Aktywne Wpisy
mleko3-2procent +854
Glosujac na #konfederacja głosujesz na #pis. Mentzen bez mrugnięcia okiem wejdzie w koalicję przekonując że wywalczy niskie podatki xd to takie same ruskie szpiony. jedyne co wyjdzie z tego że wywalczy małżeństwa nierozerwalne xd
A podatki? Próbował ale wydatki duze i się nie da xd
Ale za to Braun i Socha zrobią ekstra burdel!
#takaprawda #kukiz #ciekawostki #polityka
A podatki? Próbował ale wydatki duze i się nie da xd
Ale za to Braun i Socha zrobią ekstra burdel!
#takaprawda #kukiz #ciekawostki #polityka
Mimps +48
Obejrzałam właśnie ten filmik, gdzie ukraiński żołnierz wyskakuje z bradleya i niefortunnie ląduje prosto na minę i urywa mu nogę.
Przesrane w tak młodym wieku stracić kończynę. Jedyne co mnie pociesza to to, że jak już Ukraina wygra to kobiety które wrócą będą pewnie do niego się ustawiać kolejkami żeby tylko być z bohaterem który no jakby nie patrząc walczy o ich wolność. Myślę, że one bardziej będą go rozrywać żeby tylko
Przesrane w tak młodym wieku stracić kończynę. Jedyne co mnie pociesza to to, że jak już Ukraina wygra to kobiety które wrócą będą pewnie do niego się ustawiać kolejkami żeby tylko być z bohaterem który no jakby nie patrząc walczy o ich wolność. Myślę, że one bardziej będą go rozrywać żeby tylko
Esesmani wymordowali prawie wszystkich uczestników uroczystości, nie oszczędzając nawet dzieci. Życie straciło 4 mężczyzn, 13 kobiet i 2 dzieci. Z masakry udało się ujść dwóm synom Horodyńskiego.
Martin Fuldner- zarządzał majątkiem Lubomirskich w Charzewicach, w GG pełnił funkcję Ministra Rolnictwa. Bywał w Zbydniowie w gościnie u Horodyńskich i jako amatorowi staroci bardzo spodobał się mu serwis porcelanowy, którego Horodyńscy nie chcieli mu sprzedać. Także sam majątek Zbydniów prowadzony był przez Horodyńskich na wysokim poziomie, przynosił dochody i Fuldner pragnął przyłączyć go do administrowanych przez siebie włości.
Zbydniów Noc Kupały i Rozwadów masakra.
Przyjęcie było skromne, liczba gości nie przekraczała wraz z dziećmi 20 osób. Po południu państwo młodzi wyjechali w podróż poślubną do pobliskiego Sandomierza. Około godziny 22.00 pod dwór zajechało kilka samochodów i motocykli z żołnierzami SS. Strzałami z broni palnej wymordowali oni wszystkich weselników w tym 13 kobiet i 2 dzieci. Łącznie 19 osób. Masakrę przeżyli tylko Zbigniew i Andrzej Horodyńscy, którzy w ukryli się w schowku pomiędzy powałą a podłogą strychu. Zamordowanych Niemcy zakopali a resztę nocy spędzili na pijatyce. Andrzej i Zbigniew spędzili w schowku, bez jedzenia i picia, 4 dni bojąc się wyjść z ukrycia, ponieważ po majątku wciąż kręcili się Niemcy. W końcu jednak udało im się uciec.
Mordu na Horodyńskich nie udało się jednak Fuldnerowi ukryć. Sprawa stała się niesnaską pomiędzy SS a niemiecką administracją cywilną. Przeprowadzono szczegółowe śledztwo, podczas którego dowódca ss-manów niejaki Ehlers przyznał się do zastrzelenia uczestników wesela a także wskazał Fuldnera jako inicjatora mordu. Uznano, że Horodyńskich zabito bezprawnie, ich majątku nie może przejąć GG i należy się on spadkobiercom. Zagrabione przez Fuldnera rzeczy nakazano zwrócić.
Wyrok śmierci na Martina Fuldnera wydał sąd podziemny. Rozkaz wykonania wyroku podpisał płk Emil August Fieldorf "Nil", szef Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej. 13 października Zbigniew Horodyński, jeden z braci, którzy przeżyli mord w schowku na strychu, przebrany za oficera SS wraz kilkoma innymi żołnierzami AK przebranymi w czarne, skórzane płaszcze i tyrolskie kapelusiki wtargnęli do dworu w Charzewicach. Zastali Fuldnera, jego małego synka Horsta oraz kilku oficerów niemieckich. Przeczytano wyrok w języku polskim i niemieckim, po czym zastrzelono Fuldnera i jego synka. Oficerów oszczędzono. Gdy AK-owcy opuszczali dwór, przy bramie zatrzymali żonę Fuldnera Martę, która wracała ze Stalowej Woli bryczką. Przeczytano jej wyrok sądu a następnie zastrzelono.
W odwecie za śmieć Fuldnera Niemcy 20 października 1943 w Charzewicach rozstrzelali 29 (25?) polskich zakładników ( wedle proporcji: za jednego Niemca -10 polaków).
Andrzej i Zbigniew Horodyńscy zginęli w Warszawie, w lipcu 1944 roku, jako żołnierze AK: Andrzej podczas akcji a Zbigniew rozstrzelany na Pawiaku.
#iiwojnaswiatowa #zdjeciazwojny #fotohistoria #historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #podkarpacie #armiakrajowa
@Nebayh: A mi nie jest łatwiej. To tylko pokazuje, że AKowcy też potrafili zachowywać się jak zwykłe szmaty.
chyba nie dopisałem
@SCDarko: Byłam w tym dworku na koncercie uczniów szkoły muzycznej, sama mogłam tam zagrać, gdyby nie to, że moja nauczycielka prowadząca się na mnie uwzięła.