Wpis z mikrobloga

Mirki wesoła historia mi się przydarzyła wczoraj:
bądź mno #kierowca w #uk
Jeżdzij ciężarówką dla Graham's, takie trochę coś jak Brico, z naciskiem na rzeczy dla hydraulików, łazienki i inne gówna
Ostatnia przesyłka: na delivery note wpisane jakieś lotnisko,
dobra wklepujesz postcode w nawigacje: dziura po środku niczego, jakieś lasy duperelki, ale trzeba jechać
Dostajesz się na miejsce, na dzień dobry buda strażnicza, szlaban i 4 typów z karabinami w łapach już do Ciebie macha z daleka, że masz się zatrzymać ( jak bym #!$%@? nie wiedział ).
-Elo witam good evening mam tutaj coś dla Was, na liście tylko nr budynku 128, nic poza tym.
-Okej musimy to sprawdzić, możesz zjechać na bok to tylko Cię przeszukamy wyjaśnimy o co chodzi i puścimy dalej.
Zjeżdżam w wyznaczone miejsce, za szlabanem już, a z chatki obok wychodzi kolejnych 2 gości z psami i zaczynają łazić dookoła auta niuchając wszystko po kolei.
Myślę sobie : o kurr, byle czegoś nie wywąchali ode mnie ( należę do #wykopjointclub , ale nie jestem na tyle głupi , żeby jarać w pracy i wozić ze sobą stuff, ale kto to wie co takie psiny poczują ).
Każą mi wysiąść, pieski do kabiny hop, zrobiły mi niemały rozpiernicz w dokumentach które miałem na siedzeniu, do tego #!$%@?ły falafele z keczupem ( w sumie dobrze bo mam po nich zgage ).
Okazało się że wszystko cacy, podbiłem dokumenty, że zostałem przeszukany i jest git.
No i stoję, nie wiem co dalej.
Podbija do mnie któryś z tych marines, i mówi, że potrzebuję przepustkę, i generalnie to potrzebna jest eskorta żeby się przemieszczać po tym lotnisku/jednostce.
No to ja ok jestem pierwszy raz nie wiem o co chodzi więc idę do jakiegoś biura, jakieś pytania śmieszki bo imię Przemek to u nich niespotykana rzecz, wydrukowali mi tą kartę, i mam czekać na kogoś.
Wsiadam do auta, minęło z 10 min i podjeżdżają 2 terenówy, jakieś takie większe, nie kojarzę teraz już modelu, w środku po 4 gości z gnatami, myślę sobie "o kurde grubo".
Włączyli koguty ale tylko światełka, i pokazują, żeby jechać za nimi.
Zrobiliśmy jakieś 2-3 km, widzę dojeżdżamy do zabudowań, Ci mi pokazują , że to tu.
No to zadowolony wysiadam , wbijam na pakę , biorę przesyłkę i UWAGA tu jest gwóźdź programu:
miałem do dostarczenia MUSZLĘ KLOZETOWĄ + KLAPA WOLNO-OPADAJĄCA. Tak, dokładnie, dla (jeszcze nie) zasranego kibla eskortował mnie elitarny jakiś oddział UK navy seals czy inne komandosy. Myślę, że żaden kibel na świecie nie został dostarczony w w tak bezpieczny sposób :)

Mój pierwszy dłuższy wpis, nie wiem czy fajny czy śmieszny, ale nie często takie sytuację mi się przytrafiają :) Życzę miłego weekendu!
trochę #pokazmorde #heheszki
p_krychu - Mirki wesoła historia mi się przydarzyła wczoraj:
bądź mno #kierowca w #u...

źródło: comment_moTbt2hZvJR1Yzj6jBOZzwYPYmCgcPax.jpg

Pobierz
  • 38
  • Odpowiedz
@p_krychu: standardowe procedury w jednostkach wojskowych. Ciesz się, że w miarę szybko to poszło ;) ja czasem musze troche poczekać jak jadę tu i ówdzie.
  • Odpowiedz
@p_krychu: Miałem identyczną przepustkę jak wiozłem autokarem pilotów do jednego z lotnisk wojskowych. Plus taki, że nikt nie przeszukiwał mojego autokaru bo... bo miałem 30 żołnierzy na pokładzie :p Po za jedną dwiema bazami w których robimy codzienne kontraktowe prace, do każdej innej jak wieżdzałem to musiałem taką wyrabiać i wjeżdżając na pusto autokar trzepany od góry do dołu, nawet VOSA nie robi tego tak dokładnie ;)
  • Odpowiedz
  • 0
@rrdzony nie, telefon psikusy płata bo zdarza mi się SMS po angielsku pisać i wplata angielskie słówka :( jak się skapnalem to już nie mogłem edytować
  • Odpowiedz
@Migfirefox: Wattisham Arfield to się nazywało. Musieli mieć chyba jakąś wizytację albo nie wiem, jakieś szkolenie, bo niedawno byłem w o wiele większej bazie RAFu , gdzie m.in przejeżdżałem obok jakiś zajebistych myśliwcówe, i tutaj była zwykła eskorta osobówką, jacyś młodzi kadeci nawet giwer nie wieli :]
  • Odpowiedz