Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pomóżcie, bo już nie wiem, gdzie iść ażeby nie zbłądzić ;_;

W skrócie: #rozowypasek, wiek 21, wzrost 173, waga 69 kg, drobna u góry, tyje w udach, w krytycznym momencie dochodzi brzuch, podczas gdy talia to 70 cm, biodra to 100, a udo 61 - przy czym, kiedy udało mi się osiągnąć wagę 62 kg, to w talii miałam 63 cm, a w biodrach 97, a w udzie 57...

W każdym razie już 3 lata temu tyle ważyłam, po czym schodkowo wróciłam do starej wagi. W między czasie byłam szczuplejsza, ale cała się trzęsłam, dlatego teraz pokierowałam się od razu na siłownie, żeby ćwiczyć siłowo. Zrobiłam parę treningów personalnych zeby wiedzieć co ja mam robić i jak robić to poprawnie, myślę, że ma to ręce i nogi. Ale tu nie o tym, bo mój największy problem, to dieta...

Próbowałam już jedzenia co 3 godziny - właściwie nieraz jadłam na siłę, psychicznie wykańczałam się myśleniem, co będę jeść za kolejne 3 godziny, bieganie na uczelnie z pudełkami żenowało mnie i męczyło. Schudłam, ale co z tego skoro, to nie była metoda, którą chciałabym stosować do końca swoich dni...
W ostatnim roku próbowałam z kolei #2xme, też by ładnie zleciało, ale co z tego skoro nie miałam na tyle siły psychicznej żeby dotrwać do końca i jeszcze potem powoli wyprowadzać dietę do 'normalności'. Ogólnie mam wrażenie, że to bardziej dieta dla wysportowanych już osób, które chcą zrzucić ostatnie gramy tłuszczu. W efekcie nagłego zarzucenia tej diety już szybciutko wróciłam do wagi wyjściowej sprzed 3 lat.

Chciałabym na stałe zmienić sposób żywienia, myślę, że tylko w ten sposób wytrwam - kiedy to nie będzie coś na chwilę, ale na zawsze i nie będzie wymagało ode mnie jakiejś totalnej zmiany. Moja waga według mnie wynika głównie ze słabości wobec słodyczy i BRAKU RUCHU. Ogólnie problemy z wagą zaczęły się od przejadania czekoladą stresu. Nie chce więcej żadnego jojo, dlatego postanowiłam jeść jak jem i unikać po prostu słodyczy, ale nie całkiem, bo nie mam też zamiaru zrezygnować z nich na zawsze, wiem, że to niemożliwe. Zamiast całej czekolady rządek, zamiast 1 l lodów, jedną porcję i to wszystko nie codziennie, tylko sporadycznie. Ale bez umartwiania się. Częstotliwość posiłków ustaliłabym według #2xme, czyli 3 dziennie, bo w sumie jest to mój zwyczajny tryb, tak zwykle jadłam zanim zaczęły się problemy z wagą. Mniej więcej chciałabym pilnować, żeby zawsze w posiłku było białko, trochę tłuszczu, węglowodany, błonnik. Brzmi spoko, ALE i tak cały czas mam w głowie, że to zły pomysł. Chciałabym poprosić Was o radę, ponieważ jesli za miesiąc okaże się, że waga stoi, w obwodach nic się nie zmieniło, a wysiłki na siłowni nic nie dały, to chyba się załamię. Czy mogę jeść bez większego filozofowania przy dużej aktywności fizycznej i da to fajne efekty ujędrnionego ciała, nie widocznie otłuszczonego, ale smukłego z krągłościami tu i tam, czy muszę przy siłowni i redukcji kopnąć się w dupę i wszystkiego pilnować?
W tym to jedzenie, to żadne fast foody, zwykłe domowe jedzenie, upieczony kurczak, kotlet schabowy, gołąbki, spaghetti, same dobroci babcinej kuchni, a na śniadania i kolacje no to już kombinacje z chleba, jajek, serów białych i warzyw czy przedpołudniem owoców.

Trochę mnie załamuje jak widzę na fejsie normalne, wysportowane dziewczyny, a z ich wpisów wynika, że żyją tylko zawartością michy. Tak samo wzdrygam się na myśl jedzenia z pojemników zimnych omletów, zimnego kurczaka itp. Czy naprawdę nie można wyglądać dobrze nie świrując z jedzeniem?

