Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki ratujcie bo już nie wiem czy to ja jestem jebnięty czy cały świat,

Jakiś czas temu poznałem pewien #rozowypasek, ze względu na wspólne środowisko w którym się obracaliśmy, widzieliśmy się codziennie. Różowy miał swojego ukochanego jednak związek był już na krawędzi, mimo to, nie chciałem się w to wpieprzać bo nie chciałbym by ktoś kiedyś zrobił coś takiego wobec mnie. W pewnym momencie stwierdziłem, że to nie ma sensu i odcinam kontakt. Nie udało się, widzieliśmy się codziennie, ona nie chciała tego kontaktu tracić etc. Rozmawialiśmy codziennie po wiele godzin, aż stwierdziłem, że tak dalej nie będzie - musi wybrać czego chce. Poprosiła o trochę czasu, przemyślałem sobie to i zgodziłem się na takie rozwiązanie. W między czasie jej związek się rozleciał, pomogłem jej się podnieść i w sumie byłem przy niej każdego dnia, byliśmy dość blisko siebie ale oficjalnie nic nigdy nie zostało powiedziane. W między czasie wielokrotnie mówiła, że mnie kocha i jest jej przy mnie dobrze. Jak wiadomo, to mnie napędzało i wkręcałem się coraz bardziej... Wyjechała, po swoim powrocie powiedziała, że nie kocha mnie i możemy zostać znajomymi, że sobie wszystko przemyślała i po swoim rozstaniu uświadomiła sobie, że nic do mnie nie czuje. #!$%@?ło mnie to dość mocno, byłem przy niej codziennie, pomagałem ze wszystkim i wspierałem jak tylko się dało. Gdy mi to powiedziała, wstałem bez słowa i wyszedłem. Nie rozmawialiśmy kilka dni, potem kontakt wrócił. Znów zaczęliśmy się spotykać codziennie, rozmawiać. Gdy nabrałem trochę odwagi stwierdziłem, że czas na wyjaśnienia. Zapytałem jak można odkochać się w tydzień? Usłyszałem, że jej się tylko wydawało, że mnie kocha, że wtedy tego potrzebowała. Kolejny strzał a ja za każdym razem wracam do niej jak wierny piesek, nie potrafię przestać z nią rozmawiać i uciąć tego kontaktu, po prostu nie umiem. Za każdym razem gdy próbuje o tym rozmawiać, to zarzuca mi, że wszystko co dla niej zrobiłem było interesowne, nigdy nie możemy spokojnie porozmawiać o tym co zaszło między nami bo od razu ona czuje się atakowana i zraniona, uważa, że ona zachowała się fair wobec mnie i nie ma sobie nic do zarzucenia, nie interesuje jej to co czuję i nie dociera do niej to, że zostałem przez nią w jakiś sposób skrzywdzony. Potrafimy spędzać razem całe dnie, ufamy sobie wzajemnie i gdy nie poruszamy tematu "nas" to jest bardzo dobrze. Ale gdy tylko ja próbuję o tym rozmawiać to od razu jestem atakowany. Nasze całe środowisko widzi nas jako parę, zawsze się z tego nabijaliśmy i potwierdzaliśmy, że tak jest, jednak obecnie zaczęło mi to dość mocno przeszkadzać bo czuję się troszkę oszukany przez nią. Ona nie potrafi przestać ze mną rozmawiać, przestać się spotykać itd Tak samo ja, nie potrafię po prostu rozpieprzyć tej znajomości w drobny mak. Nie wiem mirki, czy to ja jestem jakiś nienormalny czy to może ona? Czy ja robię coś złego, prócz tego, że jestem w nią zapatrzony. Czasem czuje się jak pies, który dostaje klapsa ale zawsze wiernie wraca. Czy to ten słynny #friendzone w wersji hard? Dajcie jakieś rady bo mnie coś strzeli.

#rozowepaski #anonimowemirkowyznania #feels #zwiazki #kobiety #anonimowewyznania #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 16
@AnonimoweMirkoWyznania: chce sobie zrobić z ciebie przyjaciółkę do wylewania żali, to fz najgorszego sortu bo tylko ona korzysta na rej relacji a ty umierasz od środka, radzę Ci zerwać kontakt bo nigdy nie znajdźesz żadnej kobiety i nie słuchaj że zachowala się fair, mowila że kocha itp nie robiąc tego, mowila to tylko byś był przy niej bo wiedziała że cię dzięki temu zatrzyma, pomogłes jej zerwać z chłopakiem a potem
@AnonimoweMirkoWyznania: jesteś interesowny. Poświęciłeś jej czas, pomogłeś i oczekujesz, że rzuci Ci się w ramiona, bo inaczej nie wypada. Dlaczego? Związek jest wyborem.
Masz fajną koleżankę, nie spartol tego. Kolega wyżej mądrze prawi - dystans, dystans i chyba ... dystans, ale nie kończ tej znajomości.
OP: @splndid: Wprost mówiła mi miesiąc temu, że mnie kocha i że jest jej zajebiście dobrze przy mnie, wyjechała na tydzień i wróciła całkiem inną kobietą.
@SaiGasai: To już boli, bo nie znamy się 2 tygodnie tylko ta znajomość trwa już ponad pół roku, codzienne rozmowy etc
@plus_ujemny: Gdy przy niej byłem, nie chodziło o to by pomagać jej w zamian za związek, ja oczekiwałem jedynie szczerości. Ona
@AnonimoweMirkoWyznania: może nie, a może tak. W ten sposób odebrałem Twoje wyznanie.

Fakt, że to co teraz robi ta dziewczyna nie jest zbyt mądre, ale to nic. Napisałem, żebyś zbudował zdrowy dystans, a znajomości nie zrywał z hukiem. Nadal tak uważam. Szybko zrozumiesz, że nie chciałbyś być z tą koleżanką, a palić mostów nie warto.

Śmieszne jest to, że dziewczyna obwinia Ciebie o rozpad związku. Analogicznie można mieć pretensje do cukiernika,
januszemocji: Cumplu. Gdyby to była gra w pokera, grałbyś tym, co masz na ręku. Masz dwójkę i trójkę - tym grasz. Albo pasujesz. Podobnie jest w tej relacji z nią - Ty zapewne chcesz, żeby było inaczej między wami, ale musisz kierować się racjonalnym osądem sytuacji. Patrzeć na to, co faktycznie jest, a nie ja byś sobie chciał. A z tego co napisałeś, jest to relacja asymetryczna: ty szanujesz jej uczucia
SystematycznyRozbójnik: Mirku,
mialem mega podobna sytuacje z ktorej udalo mi sie calkiem niedawno wyjsc. Tez bylem plastrem na rany, tez nie bylem w stanie poradzic sobie z silnymi emocjami, ktore rozowy calkiem skutecznie podsycal. Rozowy w pewnym momencie sobie uswiadomil, ze jednak nic do mnie nie czul i doslownie z dnia na dzien stal sie zimny. Nie wiedzialem kompletnie co sie #!$%@?, poskladalo mnie to zupelnie. Jedyne co mi zostalo to
425f21c978: Jest jeszcze szansa, ze kiedy ją strzelisz z wora, zrobi "anon I love you come back to me". Nie daj się na to nabrać, zabawi się tobą (poziom atencji musi się zgadzać, może czuć się źle nie mając adoratora) i strzeli Cie z wora jak tylko na horyzoncie pojawi się inny bolec. Jeśli Cię nie szanowała, kiedy dałeś jej serce na dłoni, nie łudź się, że kiedykolwiek będzie. Uwierz mam