Wpis z mikrobloga

@carver: najgorsi są rowerzyści jak picrel wyżej w obszarach niezabudowanych na prowincjach. Jedziesz przepisowe 90km/h, nagle pojawia się kolumna rowerzystów, często w złym stanie technicznym i nie ma miejsca aby ich wyprzedzić, często musisz zaczepiać jedną stroną auta o pobocze. Jeszcze gorzej jest w nocy gdy rower nie ma odblasków, a nawet głupiej lampki ledowej i jedzie środkiem jezdni. Miałem kilka takich sytuacji - chyba jakaś siła wyższa pomogła mi się
Czytając posty rozhisteryzowanych kierowców można dojść do wniosku, że rowerzyści faktycznie masowo jeżdżą obok siebie i jest to problem na drogach. Aż do czasu, gdy samemu jedziesz w trasę i wiesz, że takie rzeczy zdarzają się naprawdę sporadycznie. Ot, wykop. Czasem sobie trzeba przerwę zrobić od pisania, że kobiety to zło tego świata, imigranci są zagrożeniem dla Polski. Rowerzyści to chodny temat, bo większość (ideologicznie podchodzących do tematu transportu) kierowców ich nienawidzi.