Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki pomóżcie mi, bo nie wiem co mam robić ze swoim życiem.

Jakiś czas temu, dokładnie 3 miesiące temu rozstałem się z chłopakiem, którego bardzo kochałem (w sumie nadal kocham). Wiem, że pewnie wyda się to wszystkim śmieszne, ale mieszkał on za granicą, porozumiewaliśmy się po angielsku i mimo, że nie doszło do naszego spotkania, naprawdę między nami coś było. Pewnie uznacie, że to niemożliwe, ale proszę, wezcie a pewnik, że tak było, ja kochałem jego, a on mnie... przynajmniej tak myślę. Ustaliliśmy, że w lutym przyjedzie do Polski i zamieszkamy razem.

Zaczęło się między nami psuć jakoś 4 miesiące temu, gdy pisał coraz mniej. Tłumaczył, że ciężko pracuje (bo naprawdę ciężko pracował), ale równocześnie w wolnym (?) czasie widziałem, że ma czas wstawiać foty na instagram. Jest to osoba o dobrym sercu, ciężko pracująca, której życie nie rozpieszczało, dlatego znosiłem to i dopingowałem, żeby się nie poddawał.

Kilkugodzinne przerwy z odpowiedziami zmieniały się w dzienne, a potem kilkudniowe, aż w końcu nie wytrzymałem i będąc w opłakanym stanie psychicznym (spowodowanym przez problemy z uczelnią), napisałem mu w impulsie złości, że nie chcę już dłużej aby tak to wyglądalo, że mam dość tego że ze sobą nie piszemy i że lepiej by było gdybyśmy się "rozstali".

NIC nie odpisał na tę wiadomość. Dosłownie nic.

2 tygodnie po naszym rozstaniu, wyjechałem na kilka dni. Bardzo się martwiłem tą sytuacją, nie wiedząc co on myśli... napisałem do jego przyjaciółki by pwiedziała mi, czy jest z nim wszystko ok. Odpisała, że tak, że wie o naszej kłótni, że jest mu przykro. Zapytała czy ma mu przekazać, że pisałem, napisałem że tak.
Nie odpisał ponownie do mnie.

Mijają już miesiące, ja wciąż o nim myślę, nie wiem czy powinienem do niego napisać? Za 1,5 miesiąca lecę do jego miasta w celach zupełnie innych niż "towarzyskie" i pomyślałem, że wyślę mu po prostu zdjęcie, że tam jestem. A do niego będzie należała decyzja co z tym zrobić...

Co o tym wszystkim sądzicie? Czy jest to zbyt desperackie? Powinienem dać sobie spokój? A może walczyć o to...
Sam nie wiem.

I jeśli mogę prosić, darujcie sobie wyzwiska od pedałów, bo życie wystarczająco mnie zniszczyło tym kim jestem.

#zwiazki #homo #pytanie #podrywajzwykopem

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mirki pomóżcie mi, bo nie wiem co m...

źródło: comment_wzUGzjWl14z7qNBtqZpMCKjGjkRP1sHe.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Nigdy się nie spotkaliście? Ciężko tak zbudować jakąkolwiek relacje. Nie wiem jak to jest w związkach homoseksualnych, ale heteroseksualny zwiazek bez spotkania (nigdy!) nie ma żadnej racji bytu i nawet nie da się tego nazwać związkiem.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak zrób. Sam zdecyduje czy się odezwać czy nie, a jak to mówią "do trzech razy sztuka". Też mam strasznie zagmatwane życie uczuciowe i wolałbym go w sumie nie mieć - byłoby prościej, ale rozumiem cię. Nie ważne że to desperacki krok, próbuj, może się odezwie. Lepsze to niż potem żałować, że nie spróbowałeś ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz