Wpis z mikrobloga

@schizotypowycynik u Mickiewicza jest o tyle dziwnie, że po śmierci badało go kilku lekarzy i mieli różne opinie. Jeden twierdził że to była cholera, ale epidemii wtedy nie było, i poeta jeszcze rano czuł się dobrze. Inny lekarz za przyczynę zgonu podał wylew krwi do mózgu, a przyjaciel poety twierdził że poetę otruto arszenikiem, prawdopodobnie podanym w porannej herbacie, po której rzekomo wymiotował.
@wujeklistonosza: @schizotypowycynik:

"W dodatku objawy cholery, zdaniem lekarzy, mogą być podobne do objawów zatrucia arszenikiem.

O otruciu Mickiewicza szeptano od pierwszych dni po jego śmierci. Usunięcie poety było na rękę zarówno Rosjanom, jak i przeciwnikom koncepcji politycznych Mickiewicza z polskiej emigracji. Na pożegnalnej mszy św. w paryskim kościele św. Magdaleny doszło do skandalu: jeden z towarzyszy Mickiewicza w Konstantynopolu kpt. Franciszek Jaźwiński pobił laską na schodach kościoła znanego z niechęci