#odchudzanie #mikrohelp #mirkokoksy #silownia #dieta

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao
Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 14
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: dziewczyny ktore ogladasz ne fejsie i innych portalach maja inne podejscie do swojego ciala i calej tej otoczki. One po prostu maja pasje do takie trybu zycia. Jesli nie akceptujesz siebie teraz to pewnie ze fajnie bylo by cos zmienic. Jesli utrzymanie diety jest dla ciebie problemem to musisz troszke inaczej do niej podejsc. Bycie fit to nie jest zloty strzal i figura na jeden sezon tylko po prostu
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Powiem tak. Uwielbiam jeść. Zjem wszystko - no, oprócz rzodkiewki. Nie lubię jej. Ale poza tym jestem osobą, która je, bo lubi.

Z tym wiąże się wiele problemów.

Przez przeszło 12 lat ważyłam powyżej 64 kg'mów przy wzroście 165 cm. Teraz była ciąża i powiedziałam dość (przytyłam 30 kg ( ͡° ͜ʖ ͡°), ach ta teściowa i jej serniki, pasztety!).
Schudłam dzięki temu, że liczę kalorię. Nie
  • Odpowiedz
@austra: wiem o tym, ale czemu ludzie zawszs musza isc w skrajnosc? OP powinna zaczac od najprostrzej rzeczy, tj obliczyc zapotrzebowanie i liczyc zjedzone kalorie.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: BTW można nie liczyć kalorii i chudnąć, tylko trzeba jeść wartościowe, sycące posiłki; przestać podjadać, nie sięgać po śmieci, nie przesadzać z węglodanami.
Możesz sobie w wolnej chwili przejrzeć książkę "Mit kalorii" Bailora - dość rozsądne podejście do odżywiania, tj. jedzenie zdrowo i nieopopadanie w fiksację z liczeniem kalorii i makro. To jest książka bodajże z 2015 roku; bardzo szybko się czyta, połowa książki jest dostępna w google books
  • Odpowiedz
OP: Na wstępie dziękuję wszystkim za odpowiedzi!

@stassma: basen też dodaje, ale nie chcę się opierać głównie na cardio

@koniarek: @johnmorra: Może i jestem mentalnym grubasem i nie powiem, że nie czuję się żałośnie. Ale czy naprawdę trzeba wprowadzać rewolucje w swoim życiu, kiedy nie jest się większym ze względu na zażeranie się frytkami, pizzą i chipsami, a tylko przez brak ruchu i za dużo cukru? Pewnie, że to mogłaby być moja pasja, wciąga to, ale wtedy zaniedbuje inne rzeczy w moim życiu, a nie chcę żeby mój wygląd był najważniejszy. Chce dobrze wyglądać, ale nie chce z tego względu zaniedbywać innych pasji czy dwóch ciężkich kierunków jakie studiuje. Mam wrażenie, że jest to super pasja, ale kiedy jest to sposób na życie, kiedy pracuje się pracą nad swoim ciałem i głównym zmartwieniem jest wrzucenie na fejsa zdjęcia z szatni z tyłkiem, albo jaki zdrowy przepis się dzisiaj wymyśliło. Przechodziłam przez obliczanie zapotrzebowania, odejmowanie, ważenie wszystkiego i wpisywanie do aplikacji na telefonie pilnując nawet jednej kalorii,
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: niepotrzebnie się bronisz jeszcze przed spróbowaniem, tydzień ma 168 godzin a mnóstwo ludzi ćwiczy 3 razy po 1 godzinie tygodniowo i świetnie wygląda. Nie zaniedbują innych pasji ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
OP: @rotero: Na ćwiczenie musi być czas i musi być porządne, tu nie mam złudzeń ani wątpliwości i lubię ćwiczyć, ale wszędzie można znaleźć informacje, że 70% sukcesu, to dieta. A trzymania się różnych programów żywieniowych już próbowałam, stąd moje bronienie się :(

To jest anonimowy komentarz.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Asterling

  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: no to zastanów się teraz, czy biorąc osobę z wyglądu 1/10 i ucząc jej zdrowej diety można z niej samą dietą zrobić 7/10? No nie bardzo ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ćwicz 3 razy/tyg. i będzie dobrze, dietą się narazie nie przejmuj.
  • Odpowiedz