Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Miraski #!$%@? mnie wzięła dzisiaj.

Moja zona przeszła dziś samą siebie.
Prowadzę warsztat samochodowy, zatrudniam parę osób. Miejscowość mała ale jakoś się kręci i na tyle, że żona nie musi pracować, zresztą nigdy nie pracowała.
Dzieci nie mamy więc leży sobie w domu i pachnie. Jakieś wyjścia z koleżankami itp. kosmetyczka, spa. Wartości pieniądza nigdy nie poznała ale póki suchego chleba jeść nie musimy to się nie odzywam,
Ostatnio siedzę sobie na warsztacie i załatwiam papierkową robotę. Przychodzi do mnie pracownik i mówi, że jakaś kobieta się awanturuje i żebym przyszedł. Okazało się, że przyjechała jakaś baba i chciała remont silnika zrobić, no to chłopak jej powiedział cenę orientacyjną ile będzie kosztować, a ona awanturę, że moja żona mówiła, że zrobię jej to za 500zł. I że chce z moją żoną rozmawiać więc pracownik przyleciał do mnie bo nie wiedział o co chodzi a numeru do żony mojej nie ma. Ja pierwszy raz babę na oczy widziałem, więc wypieprzyłem ją do domu (z pełną kulturą oczywiście) Postanowiłem, że jak wrócę do domu to zapytam żonę o co chodzi.
NIe musiałem pytać, bo już od progu jak wszedłem słyszę hurrr durrr, jaki z Ciebie cham i prostak jak potraktowałeś moją przyjaciółkę.

Okazało się, że na wieczorze wspólnym jakiś jak się babeczki spotkały to wywiązał się jakiś temat a propo mechaników. No i jedna koleżanka żony powiedziała, że jej mechanik powiedział, że remont silnika musi zrobić i że krzyknął sobie 2 tysiące. No a żona oczywiście, żeby pokazać się, jaka to ona fajna nie jest to od razu wypaliła- słuchaj, mój mąż prowadzi zakład mechaniczny, pojedź i powiedz że ode mnie jesteś to Ci zrobi to za 500 cebulionów. Oczywiście żona na mechanice nie zna się ani tym bardziej na cenach a na warsztacie może raz była jak klucze zgubiła do domu i podjechać musiała do mnie po moje, Ale przed koleżankami się musiała pochwalić jakie to ona ma możliwości. I jedzie po mnie, że co mi zależy żebym jej zrobił ten remont tego silnika. Nawet argumenty nie docierają, że nawet na części za tą cenę nie będę miał a do interesu nie będę dokładał bo to jej koleżanka i chce się pokazać. Trzeba było myśleć wcześniej, ale ona teraz piłuje pazurki i obrażona, mamy ciche dni bo na idiotkę przeze mnie wyszła. Nosz kur...

Powiedziałem, że może ja pójdę do kolegi mojego i powiem mu, że mu żona za 5 zł na godzinę gary pozmywa i wysprząta dom to tylko stwierdziła że jestem cham i prostak.

Chyba będę musiał niedługo zadzwonić na policję i powiedzieć, że udusiłem żonę...

#logikarozowychpaskow
#januszebiznesu
#zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 90
  • Odpowiedz
@UschiOtze Przyjaciół nie masz ? Poza tym gadanie w stylu "nikt mi szklanki wody na starosc nie poda". Poza tym nie wiem w jakiej Polsce żyjecie, jedynie na wsiach wśród starszych może takie gadanie jeszcze funkcjonować.
  • Odpowiedz
@wJanuszekk: Większy problem niż jej chęć to fakt że na razie nie wiadomo CO TO za wysiłel mogłoby być.

Najłatwiej dzieci narobić, bo w tradycyjnym modelu, gdzie kobieta siedzi w domu z dziećmi, ten problem z taką intensywnością nie występuje bo
a) kobieta ma wpływ na NIEZWYKLE istotną sferę wspólnego życia
b) jest prywatnie i publicznie doceniana za swój wkład.
  • Odpowiedz
@graf_zero: U mnie jest tak, że ja pracuję, a Różowa siedzi w domu z dziećmi. Ja daję coś od siebie, jak i Różowy. Czasem coś sobie powypominamy ale ogólnie jest zgodność, że każdy ma coś 'większego' do zrobienia (zarobienie pieniędzy, opieka nad dziećmi). Są spięcia, muszą być, ale nie ma w nas przeświadczenia, że mamy źle, że jest do dupy.
Znam ludzi, którzy przywykli do tego, że każdy dookoła do
  • Odpowiedz
@graf_zero: U mnie jest tak, że ja pracuję, a Różowa siedzi w domu z dziećmi. Ja daję coś od siebie, jak i Różowy. Czasem coś sobie powypominamy ale ogólnie jest zgodność, że każdy ma coś 'większego' do zrobienia (zarobienie pieniędzy, opieka nad dziećmi). Są spięcia, muszą być, ale nie ma w nas przeświadczenia, że mamy źle, że jest do dupy.


@wJanuszekk: Nie chodzi tu o podział tzw "obowiązków".
  • Odpowiedz
Przyjaciół nie masz ? Poza tym gadanie w stylu "nikt mi szklanki wody na starosc nie poda".

@Okex: przyjaciele znikają gdy założą własne rodziny i dorobią się dzieci - przyjaźnie ogólnie schodzą wtedy na dalszy plan. Dalej się znacie i lubicie, ale spotykacie się raz na kwartał lub rzadziej.

Poza tym nie wiem w jakiej Polsce żyjecie, jedynie na wsiach wśród starszych może takie gadanie jeszcze funkcjonować.

Zdziwiłbyś się -
  • Odpowiedz
" Bier co dają, boś inaczej pedał". Nie, no po prostu #!$%@? nie XD

@PrzemekMistrz: tak to nie działa. Ale: 28 lat i bez laski (nie musi być stała)? Prawdopodobnie pedał (z każdym rokiem prawdopodobieństwo w oczach oceniającego rośnie).
  • Odpowiedz