Wpis z mikrobloga

Bawi mnie kwestia napiwków. Spójrzcie na brak logiki - ludzie dają napiwki kelnerce w restauracji i chłopakowi od pizzy, ale nie dają kasjerce w KFC czy sprzedawczyni w obuwniczym, która pomogła wybrać im buty. Czym się różni podanie jedzenia przez kelnerkę od podania przez kasjerkę? Niczym, a mimo to pierwszej dopłacasz, zaś drugiej nie. Ktoś powie 'kasjerka tylko przyjmuje zamówienie, idzie do kuchni, gdzie anonimowy mistrz patelni przygotowuje pokarm, po czym wraca i po prostu Ci go daje, zaś kelnerka podchodzi, wita się, wręcza Ci menu, idzie do kuchni i.. a nie, czekaj, też odbiera pożywienie od kucharza i Ci je daje..'. No właśnie. Mam jej płacić za wręczenie mi menu? 'Dobra, skończ już filozofować, tak się przyjęło i tyle'. Nie, na to nie ma zgody. Nie ma, że coś się przyjęło i tak mamy postępować. Głupie normy społeczne należy obnażać, obalać i zastępować racjonalnymi. Zauważcie, że nikt nawet nie pomyśli, aby dorzucić 10 zł napiwku sprzedawczyni w obuwniczym, która pół godziny pomagała wybrać Ci obuwie prestiżowej marki Bartek. Nie, bo nie. Ta sama osoba wróci z butami do domu, zamówi pizzę, po czym wręczy napiwek chłopakowi, który ją przywiózł. 'No co, tak się przyjęło, zasłużył chłopaczyna'. A sprzedawczyni nie zasłużyła? 'Mhm, eee, przestań filozofować.' Doskonały przykład tego jak ludzie w bezmyślny sposób powtarzają głupie normy społeczne. Napiwki powinno się dawać wszystkim albo nikomu. Polecam nie dawać nikomu. Dlaczego?

Sama idea napiwków do mnie nie przemawia. Dlaczego napiwek wręczamy kelnerce lub chłopakowi od pizzy skoro to nie oni wyprodukowali pożywienie? Chyba bardziej racjonalnym zachowaniem byłoby pójście na zaplecze restauracji i wręczenie napiwku w ręce kucharza lub powiedzenie do chłopaka od pizzy 'uwielbiam subtelny smak waszej pizzy oraz punktualność waszej firmy, masz tu 10% napiwku od 26.99 zł i podziel się nią z kucharzem, który upiekł tę ambrozję'. A jednak napiwek dostaje tylko osoba, która dostarcza jedzenie. Dlaczego w ogóle mam się wcielać w rolę hojnego pracodawcy i podwyższać dniówkę temu pracownikowi? Bo to świadczy o przysłowiowym dobrym smaku? Dobry smak to miała potrawa, za którą zapłaciłem tyle ile kosztowała. Niepokojący jest również swoisty nacisk na dawanie napiwków. Jeśli nie dasz napiwku to znak, że jesteś chamem spod Pcimia Dolnego, a opuszczając restaurację obsługa zmierzy Cię wilczym wzrokiem. Czy napiwek musi być obligatoryjny? Zwykle nie chodzę do restauracji (napiszę kiedyś dlaczego), ale będąc zagranicą siłą rzeczy jestem do tego zmuszony. Kiedyś przebywając na Cyprze udałem się do restauracji, gdzie kelnerem był niezbyt przyjemny jegomość, na danie czekałem ponad 20 minut a jakby tego było mało to smak też pozostawiał wiele do życzenia. Spożyłem chłodne moussakas z serem halloumi, popiłem przeciętnym likierem mosphilo z jagód głogu, po czym zawołałem kelnera i poprosiłem o rachunek. 17.49 euro. Powiedziałem, że od razu zapłacę. Wyjąłem portfel i odliczyłem dokładnie 17.49 euro, po czym spojrzałem w jego niemiłe oczy i odszedłem mówiąc 'good bye'. Nie odpowiedział łypiąc na mnie spode łba. Chore? Mam prawo nie dawać napiwku, jeśli kelner nie zasłużył.
#oswiadczenie #przemyslenia #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #jedzenie #gorzkiezale #pytanie #ankieta #wygryw #rozkminy #niebieskiepaski

Czy dajesz napiwek?

