Wpis z mikrobloga

@przemyslany_nick: Jedyne co mi przychodzi do glowy, chociaz to ma malo sensu, to sprawienie, ze "zwykli smiertelnicy" nie beda szukac lekow na wlasna reke z jakis dziwnych zrodel. Jezeli nie wie co to za lek to nie znajdzie nigdzie. Musi isc do apteki gdzie farmaceuta zdekoduje.
@FuLame: lepsze mało niż żadnego. Poza tym, z tego co się orientuję, to nie tylko w Polsce tak jest. Może na którymś etapie nauki (dajmy, że jakimś późnym, żeby tylko ci, którzy praktycznie są już jedną nogą w zwodzie wiedzieli) dostają wytyczne, że mają pisać koślawo, bo np. tak jak Ty pisałeś, żeby sobie człowiek nie mógł przepisać na komputer jak się nazywa to coś, co działa tak i tak.

Lekarz