Wpis z mikrobloga

Jeśli zaostrzenie ustawy aborcyjnej przejdzie, to ciężko upośledzone dzieci, które powinny zostać usunięte przed porodem, mam wysyłać na adres jakiejś parafii, czy do biskupa? Do kogo zgłaszać się po odszkodowanie za straty fizyczne, psychiczne i moralne za zmuszenie do porodu takiego dziecka? Jakieś sugestie?
#aborcja #czarnyprotest #katolicyzm #polityka
  • 199
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie mówie że poród to bułka z masłem


@Porucznik_Sleep: Każdy poród i każda ciąża może wiązać się z komplikacjami i powikłaniami. No i przy porodzie można umrzeć.

@InsaneMaiden: a bierzesz pod uwagę społeczne konsekwencje takiego czynu? Ludzie z powodu społecznego ostracyzmu potrafią się zabić.
  • Odpowiedz
@nowszy94: w prawie od 2007 roku za śmierć uznaje się zatrzymanie pracy mózgu, jego śmierć. Więc analogicznie można uznać, że człowiek powstaje wówczas, gdy zaczyna działać (słowo klucz) mózg. niestety nie jestem biologiem ani nie posiadam medycznego wykształcenia by stwierdzić kiedy ten moment ma miejsce. Aczkolwiek uważam, że takie rozwiązanie wydaje się być najsensowniejsze
  • Odpowiedz
@UndaMarina: Ale dlaczego spisujesz takiego człowieka od razu na marne? Owszem, ciężkie upośledzenie wyklucza często całkowicie z życia, ale osoby np. z daunem naprawdę potrafią sobie poradzić. Już kilkukrotnie widziałem osoby z chociażby zespołem dauna jak pracowały (sam kupiłem od takiej osoby bilet na autobus miejski), a jeden nawet miał na tyle odwagi że podszedł do mojej różowej w autobusie, zagadał i chciał ją nawet zaprosić na kawę. To są
  • Odpowiedz
@wrednota: Społeczeństwo potrafi "zlinczować" za łagodniejsze przewinienia, a ułaskawić te najbrutalniejsze. Ciężko więc przewidzieć jakie byłby konsekwencje. Jeśli o mnie chodzi, to oddanie dziecka > zabicie dziecka
  • Odpowiedz
@nowszy94: Ale nie każdy ma na tyle odwagi, żeby podjąć walkę z wychowaniem chorego dziecka. Osobiście nie zdecydowałbym się wychowywać potomka z downem lub inną poważną chorobą. Jeśli ja i moja partnerka podejmujemy decyzję o aborcji wspólnie, to dlaczego ktoś ma mi tego zakazywać?
  • Odpowiedz
@nowszy94: wszystko zależy od stopnia upośledzenia (także w zespole Downa), jeśli jest lekkie to takie osoby mogą być samodzielne, a jeśli jest ciężkie do końca życia zajmują się nimi rodzice. Jeśli chcesz, bierz ryzyko na siebie, ale nie zmuszaj do tego innych (skoro istnieje możliwość terminowania takiej ciąży).
  • Odpowiedz
@nowszy94: "obecny" =/= "działa"
chodzi o moment, gdy zaczynają być do niego "po podłączane" podstawowe ograny, sprawia on, że płód zaczyna funkcjonować jak człowiek..przynajmniej w znaczącym stopniu.
  • Odpowiedz
@bvszky: Pal licho czy masz odwagę czy nie. To nie Tobie ma być odebrane życie. Życie takiej osoby jest ważniejsze niż to czy wychowanie takiej osoby będzie dla Ciebie ciężarem. Poza tym zawsze można takie dziecko oddać do. Istnieje prawdopodobieństwo, że trafi ono do rodziny która nie może mieć dzieci i będzie miało normalne życie.
Edit. A co gdyby np. Twoja różowa zachorowała i wpadła w śpiączkę? Też byś nie
  • Odpowiedz
@nowszy94: dzieci upośledzone, zwłaszcza ciężko, są bardzo rzadko adoptowane.

Życie takiej osoby jest ważniejsze niż to czy wychowanie takiej osoby będzie dla Ciebie ciężarem.

Ohydne, arbitralne podejście. Jesteś pewien, że gdybyś ze swoją partnerką staną przed takim dylematem, pewności by ci nie zabrakło?
  • Odpowiedz
@InsaneMaiden: Dlatego w sprawach aborcji i eutanazji kategoryczne stwierdzenia według mnie nie powinny mieć miejsca. Każda taka decyzja to zbór wypadkowych osobowości, okoliczności i norm społecznych w jakich się żyje. Jedna matka dziecko z gwałtu, obciążone wadami genetyczni będzie potrafiła pokochać, inna nie, ale odda do adopcji, a jeszcze inna dokona aborcji. Nie nam decydować.
  • Odpowiedz
@nowszy94: i tu trafiamy na ścianę w naszej dyskusji. Ja tak nie uważam dlatego kłótnia w tej materii trwać może w nieskończoność. Dlatego najlepiej gdyby można było robić to i to. Przeciwnicy - nie dokonują aborcji, ci co muszą (choroba, ryzyko, g---t) - dokonują.
Ale nie..najlepiej pozakazywać połowie, bo drugiej połowie się to nie podoba.
Trudno...pozdrawiam!
  • Odpowiedz
@UndaMarina: Ale to nie podlega nawet dyskusji. Nie można debatować nad tym czy zamordujemy niewinnego człowieka czy nie!

Ale odpowiadając na Twoje pytanie, to rozmawiałem już o tym z różowym. Nawet gdyby dziecko miało się urodzić upośledzone - co nie ukrywam, byłoby dla nas wielkim ciężarem i tragedią - to byśmy je kochali i wychowali jak tylko potrafimy.
  • Odpowiedz