Wpis z mikrobloga

337 988 - 105 = 337 883

Passo Stelvio 2760m.n.p.m. zdobyte... Żeby nie było zbyt łatwo to zdobyte dwa razy tego samego dnia. Od strony Bormio i Prato. Razem trochę ponad 4000m w górę. Tym razem wszyscy: @44zw @regyam @cree @metaxy jechali tę samą trasę. Ostatni duży wypad #rowerowykrakow w Alpach. Niestety zapomniałem wwieźć drożdżówkę na Stelvio, żeby nie uchybić renomy #drozdzowkarze... Sobota rano ostatnia jazda dla sztuki i zbieramy się do domu.

"Filmik" z relive.cc - dużo wspinania, mnóstwo zakrętasów.

Rano samochodem do Bormio, bo nawet gdybyśmy chcieli, to jechać rowerami tam się nie da przez zakazy (drogi "ekspresowe" i tunele). Rozpakowujemy się i od samego startu zaczyna się pojazd pod Stelvio. 1600m mozolnego grzebania się pod górę. Na szczycie spotykamy się razem, fotki, radocha, bo się nam udało. Tłumy jak na ŚDM. Ludź na ludziu. Spotkaliśmy też faceta z Krakowa, który wyjechał tam na rolkach... Kurde... Na rolkach. Nawet nie na nartorolkach. Magia.

Zjeżdżamy przez przełęcz Umbrail i Szwajcarię, do Prato, gdzie przerwa na kawę, uzupełnienie zapasów i znów od razu kolejny podjazd. Tym razem o 300m większy, więc niemal 1900m. Drugie podejście do Stelvio, to już zadanie z gatunku mordowania się. Każdy zniósł to lepiej lub gorzej, ale wszyscy dojechali na górę. Przy szczycie spotykamy polską grupę rowerzystów, którzy już byli na etapie trzaskania fotek z podjazdu. Na samym szczycie już w zasadzie nikogo nie ma. Za późno, za zimno. Zaczęło padać, więc ja z @44zw uciekliśmy na dół do Bormio, bo gdy temperatura spadła do 12 stopni, zjazd robi się mało komfortowy. Na nasze szczęście deszczyk okazał się być jedynie przelotny. W Bormio spotkaliśmy jeszcze polską rodzinkę, której marzyło się zobaczenie Gavii. Ostatnie zakupy, pakowanie się do samochodu, godzina jazdy i o 21 jesteśmy na mieszkaniu.

Gdyby ktoś zastanawiał się czy warto zrobić sobie taką wycieczkę, to podpowiem: nie ma się co zastanawiać. Jednak pilnując miesięcy ciepłych i wakacyjnych. Bo to, że na dole jest 30 nic nie znaczy. Na szczycie może padać i być równie dobrze 10-15 stopni.

Pardon, za jakość zdjęć (kolory, jaskrawość itd.), ale jest prawie 3 w nocy i już ledwo na oczy widzę, a i nie chce mi się pancernie. W sumie opis też dość słaby, ale lecę spać, a wstawię rano, bo net nie bangla.

Strava i Endomondo

#100km (nr 67) #metaxynarowerze #rowerowyrownik
metaxy - 337 988 - 105 = 337 883

Passo Stelvio 2760m.n.p.m. zdobyte... Żeby nie by...

źródło: comment_V4oPIA8GkSufijQ9yGVoi19Q3nG7l8Ph.jpg

Pobierz
  • 24
mnie zawsze przeraża wjeżdżanie tam autem, a Wy rowerami? szacuneczek ( ͡° ͜ʖ ͡°)-


@shimmy: Świetna sprawa, polecam spróbować. Mnóstwo ludzi tam wyjeżdża, nawet panie po 40.
@metaxy: oj tam dostał w kość :) dał rade, był dzielny, jechało około 380 ekip. Dokładnie nie wiem ile poległo :( ale bardzo mało co roku odpada po drodze.. możesz poszukać u organizatorów na fejsie albo na stronie takiej informacji- ja przed chwilą szukałam, ale nie znalazłam dokładnych liczb.. :)