ja pokryję większość kosztów.

Wiem, że wylot z gniazda - a raczej ucieczka - za jakiś czas nadejdą. Jednakże nie widzi mi się wyrzucać 1300zł co miesiąc na wynajem kawalerki (mieszkamy w dużym, wojewódzkim mieście), skoro nie ma takiej potrzeby teraz. Do pracy mam 15 minut komunikacją miejską, nie jestem w związku i po tym co ostatnie kilka razy doświadczyłem - nigdy chyba nie będę. Mówię tu o tym, bo chyba jedyną sensowną opcją wynajmu jest według mnie dzielenie się na dwa.

Co byście zrobili w mojej sytuacji? Jak byście rozmawiali z rodzicami? Jak byście próbowali to rozwiązać? ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 9
@AnonimoweMirkoWyznania: po prostu ich boli, ze lzej Ci to wszystko przychodzi i nie musisz kupowac najtanszych produktow z koniecznosci. Moim tez nie mowie ile czasem pojdzie na chlanie czy jakis wyjazd mimo ze zarabiam za granica. Moi rodzice jak byli mlodzi klepali biede, teraz zarabiaja powyzej sredniej, ale nadal mozna zapomniec o zbednych wydatkach, nawet im pralke kupilem, bo inaczej kupiliby najtansza. Nigdy nie wyslali mnie na kolonie, nigdy nie pojechalismy
@AnonimoweMirkoWyznania:
Na pewno bądź gotów się wyprowadzić i tracić nawet te 1300 -- choć lepiej wynająć z kimś. Cóż, jak trzeba, to trzeba. Wyprowadzka ma liczne plusy, moim zdaniem warte sporych pieniędzy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To powiedziawszy, na tę chwilę wyprowadzka wydaje rozwiązaniem nieoptymalnym zarówno dla Ciebie, jak i Twoich rodziców. Wypada więc spróbować rozwiązać sprawę inaczej. Zwłaszcza, że do rodziców -- przynajmniej mamy -- chyba
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeżeli Cię wyrzucą to dopiero dadzą Ci doskonały przykład jak dobrze zarządzać pieniędzmi. Wywalą Cię z chaty i 1200 zł będzie znikać za to że będziesz mieszkał sam. A równie dobrze możesz mieszkać z rodzicami i płacić 400 zł i w kieszeni zostaje 800 zł. No chyba to moim zdanie bije wszystkie inne argumenty Twojej mamy.
OP: @SynPalikota

Znam język obcy trochę mniej popularny od angielskiego. Jeśli chcesz iść do korpo, najważniejsze są języki i analityczny/diagnostyczny umysł.

@Sh1eldeR

Dzięki tej pracy po części odzyskałem sens życia. Pokazałem starym znajomym z liceum, którzy we mnie nie wierzyli, że jednak coś potrafię. Miałem dobry kontakt z klasą, ale wieść o tym gdzie pracuję rozeszła się błyskawicznie, równie błyskawicznie skończyły się docinki od pojedynczych osób.

Nic tak nie motywuje jak