Wpis z mikrobloga

@lukaszmarynczak a ja właśnie nie miewam koszmarów. Zazwyczaj jakieś dziwne, normalne sny, czasami coś miłego, czasami coś mniej miłego, ale koszmarem bym tego też nie nazwał.
Jak byłem mały miewalem często koszmary że pies mnie gonił i zawsze się budzilem w momencie ugryzienia
@alma_: @Agrinez: Właśnie o tego typu rzeczy chodzi. Na przykład coś czego się nie doświadczyło, a nagle to się dzieje. Poczucie szczęścia jest niesamowite w takim śnie, ale strasznie bolesne, kiedy człowiek się obudzi (tym bardziej jeśli jest to coś, na czym człowiekowi bardzo zależy albo do czego bardzo tęskni).
Czasem może nawet nie wie się jak to jest coś takiego osiągnąć albo przeżyć.
A po takim śnie, który jest
@magiereczka: Są tacy ludzie, którzy doświadczając dużo przykrych i negatywnych rzeczy i wydarzeń w swoim życiu potrafią się trzymać mimo wszystko. W momencie, gdy przydarzy im się (czy to jednorazowo czy przez jakiś okres) coś dobrego - wtedy dopada ich kryzys i zaczynają się sypać. Człowiek nie stara się o czymś marzyć i do tego tęsknić, stawia mur, ale gdy tego doświadczy opada z sił. Chodzi mi o coś takiego. W
@beatha: dlatego dystansuje się od snów. tam nic nie jest prawdziwe. traktuje je jak film, jak jakąś powieść, którą moja głowa wytwarza i mi opowiada w formie obrazów. Nigdy się moje sny nie sprawdzają, te złe jak śmierć matki, brata, czy te dobre, jak szczęśliwe życie. Traktuje je jako rozrywkę i wszystkie sny są dla mnie takim darmowym, niekonwencjonalnym kinem.
@TymRazemNieBedeBordo: Ten dystans wychodzi mi bardzo dobrze przy koszmarach, mimo, że było kilka takich naprawdę ciężkich.

tam nic nie jest prawdziwe.


To właśnie najgorsze, dzisiaj jestem totalnie rozwalona psychicznie przez to, że ten sen nie był prawdziwy.
Co ciekawe mimo, że w pewnym momencie był to już półsen i już w części byłam świadoma, że nie jest to prawdą, to próbowałam to przeciągnąć i spać na siłę. :(