Aktywne Wpisy
Mirki, piszę prawdopodobnie swojego ostatniego posta tutaj.
Wielu z Was nazywa się przegrywami bo, nie wiem. Nie mieszkacie w mieście wojewódzkim, cokolwiek.
Przytoczę Wam historie mojej wegetacji. Usłanej jedynie morzem łez i wysiłków bez perspektyw.
Mam 24 lata. Wychowałem się w #!$%@? biedackiej rodzinie, matka nauczycielka, ojciec policjant. Mieszkaliśmy w domu ojca, można powiedzieć 'pokoleniowym' - z babcią na jednym podwórku. Połowa więc należy do ojca, druga połowa należy do ciotki, tj.
Wielu z Was nazywa się przegrywami bo, nie wiem. Nie mieszkacie w mieście wojewódzkim, cokolwiek.
Przytoczę Wam historie mojej wegetacji. Usłanej jedynie morzem łez i wysiłków bez perspektyw.
Mam 24 lata. Wychowałem się w #!$%@? biedackiej rodzinie, matka nauczycielka, ojciec policjant. Mieszkaliśmy w domu ojca, można powiedzieć 'pokoleniowym' - z babcią na jednym podwórku. Połowa więc należy do ojca, druga połowa należy do ciotki, tj.
![](https://wykop.pl/cdn/c0834752/b0d92e6066443fcafbaa70483ed153779c2c8dfd779a2e34cee966bd0db442ea,q60.jpg)
BezdomnyPatryk +134
dzisiaj wielki dzień w mojej #bezdomnosc i #przegryw dokładnie 2 tygodnie temu poznałem się z innym człowiekiem w ciężkiej sytuacji a dzisiaj wydaliśmy wszystkie oszczędzone pieniądze na bilety nad morze do pracy w nadziei na lepsze jutro. trzymajcie kciuki żeby poszło dobrze bo bierzemy ze sobą tylko 4 bułki i 2 pasztety budżet nie pozwolił na więcej.
![](https://wykop.pl/cdn/c3201142/2067b5d0ce105108e3a0444a647ab1ee4b253f75cb2e86273f52b09d5cdc6f8e,w150.jpg)
Około 7 miesięcy temu na wykopie dostałem bardzo pomocne rady na priv od pewnego wykopowicza które pomogły mi schudnąć. Powiem lekko, że nawet troszkę przesadziłem i w około miesiąca/półtora schudłem jakieś 10-13 kg.
Generalnie wiedziałem co jeść a czego nie. Do tego bardzo skromnie ale robiłem jakieś proste ćwiczenia typu przysiady / jakieś wypychy. Chęć pochwalenia się wynikami na priv oraz to, że studiuję w Krakowie i ważę się dopiero co tydzień lub dwa jak jestem w domu dawała potężnego kopa.
Mając 195cm i chyba ~113 kg wagi a po diecie jakieś 102 kg byłem zadowolony wyglądałem spoko - trochę z brzucha ubyło, na twarzy i z rąk. W zasadzie miałem takie szczuplutkie rączki w stosunku do mojej postury, że bardzo mi się to nie podobało.
Moja dieta trwała miesiąc po czym z dnia na dzień stwierdziłem, że wracam do normalnego jedzenia.Normalnego jedzenie czyli jedzenia dużo. Waga wróciła do poprzedniego stanu, pewnie nawet przybyło jej więcej.
Teraz znów jestem zmotywowany by walczyć o swój wygląd, chciałbym wyrobić sobie sylwetkę. Myślę o siłowni. Nie wiem tylko jak powinienem teraz postępować. Pojęcia o treningu nie mam żadnego, zawsze słyszałem, że mam mase i żebym szedł na siłownie wyrobić mięśnie (jestem wysoki, wiatr mną nie chwieje ale nie jestem gruby). Mam brzuszek więc nie wiem czy się znów odchudzać jak parę miesięcy temu czy może ćwiczyć, nie wiem w jakiej kolejnośći.. Mięśni raczej nie mam, więc za wagę odpowiada pewnie tłuszcz.
Jeszcze na koniec chciałbym podziękować mirkowi o którym wcześniej wspomniałem, nie wiem czy życzy on sobie bym go tutaj wołał. Byłoby super jak teraz ktoś by mi też pomógł, dał jakieś rady.
No nic tam, fajnie, że masz znowu motywację. Ale najlepiej z kalorii schodzić stopniowo, bez zrywów. A potem też spokojnie i bez zrywów powracać. Diet, które
Chciałem tylko zapytać czy przez trening będę miał zamierzony efekt czy muszę trzymać ścisłą dietę.
Chodzi mi o to by mieć masę mięśniową.
Nie szukam przepisu na diete wiem, że się nie #!$%@?..