Wpis z mikrobloga

379561 - 112 = 379449

Dzisiejsza wycieczka rozpoznawcza do naszych południowych sąsiadów. Padło na często wspominane w kuluarach szosowych Jeseniki. Nie było mnie tam jeszcze i trasę wytyczyłem trochę po omacku – ale wyszło fajnie.

Początkowo chciałem ruszyć z Nysy, ale duży ruch mnie zniechęcił. Zresztą nic ciekawego tam nie ma. Więc start z Głuchołazów i od razu zaczyna się podjazd, który trwa praktycznie aż do wioski Heřmanovice +/- 20 km. Potem świetny ok. 5-kilometrowy zjazd po genialnym asfalcie. Po tej rozgrzewce pora na danie dnia – podjazd z Wrbna pod Pradziadem pod samą górę, czyli ok. 18 km, z czego prawie 9 km to sam atak na Pradziada. Jechało się super bo nachylenie rośnie stopniowo, później podjazd jest równy, nawet się przed szczytem wypłaszcza i łatwo utrzymać swoje tempo.

Mniej fajnie robi się od parkingu (3 km przed szczytem) bo ludzi jest niestety cała masa. Wszystkie zachowania pieszych znane ze ścieżek rowerowych występują tutaj wyolbrzymione niczym jakaś karykatura. Dodatkowo panuje tutaj klątwa powodująca, że rowerzyści stają się niewidoczni. Inaczej nie umiem tego wytłumaczyć. Podczas zjazdu na parking ręce na klamkach i ciągłe podejmowanie decyzji, zabić czy nie zabić.

Ale Czeszki fajne ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Reszta zjazdu to miód (z małym dziegciem podjeżdżających aut; miej jaja i podejdź lub podjedź na czymś co lubisz), mimo, że zjeżdżam jak dupa.

Całość podjechałem slow & steady bo zależało mi, żeby w dobrej formie przejechać resztę trasy. Ale na pewno wrócę podjechać całość na czas, najlepiej w okolicach wschodu słońca, może będzie mniejszy tłok.
Po zjeździe do Wrbna odbiłem do Jesioniku i stamtąd na Mikulovice (droga na Opole). Po drodze są dwa podjazdy po ok. 5 km przedzielone zjazdem. Niestety, tu asfalt jest typowo polski i parę razy wpadłem w dziurę, zwłaszcza, że cień z drzew zasłania nieco drogę. Ale to co jest zaraz po wynagradza wszystkie trudy. 35 km zjazdu, po porządnym asfalcie, przy kierowcach bardziej pilnujących żeby ci się krzywda nie stała niż ty. Zamiast jechać prosto do Polski, odbiłem na jeszcze jeden podjazd do Złotych Gór, i stamtąd już na miejsce startu.

Pozytywne opinie o Jesenikach mogę potwierdzić. Wielokrotnie zwalniałem, żeby przyjrzeć się krajobrazom i pepikowym wioskom. Jest świetnie. Fajnie mieć takie cuda trochę ponad godzinę drogi od domu.

#wykopcanyonclub #jeseniki

W tym tygodniu to już 307km!
#rowerowyrownik #ruszwroclaw #100km

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

Pobierz
źródło: comment_09TglVTFF7WhdQMa9Asr3Ptfyd4rxm6x.jpg
  • 2
@rocktail: Dokładnie taką samą traske sobie ułożyłem, ale musze jeszcze troche km zrobic zanim tam wjade, bo swoją przygode z szosą zaczełem od miesiaca. Jakieś wskazówki gdzie i co?
A na elektrowni już byleś?