  • Zawsze daję - taki zwyczaj, kwestia kultury 5.0% (93)
  • Raczej tak - zależy od obsługi oraz pokarmu 46.8% (870)
  • Nigdy nie daję - z powodów które wymieniłeś 27.9% (518)
  • Sprawdzam/Nie wiem 11.6% (215)
  • Uwielbiam Twoje wpisy, jesteś wybornym myślicielem 8.7% (162)

Oddanych głosów: 1858

  • 58
  • Odpowiedz
@szancik: To nie zarzutka, a racjonalne oświadczenie, które jest w 100% prawdziwe. Zauważyłem, że cokolwiek nie napiszę to połowa osób krzyczy, że to zarzutka. Jałowy to zarzut. Rzucam intrygujący temat i czekam na merytoryczną dyskusję.
  • Odpowiedz
  • 11
@LudzkieScierwo: ogólnie popieram takie coś, jak chcesz to dajesz, a jak nie to nie, bez żadnych obowiązków że trzeba dać koniecznie, na budowie nikt ci nie daje napiwków za podawanie cegieł, bóldupiący kelnerzy którzy narzekają że zarabiają mało bez napiwków mogą w każdej chwili zmienić pracę na lepiej płatną, tylko się nie chce ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 30
@LudzkieScierwo: ja to w ogole nie rozumiem zachodniej idei napiwkow i ich po prostu nie daje.
Przeciez Ci ludzie pracuja za normalna platna podstawe, dostaja pieniadze.
Czym sie rozni praca kelnerki od np sekretarki, pani w dziekanacie, ekspedientki w sklepie czy kuriera? Praca jak praca, ale tylko kelnerzy dostaja napiwki za to, ze polozyli przed kims talerz
  • Odpowiedz
@Shyvana: wiem że nie mają... tak tylko napisałem. tam napiwki dla pracowników np. gastronomii są niemal obowiązkowe. wiadomo nikt nikogo nie przymusi ale
paprok - @Shyvana: wiem że nie mają... tak tylko napisałem. tam napiwki dla pracownik...
  • Odpowiedz
@LudzkieScierwo w tym rzecz, że w normalnej restauracji napiwek jest rozdzielany na całą ekipę. Druga sprawa, jak nie chcesz to nie dajesz. Ja daję bo pracowałem kiedyś w gastronomii i wiem, że to ciężka i słabo płatna praca.
  • Odpowiedz
  • 10
@LudzkieScierwo ja nie dawałem i nie będę dawał napiwków. Po to jest cena w cenniku żebym wiedział ile zapłacę.
Nie wnikam komuś jak chce dać napiwek ale nie toleruję jeśli ktoś wymaga ode mnie żebym taki napiwek dał.
  • Odpowiedz
  • 0
@LudzkieScierwo raz tylko dałem napiwek bardzo miłej panience z takiej małej kameralnej herbaciarni, która wzięła i przyniosła zamówienie i pewnie też je chociaż po części robiła ʕʔ
  • Odpowiedz
@LudzkieScierwo takie są zasady gry, daje się napiwek i już. Osoby które dostarczają gotowy wyrób pizza czy kelnerzy mniej zarabiają z reguły od kucharzy i innych więc napiwki to cześć ich wypłaty. Korona nikomu z głowy nie zleci jak do pełnego rachunku dorzucić parę centów
  • Odpowiedz
@LudzkieScierwo: Do tego jeszcze dorzuciłbym jeden argument: właściciele lokali mają cudowną pozycję teraz, w której przy zatrudnianiu mówią "co prawda tylko x zł na godzinę, ale z napiwków 3 razy tyle". I fakt, kumpel w knajpie zarabiał niecałe 2k, a z napiwków ponad drugie tyle zbierał.
I teraz jeszcze jeden haczyk - żeby to się przekładało jeszcze na niskie ceny, a gastronomia ma przecież jedne z większych marż. Jeśli tylko umiesz
  • Odpowiedz